Reklama

Juskowiak po bezbramkowym remisie na Kolporter Arenie

Lech Poznań, Sporting Lizbona, Olympiakos Pireus, Borussia Mönchengladbach, VfL Wolfsburg – nie każdy z polskich piłkarzy może pochwalić się tak bogatym CV. Andrzej Juskowiak w biało-czerwonych barwach świetnie spisywał się m.in. podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Ekipa Janusza Wójcika sięgnęła po srebrny medal, a popularny „Jusko” został królem strzelców turnieju. We wtorek kadra U-21 mierzyła się ze Szwecją w Kielcach. Ekspert TVP i Polsatu Sport jako ambasador młodzieżowej reprezentacji Polski gościł na trybunach Kolporter Areny.
TYGODNIK: Spotkanie w stolicy regionu świętokrzyskiego zakończyło się wynikiem 0:0. To tylko czy aż remis z aktualnymi przecież mistrzami Europy tej kategorii wiekowej?
ANDRZEJ JUSKOWIAK, AMBASADOR REPREZENTACJI POLSKI DO LAT 21: - Remis to jak najbardziej sprawiedliwy rezultat. Tak Polacy, jak i Szwedzi mieli swoje sytuacje, których nie udało się zamienić na bramki. Bliżsi wpisania się na listę strzelców byli goście. Futbolówka po uderzeniu w końcówce odbiła się od słupka. Prawda jest taka, że obie reprezentacje są w fazie budowy. Kielecka publiczność miała okazję oklaskiwać poczynania drużyny, która w Czechach wywalczyła złoty medal mistrzostw Starego Kontynentu. Piłkarze trenera Dorny zaprezentowali się dobrze na tle wymagającego rywala. To cenny sparing i wiele materiału do analizy dla sztabów szkoleniowych. Oczywiście wynik jest ważny, ale istotniejsze z punktu widzenia pierwszej reprezentacji są umiejętności indywidualne poszczególnych graczy. Szwedzi nie potraktowali spotkania jako sparing. Wyszli z nastawieniem walki od pierwszej do ostatniej minuty. Tak jak byłoby to starcie eliminacyjne.
Szwedzka kadra przyjechała do Kielc w mocno zmienionym składzie, w porównaniu do tej, która tak dobrze spisała się na ME w kraju naszych południowych sąsiadów. W podstawowej 11 znalazło się miejsca dla Victora Lindelofa. Na ławce spotkanie rozpoczął Simon Tibbling.
- Lindelof w portugalskiej Benfice zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Szwedzi mają wiele dobrych punktów. Spodziewaliśmy się, że będą grać szybko i dokładnie. W szkoleniu zrobili ogromny krok naprzód. Wtorkowy mecz pokazał, że mają dobrze opracowane stałe fragmenty gry. Najważniejsze, że byliśmy w stanie się im przeciwstawić. Zabrakło determinacji i lepszej formy kluczowych dla reprezentacji U-21 zawodników.
Kielce po raz kolejny gościły polską młodzieżówkę. Wielu kibiców do dziś pamięta przegrane starcie z Holandią. Na trybunach zasiadło wówczas ponad 10 tys. widzów. Tym razem frekwencja była jeszcze wyższa.
- Tak w województwie świętokrzyskim, jak i w samej reprezentacji jest świetny klimat. Dla każdego młodego piłkarza gra przy głośnym dopingu to wyzwanie i doping. Otoczka jest bardzo ważna. Życzyłbym sobie by za dwa lata, kiedy w Polsce rozgrywane będzie młodzieżowe Euro atmosfera była podobna. Rekord frekwencji stanowi znakomitą reklamę futbolu. Szkoda jedynie, że nie dało się wygrać. Nasi piłkarze na pewno byli świadomi, że na stadionie może pojawić się tak wielu kibiców. Kielce opuszczać będą w dobrych nastrojach.
Przykłady Tomasza Kędziory z poznańskiego Lecha, Arkadiusza Milika czy Piotra Zielińskiego, który sił próbuje we Włoszech udowadniają, że z kadry U-21 można szybko trafić do pierwszej drużyny.
- Przeciwko Szwedom z dobrej strony zaprezentował się Paweł Dawidowicz. Jeśli będzie regularnie występował na pozycji środkowego obrońcy w klubie wierzę, że jego talent rozwinie się. Pokazał duży spokój i opanowanie. Był ostoją defensywy. Ma szansę na to by trafić do kadry Adama Nawałki.
Rozmawiał w Kielcach Rafał Roman

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do