
Zapomnieć o pięciu ostatnich meczach i udanie pożegnać się z własną publicznością – to cel jaki przed ostatnią w rewanżowej rundzie rozgrywek kolejką, przyświecał futbolistom Familijnego Klubu Sportowego Łazy Starachowice. Team prowadzony przez Bartłomieja Drabika, mecz z Nidzianką Bieliny zakończył porażką, a co za tym idzie stratą punktów.
Starachowiczanie w wyjściowym składzie których nie zabrakło doświadczonych zawodników (na murawie podczas niedzielnego starcia od pierwszej minuty zameldowali się m.in. Piotr Stępień, Ariel Spadło, czy Mateusz Rafalski), szybko bo już po zaledwie 15 minutach przegrywali 0:2. Błąd formacji defensywnej, zakończył się trafieniem, po którym bramkarz miejscowych Artur Walkiewicz musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Chwilę później zespół z Bielin ponownie wpisał się na listę strzelców.
- Wówczas nie mieliśmy już nic do stracenia. Trzeba było się otworzyć i zaryzykować – powiedział Mariusz Ostatek, kierownik drużyny ze starachowickiego osiedla Łazy, który w drugiej części pojawił się na murawie. Dzięki jego trafieniu odżyły nadzieje. - Otrzymałem znakomite podanie od Piotra Moronia i znalazłem się w sytuacji sam na sam z golkiperem Nidzianki. Formalnością było to, by pokonać bramkarza – opisywał gola na 1:4 Ostatek. Na 7 minut przed gwizdkiem kończącym rywalizację, FKS Łazy pokusił się o drugą bramkę. Tym razem na listę strzelców wpisał się wspomniany Moroń.
- Na pewno szkoda straconych punktów. Lepiej nasza gra wyglądała po dokonaniu roszad personalnych. Z pewnością, gdyby ten mecz potrwał nieco dłużej, być może sprawa remisu byłaby jak najbardziej otwarta. Przegraliśmy 2:4, ale trzeba pochwalić zespół za ambicję i grę do końca – podkreślił nasz rozmówca.
Ozdobą spotkania 22. kolejki świętokrzyskiej A klasy był drugi gol dla gospodarzy. - Takie trafienia nie bez kozery określa się mianem z gatunku "stadiony świata". Moroń popisał się celnym, technicznym uderzeniem, lobując bramkarza - zaznaczył Ostatek.
A klasa gr. III
22. ostatnia kolejka (27 czerwca)
FKS ŁAZY STARACHOWICE – NIDZIANKA BIELINY 2:4 (0:4)
1:4 Mariusz Ostatek (80), 2:4 Piotr Moroń (83)
ŁAZY: Walkiewicz - Rafalski Ż, Zięba (55. Grudniewski), Barszcz (46. Pisarski), Piórkowski (55. F. Niewczas), Spadło (60. Ostatek), Stępień, K. Podzielny, M. Podzielny, Maciąg (80. Marzec), Moroń. Trener: Bartłomiej Drabik.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie