
- Liczę przede wszystkim na wielkie widowisko, mając nadzieję iż emocji nie zabraknie. Niech wygra lepszy – podkreślał prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej w Kielcach Mirosław Malinowski. W poniedziałek podczas konferencji prasowej, zapowiadającej sobotnie wydarzenie wzięli udział przedstawiciele Korony II Kielce oraz starachowickiego Staru. 14 czerwca o godz. 17 na stadionie Exbud Arena w Kielcach rozegrany zostanie ostatni akcent Pucharu Polski na szczeblu okręgu. Kto będzie faworytem spotkania?
Stawką ostatniej w sezonie 2024/25 potyczki pomiędzy rezerwami Korony Kielce, a Starem Starachowice będzie nie tylko prestiż, ile możliwość gry w rozgrywkach na szczeblu centralnym. Triumfator meczu sięgnie po rekordową, łączną nagrodę finansową w wysokości 60 tys. zł (10 tys. zł od ŚZPN i 50 tys. zł od PZPN). Przegrany finału zgarnie natomiast 31 tys. zł (25 tys. zł z puli PZPN, a także 6 tys. zł od ŚZPN).
Co istotne, w br. spotkanie traktowane jest jako impreza masowa. Docelowo organizatorzy liczą, że na trybunach zasiądzie ponad 3 tys. widzów (sprzedano już ponad tysiąc wejściówek). Mecz będzie transmitowany na żywo, na antenie TVP 3 Kielce.
- Jestem przekonany, iż poziom czekającego nas spotkania będzie lepszy niż poziom rywalizacji reprezentacji Polski z Mołdawią – pół żartem, pół serio powiedział prezes ŚZPN Mirosław Malinowski, który zaprosił sympatyków na stadion przy ul. Ściegiennego w Kielcach. Która z ekip będzie zatem faworytem?
– Jesteśmy dobrym zespołem. Zmierzymy się z Koroną II Kielce, która będzie niejako gospodarzem tego starcia, bowiem zagra na doskonale znanym sobie obiekcie. Od 2 lat jesteśmy przyzwyczajeni do tego, iż gramy praktycznie na wyjeździe. Do meczu będziemy podchodzić z optymistycznym nastawieniem. Podobnie jak w spotkaniach ligowych. Remis jest porażką, wygrana i dobra gra cieszą – zaznaczył Mirosław Świrta, prezes Staru, który nie ukrywa iż liczy na walkę już na szczeblu ogólnopolskim.
- Na pewno w przypadku triumfu, możliwość zmierzenia się z renomowanym rywalem byłaby okazją do tego, by godnie reprezentować województwo świętokrzyskie. W Starachowicach mamy nowy stadion, murawa jest świetnie przygotowana. Byłoby bardzo miło, gdyby udało się sięgnąć po Puchar Polski na szczeblu okręgu, a następnie zmierzyć się u siebie na kameralnym obiekcie – zaznaczył prezes Świrta.
Jak wynika z rozstawienia (pucharowej drabinki) mimo, iż spotkanie odbywać się będzie w Kielcach, formalnie gospodarzem potyczki jest team trenera Dariusza Pietrasiaka.
Kto w wyjściowym składzie zielono-czarnych?
Podczas poniedziałkowego spotkania z przedstawicielami lokalnych mediów, szkoleniowiec zielono-czarnych odniósł się do aktualnej sytuacji kadrowej. – Czterech graczy przechodzi dziś badania, po których będziemy wiedzieć znacznie więcej. Szymon Stanisławski, który w sobotnim meczu musiał opuścić murawę jeszcze w pierwszej odsłonie, będzie przechodził badania rezonansem magnetycznym. Wówczas dowiemy się czy napastnik będzie nadawał się do gry – mówił coach Staru. Jak dodał pod uwagę brane są różne warianty jeśli chodzi o ustawienie w defensywie.
- Od meczu z KSZO 1929 Ostrowiec Św. coś się dzieje w kadrze. Finał to jedno spotkanie, w którym nie ma faworyta. Szanse obu drużyn są 50 na 50. Każdy podejdzie do spotkania mega zmotywowany. Liczę na zaangażowanie. Gra na takim stadionie, przy większej ilości kibiców to coś wyjątkowego. Presja jest po jednej jak i po drugiej stronie. Każdy kto gra w finale, będzie chciał wygrać – powiedział trener Pietrasiak. Szkoleniowiec starachowickiej 11 liczy na wsparcie kibiców.
- Jak pokazał mecz z Siarką w Tarnobrzegu, nasi kibice dają duże wsparcie. Liczę, że podobnie będzie przy okazji potyczki z Koroną II. Wiemy, że na obiekcie w Kielcach będzie ich znacznie więcej – dodał doświadczony coach, który odniósł się również do nagrody finansowej. – Ja nie muszę wziąć pieniędzy, ważne żebym jako trener wygrał finał – zadeklarował Pietrasiak, który postara się zaskoczyć przeciwnika. Jak zatem to zrobić, a przy okazji wyeliminować najgroźniejsze atuty złocisto-krwistych?
- Podstawa to koncentracja przy stałych fragmentach gry. W meczu ligowym popełniliśmy w takiej sytuacji błąd. Pracujemy nad tym, aby w każdym spotkaniu tych błędów było jak najmniej i abyśmy byli powtarzalnym zespołem – powiedział Pietrasiak.
Czy sobotnia konfrontacja dla niektórych zawodników Staru może być tą, w której rozstrzygnie się ich dalsza przyszłość w ekipie z miasta nad Kamienną? – Mniej więcej wiemy kogo w kadrze zespołu chcemy zostawić, i z kim rozmawiamy, tak by Star był mocną drużyną. Życie pisze jednak różne scenariusze. Być może ktoś pokaże się ze znakomitej strony. Na pewno chciałbym aby bohaterami tego spotkania byli napastnicy – tłumaczył Pietrasiak.
Okiem kapitana
- Cieszymy się, iż dotarliśmy do finału, bo gra w takim meczu była naszym celem. Znamy smak wygranego finału sprzed roku i smak porażki sprzed 2 lat. Wiemy, że to super święto nie tylko dla miejscowych kibiców, ale przede wszystkim dla fanów ze Starachowic. Postaramy się przygotować jak najlepiej i zmazać plamę z porażki z Koroną w lidze - powiedział kapitan Staru Mateusz Jagiełło. – Będziemy musieli wytrzymać presję, tak by po ostatnim gwizdku podnieść trofeum do góry. Niebawem będziemy grać w Starachowicach. Zrobimy wszystko, by wygrać tę potyczkę – zaznaczył środkowy obrońca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.