Walka o życie - dramatyczna diagnoza i walka z nowotworem u małego Frania. Jak pomóc? Wsparcie na stronie siepomaga.pl/franciszek-obara.

Każdy rodzic marzy o tym, by jego dziecko dorastało zdrowe i szczęśliwe, bez trosk i bólu. Niestety, życie bywa nieprzewidywalne, a los czasem rzuca na nas trudne wyzwania. Rodzina Franciszka Obary musi stawiać czoła nie lada wyzwaniu - śmiertelna choroba zaatakowała ich synka.

Straszna diagnoza

Zaczęło się tak niewinnie, że nawet nie przyszło nikomu do głowy, że coś może być nie tak. Początkowe objawy przypominały zwykłą jelitówkę lub chwilową niedyspozycję organizmu. 

- Synek skarżył się na ból głowy i wymiotował, co wydawało się jedynie chwilowym problemem. Myślałam, że to przejściowe, że lada dzień wszystko wróci do normy. Jednak po kilku dniach bez poprawy zaczęłam się niepokoić. Z każdą chwilą moje obawy rosły, choć lekarze uspokajali mnie, że to nic poważnego. Mimo ich zapewnień, moja intuicja podpowiadała mi coś innego - mówi Karolina, mama Franciszka.

Po wielokrotnych wizytach u lekarzy, Franio dostał skierowanie na dokładniejsze badania. 

- Coś w środku mówiło mi, że to nie jest zwykła infekcja. Po raz pierwszy poczułam realny strach, że mogę mieć rację. Obawiałam się, że wyniki rezonansu przyniosą złe wieści, ale chciałam wiedzieć na pewno. Diagnoza, którą usłyszeliśmy, była najgorsza, jaką mogłam sobie wyobrazić - przyznaje mama chłopca.

U Frania zdiagnozowano guza tylnej jamy czaszki. To, co na początku wydawało się tylko przypadkowym bólem, okazało się złośliwym nowotworem – medulloblastomą. 

- Kiedy usłyszałam tę diagnozę, świat na moment przestał dla mnie istnieć. Próbowałam to zrozumieć, ale w tamtej chwili jedyne, co czułam, to ogromny strach o życie mojego dziecka.

Komplikacje...

Operacja wycięcia guza miała miejsce na początku października 2021 roku. To była długa i wyczerpująca walka, ale lekarzom udało się całkowicie usunąć zmianę. Niestety, choć guz został wycięty, nie był to koniec leczenia. Tak naprawdę to dopiero początek walki o zdrowie i przyszłość Frania. Po operacji rozpoczęła się kolejna faza leczenia. Franio musiał przejść radioterapię, a po niej długie i ciężkie cykle chemioterapii. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania, którym trzeba było stawić czoła.

- Niestety, operacja nie przebiegła bez komplikacji. Po wycięciu guza u Frania doszło do niedowładu rączki. To był kolejny cios, który musieliśmy przyjąć. Lekarze powiedzieli, że synek będzie musiał przejść intensywną rehabilitację, aby odzyskać sprawność w ręce. Ale to nie był jedyny problem. Po operacji pojawiły się również spore trudności z mową. Franio mówił bardzo niewyraźnie, miał problemy z artykulacją - czeka nas długa droga z pomocą logopedy, aby Franio mógł normalnie się komunikować.

Stawką jest życie

- Każdy dzień to dla nas walka. Walka o to, by Franio miał szansę na normalne życie, by mógł bawić się jak inne dzieci, rozwijać i cieszyć się dzieciństwem. Ale to wszystko wymaga czasu, wsparcia i, niestety, ogromnych nakładów finansowych. Rehabilitacja, wizyty u specjalistów, leki - to wszystko przekracza nasze możliwości.

Dlatego zwracam się do Was, kochani, z prośbą o pomoc. Każda, nawet najmniejsza kwota, każde wsparcie może nam pomóc w tej nierównej walce. Stawką jest życie i przyszłość Frania. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdybyśmy tej walki nie podjęli. Dlatego z całego serca proszę – pomóżcie nam walczyć o zdrowie naszego synka. Każda złotówka, każde dobre słowo, każde wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie. Razem możemy sprawić, że Franio odzyska zdrowie i będzie mógł cieszyć się życiem jak inne dzieci. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się pokonać wszystkie przeciwności - mówi pani Karolina..

Jak możesz pomóc?

* Wejdź na stronę www.siepomaga.pl/franciszek-obara i wpłać wybraną kwotę.

* Wpłać pieniądze dla Franka, wysyłając SMS na numer telefonu 75365 o treści SMS 0171199

* Przekaż Frankowi 1,5% podatku, numer KRS 0000396361, cel szczegółowy 1,5% 0171199 Franciszek