Kosztowne życie daje nam po kieszeni

Rachunki, usługi a przede wszystkim żywność - ceny w zastraszającym tempie idą w górę, coraz bardziej dając po kieszeni. Klienci płacą i płaczą, bo nie mają innego wyjścia. Na szalejące ceny skarżą się Czytelnicy.

Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok zmieniają się ceny w sklepach, oczywiście idąc w górę! Dostrzegają to nasi Czytelnicy, których niepokoi coraz większa drożyzna w sklepach, zwłaszcza artykułów pierwszej potrzeby, czyli spożywczych.

- Od jakiegoś czasu obserwuję nie noworoczne podwyżki, ale stały systematyczny wzrost cen. Z tygodnia na tydzień robiąc weekendowe zakupy, łapię się za głowę przy kasie. Bo co tydzień mam wyższy rachunek a niby zakupy te same. Trudno oszczędzać na artykułach pierwszej potrzeby, bo przecież jeść trzeba. A do tego dochodzą rachunki za media (woda, ogrzewanie, czynsz, prąd, gaz) - słychać kolejne zapowiedzi podwyżek. Bardzo podrożały usługi. Moim zdaniem to efekt koronawirusa - różne branże chcą sobie "odbić" czas bez pracy  i zmniejszonych i dochodów - alarmują Czytelnicy.

100 zł to nic

Zdaniem niektórych, wzrost cen, zwłaszcza żywności, to nie jest kwestia ostatnich miesięcy.

- Ta "sielanka" trwa odkąd weszło 500+ - uważa pani domu. - Kiedyś 500 zł i dziś to już nie ta sama wartość. Życie bardzo zdrożało. Wystarczy wejść do sklepu, zrobić podstawowe zakupy. Kiedyś 100 zł wystarczało na niedzielne sprawunki. Dziś to nie ma po co do sklepu wchodzić. Na codzienne zakupy wystarczyło parę złotych, dziś już za te same pieniądze nie poszalejmy - dodaje pani domu.

- Jest coraz gorzej, jeśli chodzi o ceny. Wszystko coraz droższe, kiedyś za 50 zł miałam pół koszyka i to starczało na 3-4 dni. Teraz robię zakupy, dosłownie podstawowe produkty i z portfela znika 100 zł.  Nie chce myśleć co będzie dalej. Szkoda ze za wzrostami cen nie idą w parze zarobki, które stoją w miejscu. Teraz się słyszy, że pójdzie w górę prąd, co będzie się wiązało znowu ze wzrostem cen. Niech dalej rozdają 500+, na to wszystko przecież musimy płacić, szkoda tylko, że nie wszyscy to rozumieją - powiedziała pani Jolanta.  

 - Uważam, że jest bardzo drogo ceny poszły w górę, a pensje stają w miejscu. To jest wykorzystanie sytuacji związanej z pandemią, z powodu której cierpią ludzie. Sytuacja niekomfortowa dla przeciętnego Polaka - podkreśla pani Iwona.

- Wiele artykułów spożywczych niestety zdrożało. Wcześniej za te same zakupy płaciłam zdecydowanie mniej. Teraz mam wrażenie, że kupując podstawowe produkty, nic wymyślnego, zostawiam w kasie ok. 30 zł więcej niż wcześniej za te same rzeczy. Podrożały warzywa, owoce, nabiał. Oczywiście zdarzają się promocje i sklepy przyciągają różnymi ofertami, ale mimo wszystko odczuwa się w budżecie domowym wzrost cen - zaznacza pani Katarzyna.

Droższa żywność

Drastycznie wzrosły ceny artykułów spożywczych. Najbardziej pieczywo, mięso, wędliny i nabiał, których ceny przyprawiają klientów o zawrót głowy.

- Ceny bardzo poszły w górę - mówi pani Zofia. - Najbardziej chyba odczuwa się wzrost cen pieczywa. Za bochenek chleba w piekarni trzeba zapłacić ponad 3 zł, zwykła ma bułka kosztuje 6-70 groszy. Nabiał też jest bardzo drogi, m.in. żółty ser. Podobnie wędliny i mięso. Moim zdaniem to popyt spowodowało. Ludzie mają więcej pieniędzy to i więcej wydają. Ale za te same pieniądze kupimy już zdecydowanie mniej.      

- Za kilogram szynki trzeba dać nawet 30 zł i więcej. Schab bez kości kosztuje ok. 20 zł, karczek - 18 zł a kg. Drób, który kiedyś był jednym z najtańszych rodzajów mięsa też jest drogi - dodaje nasza Czytelnika.

Na pewno droższe są również owoce i warzywa. Za kilogram pomidorów trzeba zapłacić 10 zł. W podobnej cenie są ogórki. Wciąż trzyma się w cenie czerwona papryka - ok. 14 zł za kg. Kapusta i sałata także biją rekordy - ok. 4-5 zł. Luksusowym owocem w polskich warunkach bywa jabłko, za które trzeba zapłacić 3 zł/kg, banany - 5 zł/kg.

Paliwo i usługi

Wyższe ceny zawsze tłumaczy się wyższą ceną za paliwo. I faktycznie ono również podrożało - dziś 5 zł za litr paliwa nie schodzi. W ślad za wzrostem cen paliw, podrożały usługi. Dbające o siebie panie domu wiedzą, że za 100 zł niewiele można oczekiwać od fryzjera, zwłaszcza, że za samo podcięcie końcówek trzeba zapłacić 30 zł. Paznokci nie zrobimy w salonie kosmetycznym za 40-50 zł. To już wydatek rzędu 70-80 zł w zależności od salonu.

***

Czy wiesz, że...
W 2020 roku wzrosła płaca minimalna do 2600 zł brutto, tj. 1.923 zł (w 2016 roku wynosiła 1.355 zł na rękę, w 2018 roku - 1.530 zł).
Od stycznia 2021 roku minimalne wynagrodzenie za pracę na pełen etat ustalono w wysokości 2800 zł brutto (\\\"na rękę\\\" otrzymamy ok. 2061 zł). Do minimalnego wynagrodzenia nie wlicza się dodatku za pracę w nadgodzinach, nagrody jubileuszowej, odprawy emerytalnej i rentowej, a także dodatku za pracę w nocy. W tym roku minimalna stawka godzinowa wynosi 18,30 zł brutto (w 2020 było 17 zł).

Przeanalizowaliśmy ceny w styczniu 2015 roku i te same ceny produktów w 2018, 2020 i 2021 roku.