Reklama

Historię tragicznego wypadku będą przeżywać na nowo. Próba mediacji i co dalej...

Próba doprowadzenia do ugodowego, satysfakcjonującego strony rozwiązania konfliktu na drodze dobrowolnych negocjacji prowadzonych przy udziale trzeciej osoby, neutralnej wobec stron, czyli mediatora, niestety nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. W połowie tygodnia, w Sądzie Rejonowym w Starachowicach miało zapaść ostateczne rozstrzygnięcie, w sprawie ubiegłorocznej tragedii, jaka rozegrała się na ul. Iłżeckiej. W wyniku zderzenia dwóch pojazdów, śmierć poniósł 72-latek.



Wspomnienia wracają jak bumerang. Prawa jest taka, że chcielibyśmy o tym jak najszybciej zapomnieć. Niestety, rzeczywistość okazuje się inna, bardziej brutalna dla nas niż przypuszczaliśmy. Tragedię będziemy musieli przeżywać na nowo – stwierdziła w czwartek (12 września) w rozmowie z TYGODNIK-iem, siostra tragicznie zmarłego mężczyzny. Kobieta, a także pozostali członkowie rodziny, o śmierci brata dowiedziała się pod koniec lipca 2018 r. Ok. godz. 20, na ul. Iłżeckiej w Starachowicach kierowca samochodu osobowego potrącił motorowerzystę.

Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu zdarzenia funkcjonariuszy wynika, iż w tym samym kierunku, od miejscowości Lubienia, w gminie Brody do Starachowic poruszały się dwa pojazdy – relacjonował wówczas st.sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. - Kierujący samochodem osobowym marki Ford, wjeżdżając w teren zabudowany, rozpoczął manewr wyprzedzania motorowerzysty. 80-latek, w pewnym momencie zauważył jak z przeciwległej strony jedzie samochód ciężarowy. By uniknąć czołowego zderzenia, zjechał na pobocze, po czym wjechał w kierującego motorowerem – tłumaczył rzecznik KPP.




Poszkodowanym okazał się 72-latek. - Mężczyzna był nieprzytomny. W wyniku potrącenia znajdował się w przydrożnym rowie. Pomocy udzielał mu zespół ratownictwa medycznego. Trafił do starachowickiego szpitala. Więcej szczęścia miał 80-latek z forda. Jechał sam. Nie stało mu się nic poważnego – dodał st.sierż. Kusiak.

Mieszkańca Starachowic, który doznał poważnych obrażeń ciała przewieziono do specjalistycznej placówki w Kielcach, z której ponownie znalazł się w Starachowicach. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.

W październiku spotkają się ponownie



4 sierpnia ub. roku, jego życia nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu. Prokuratura Rejonowa, która prowadziła śledztwo w sprawie dramatu, najpierw przedstawiła zarzut, a następnie oskarżyła kierowcę auta o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Sprawa znalazła swój finał w Sądzie Rejonowym. W połowie tygodnia, wydawało się historia, po wielu miesiącach zakończy się. Jak się okazuje, proces na dobre dopiero się rozpocznie. Dlaczego?


Z informacji jakie posiadam wynika, iż pomiędzy stronami podjęta została próba tzw. mediacji. To nic innego jak próba ugody, bez przeprowadzenia przewodu sądowego – mówił w czwartek (12 września) Tomasz Durlej, rzecznik prasowy ds. cywilnych, gospodarczych, pracy i ubezpieczeń społecznych, rodzinnych kieleckiego Sądu Okręgowego. Postępowanie mediacyjne daje stronom możliwość współdecydowania w sprawie. Pozwala poznać i zrozumieć stanowisko drugiej strony. Ułatwia wzajemne relacje między pokrzywdzonym a sprawcą przestępstwa po popełnieniu przestępstwa i umożliwia wspólne funkcjonowanie w społeczeństwie bez poczucia krzywdy czy zagrożenia.


Jak udało nam się dowiedzieć, pojawiła się również propozycja kary, jaka miałaby być nałożona na sprawę wypadku. Na takie rozwiązanie nie zgodziła się jedna ze stron. - Dla sądu, takie rozwiązanie oznacza jedno. Proces rozpocznie się. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 3 października o godz. 11.30 – dodał rzecznik Durlej. Tego dnia, jak wynika z nieoficjalnych informacji przesłuchany ma być świadek zdarzenia.


Otrzymaliśmy wiadomość, że znalazła się osoba, która widziała jak doszło do wypadku. Co powie? Tego nie wiemy – podkreśliła siostra zmarłego 72-latka. Jak dodała ma nadzieję, że historia szybko zakończy się. - Proszę mi wierzyć: nie jest łatwo siedzieć na sali w Sądzie i słuchać jeszcze raz relacji ze zdarzenia. Dla nas to przykre – zakończyła.


fot. policja

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do