
Informowaliśmy, że 5 grudnia br. , w wieku 79 lat , zmarł ks. kanonik Bogusław Mleczkowski. Na początku lat 80-tych minionego wieku posługiwał w Starachowicach. Dał się poznać jako pracowity duszpasterz, lubiany przez młodzież, broniący ideałów wolności i solidarności. Niedługo przed emeryturą, w latach 2000–2006 był proboszczem w Parszowie. Dziś, w sobotę 9 grudnia o godz. 13.00 w szydłowieckim kościele pw. Św. Zygmunta rozpoczną się uroczystości pogrzebowe zmarłego Kapłana.
Wiele osób do dziś pamięta Księdza Bogusia, który - szczególnie dla młodzieży - był nie tylko kapłanem, katechetą, ale także duchowym i życiowym przewodnikiem. Pamiętać również należy, że ks. Mleczkowski był inwigilowany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, która widziała w nim wroga ustroju.
Informacja o śmierci i krótki życiorys ks. B. Mieczkowskiego
Gdy ks. Bogusław Mleczkowski,w 1980 r. przybył jako wikariusz do parafii Wszystkich Świętych w Starachowicach, szybko zyskał uznanie, szacunek i sympatię parafian.
Ten odważny kapłan miał wielki wpływ na mnie i moich rówieśników w wychowywaniu do mądrego patriotyzmu. Czas pobytu księdza w Starachowicach był dla nas okresem, gdy poznawaliśmy prawdziwą historię i smakowaliśmy obywatelskiej wolności. Ks. Mleczkowski rekomendował nam wartościowe i wciąż trudno dostępne książki, chętnie nam je pożyczał, przez co mogliśmy samodzielnie rozwikłać "białe plamy" w dziejach Polski. Jego mieszkanie stało się ulubionym miejscem spotkań, długich rozmów, żartów, śpiewów, licznego i różnorodnego środowiska licealno-studenckiego.
Nastał czas karnawału "Solidarności", więc ksiądz jeszcze z większym zapałem prowadził nas w prawdziwą historię - m.in . wtedy zorganizował pokaz zakazanego film (na rzutniku) o Katyniu. To u Niego pierwszy raz usłyszałem "Żeby Polska, była Polską" i nagrania z najlepszym i najmądrzejszym polskim kabereciarzem i satyrykiem Janem Pietrzakiem i inne wartościowe, patriotyczne nagrania.
A potem w stanie wojennym ks. Boguś dalej dzielnie tłumaczył, że komuna upadnie i pokrzepiał nas, także Słowem z ambony. Wciąż przez jego mieszkanie przechodziły tłumy młodych ludzi, których podnosił na duchu i wspierał.
Te częste wizyty i nieostrożność części młodzieży, zwróciły na ks. Mleczkowskiego uwagę milicji, SB i jej agentury. Przesłuchujący młodych ludzi, starali się przypisać kapłanowi inspirację np. namawiania do zrywania afiszy WRON. Ks. Mleczkowski bywał zastraszany m.in. odbierał tzw. nękające telefony. Był bliski aresztowania.
W 1982 r. zmienił miejsce kapłańskiej pracy na nowo powstającą parafię Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Południe w Starachowicach.
Warto nadmienić, że ksiądz miał wpływ także na rodziców swoich wychowanków. Wielokrotnie odwiedzając ich, bywał podejmowany przez całe rodziny, i niektórzy po latach zaczynali chodzić do kościoła.
Serdeczny, bliski, inteligentny. Był naszym autorytetem i przewodnikiem, gdy błądziliśmy. Po prostu: miał dla nas swój czas. I nie bał się.
Ksiądz Bogusław Mleczkowski w latach 1980-1982 był wikarym w mojej parafii pw. Wszystkich Świętych w Starachowicach. W tamtym okresie dał się poznać jako gorliwy kapłan, zaangażowany duszpasterz, przyjaciel młodzieży, zwolennik przemian zapoczątkowanych rewolucją „Solidarności” w 1980 r., bezkompromisowy kaznodzieja upominający się o prawa człowieka i obywatela.
Miałem radość znać się z Ks. Mleczkowskim. W latach 1980-1981 byłem w parafii ministrantem i uczestnikiem spotkań duszpasterskiej grupy młodych osób dorosłych, powołanej przez ks. Bogusława.
Pamiętam jego łagodne podejście do młodzieży, szerokie horyzonty intelektualne i patriotyzm. W rozmowach i dyskusjach prezentował postawę antykomunistyczną, piętnując działalność władz państwowych walczących z wszelkimi przejawami niezależności i prawdziwej wolności. Ks. Mleczkowski nigdy nie przekreślał ludzi, ale oceniał ich czyny. Słychać to było w rozmowach, kazaniach i homiliach.
Od jesieni 1981 r., z uwagi na rozpoczęcie studiów, rzadziej bywałem w Starachowicach i moje kontakty z ks. Bogusławem nie były częste. Wiedziałem, że również w czasie stanu wojennego zachował on postawę głosiciela Prawdy i obrońcy obywateli poddanych komunistycznym represjom. Wiem również, że był wzywany i przesłuchiwany przez Służbę Bezpieczeństwa zarzucającą mu patriotyczne indoktrynowanie młodzieży zaangażowanej w parafialne duszpasterstwo.
Po wielu latach, w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach, podczas dziennikarskiej kwerendy, natknąłem się na ślady inwigilacji ks. Bogusława Mleczkowskiego przez SB, w aktach tajnego współpracownika SB ps. Znajomy, który był wikarym w tej samej parafii.
Wspominając ks. Bogusława Mleczkowskiego zawsze mam przed oczami dobrego księdza, zaangażowanego w ważne polskie sprawy po stronie prawdy i zwykłych ludzi.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie