Reklama

Ekipa z Brodów traci punkty po raz dziewiąty w sezonie

Kamienna Brody (IV liga świętokrzyska) w coraz trudniejszej sytuacji. Ekipa Krzysztofa Treli nie sprostała zadaniu, przegrywając przed własną publicznością 0:3 z ŁKS-em Łagów. Dzięki wygranej goście wyprzedzili drużynę z powiatu starachowickiego w tabeli. Na stadionie przy ul. Sportowej, miało być święto, połączone z obchodami 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, a była stypa.


Przewaga Kamiennej nad dwoma zespołami ze strefy spadkowej, po weekendowej kolejce zmniejszyła się. W sobotnim starcu, podopieczni Krzysztofa Treli, w zasadzie nie mieli po swojej stronie zbyt wielu argumentów do tego, by rozmontować defensywę rywala. W ciągu zaledwie 180 sekund, gospodarze stracili dwie bramki. Najpierw po strzale z rzutu karnego Łukasza Miki, a tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę na listę strzelców wpisał się Bartosz Malinowski.


Do 40 minuty graliśmy poprawnie. Oba zespoły co prawda nie stworzyły zbyt wielu klarownych okazji do strzelenia bramek, ale mecz na pewno mógł się podobać - powiedział Krzysztof Trela, trener Kamiennej. – Szkoda, bo nie udało nam się zamienić na trafienia trzech, odpowiednich sytuacji. Nie spodziewałem się, że w końcówce pierwszej połowy popełnimy tak kardynalny błąd. 11 była ewidentna, należała się gościom. Nie było łatwo nam się podnieść – zaznaczył szkoleniowiec, który zareagował już w przerwie. Murawę opuścił Konrad Małaczek, a w jego miejsce na boisku pojawił się rosły napastnik Patryk Nowak.

W naszych szeregach nie było zawodnika, który byłby w stanie wziąć ciężar gry na siebie. Jestem zniesmaczony tym, co zobaczyłem. Na pewno nie spodziewałem się, że losy spotkania potoczą się w taki sposób. Mogę być tylko załamany. Prawda jest taka, że na dziś mam dość futbolu – podkreślił Trela, który przed ostatnim, ligowym starciem tej jesieni z Lubrzanką Kajetanów (17 listopada, godz. 13) będzie musiał poszukać pozytywów w grze. Gdzie?




– W teorii, końcówka rundy jesiennej miała być udana w naszym wykonaniu. Mierzyliśmy się z rywalami, w zasięgu. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. W meczu z ŁKS-em Łagów liczyłem na więcej. Z taką grą i takim podejściem, nie da się zrobić zbyt wiele. Kadra jest wąska, ale nie mamy jednak innego wyjścia jak pojechać do Kajetanowa i spróbować powalczyć o pełną pulę – zaznaczył trener biało-niebieskich.

IV liga świętokrzyska

*16. kolejka (10 listopada)
KAMIENNA BRODY – ŁKS ŁAGÓW 0:3 (0:2)

0:1 Łukasz Mika (41)-karny, 0:2 Bartosz Malinowski (44), 0:3 Jakub Majewski (63)
Sędziował: Patryk Sowiński (Kielce)

KAMIENNA: Bidziński - Niedbała, Kudriawcew, Jagieła, Małaczek (46. Nowak), Mikołajek, Pocheć Ż, Franus Ż, Tymoszuk, Jakubowski, Rzepa. Trener: Krzysztof Trela.

ŁAGÓW: Majcherczyk - Dudzik, Markowicz Bujakowski Ż, Gadowski (65. Rusiecki), Basąg, Malinowski, Mika, Stachura, Majewski (74. Kaleta), Jaskuła (86. Biesiada). Trener: Paweł Jaworek.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do