Reklama

Derby powiatu z żółto-niebieskim przytupem. Ten dzień przejdzie do historii lokalnego futbolu

09/08/2020 20:40

To było wielkie, piłkarskie święto, na jakie oczekiwali zarówno fani gości, jak i sympatycy ekipy Mirosława Kalisty. Przy znakomitej oprawie artystycznej i głośnym dopingu z trybun, gracze Gminnego Klubu Sportowego Arka Pawłów pokonali w niedzielne popołudnie FKS Łazy Starachowice 4:1. Spotkanie 2. kolejki świętokrzyskiej A klasy gr. III było daniem głównym do uroczystości, związanej z otwarciem nowego, kompleksu sportowego w Pawłowie.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra obie ekipy miały na swoim koncie po 3 punkty. Arka tydzień wcześniej pokonała w meczu wyjazdowym UKS Baćkowice, zaś ekipa Pawła Brzozowskiego na stadionie przy ul. Szkolnej ograła GKS Obrazów. Derby powiatu starachowickiego, zgromadziły na trybunach ok. 200 sympatyków futbolu, spragnionych gorących emocji.

Nie trudno się temu dziwić, bowiem obie drużyny miały spotkać się ze sobą pod koniec marca. Pandemia koronawirusa sparaliżowała jednak rozgrywki nie tylko w A klasie gr. III, ale również w pozostałych, również wyższych ligach. Efekt? Sezon 2019/20 został zakończony przedwcześnie, a na mecz w Pawłowie trzeba było poczekać do sierpnia.

Cierpliwość kibiców została nagrodzona. Gospodarze chcieli zrobić wszystko, by trzy punkty zostały na nowym obiekcie. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra, zaproszeni goście wśród których znaleźli się m.in. wiceminister sportu Anna Krupka, wójt gminy Pawłów Marek Wojtas, sekretarz gminy Krzysztof Charemski, a także dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Pawłowie Maciej Bidziński uroczyście przecięli wstęgę. - Jestem przekonany, że dziś otwieramy najładniejsze boisko piłkarskie z naturalną nawierzchnią w powiecie starachowickim – powiedział gospodarz gminy Marek Wojtas.

Nowy obiekt został poświęcony i oficjalnie przekazany do użytku. Zanim na murawie rozpoczęła się walka o ligowe punkty, Tomasz Domaradzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej wręczył prezesowi Arki Czesławowi Rybce piłki, które z pewnością przydadzą się drużynie. Futbolówki przekazał również Zdzisław Zapała, były sternik Arki, obecnie radny Rady Gminy. Obok wielkiego, sportowego święta obojętnie nie mógł przejść Jerzy Glibowski, były szkoleniowiec popularnych żółto-niebieskich, któremu w oku zakręciła się nie jedna łezka.

Akcenty muzyczne

Na murawie brawurowo zaprezentowały się dziewczęta z zespołów Duża Okrasa, a także Mała Nuta. Do gustu z pewnością przypadł układ choreograficzny przygotowany przez Marcelinę Bidzińską do utworu „Let s Get Loud” z repertuaru Jennifer Lopez. Samo spotkanie poprzedziło odegranie hymnu narodowego, a także minuta ciszy ku pamięci Jacka Lewandowskiego oraz Przemysława Krzewickiego, byłego zawodnika i trenera, którzy kilka tygodni temu odeszli w sile wieku, stanowczo za wcześnie. Goście na ich część wystąpili w nowych, czarnych strojach ze złotymi elementami, które miały nawiązać do wspomnianych, przykrych wydarzeń.

Wynik  w 24. minucie otworzył Filip Niewczas, który znalazł sposób na pokonanie golkipera Arki Dawida Kalisty. Gol na 1:0, jeszcze bardziej nakręcił w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gospodarzy którzy jak najszybciej zamierzali doprowadzić do remisu. W 30. minucie Mateusz Pożoga sprawił, że trybuny poderwały się na nowo. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę, Arkadiusz Zięba przymierzył na tyle celnie, iż Arturowi Walkiewiczowi nie pozostało nic innego, jak tylko wyciągać futbolówkę z siatki. Po zmianie stron, Arka wcale nie zamierzała zwalniać tempa. Najpierw wprowadzony w miejsce Zięby Damian Wiącek, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Krystian Zapała znaleźli sposób na to, by skutecznie wpisać się na listę strzelców. Team Mirosława Kalisty okazał się lepszy, sięgając po pełną pulę.

Fajerwerki na murawie

- Na pewno stało się dla nas dobrze, że po stracie gola dążyliśmy do tego, by jak najszybciej doprowadzić do remisu. Stanęliśmy na wysokości zadania. Zaatakowaliśmy odważniej, co przyniosło efekt w postaci najpierw gola na 1:1, a później bramki dającej prowadzenie – powiedział Mirosław Kalista, szkoleniowiec żółto-niebieskich, za którego mocno kciuki trzymała szczęśliwa żona – Paulina. Tuż obok niej zasiadła jej imienniczka, prywatnie małżonka kierownika drużyny Paulina Kwiecień, która od początku do końca wierzyła w triumf Arki.

.- Cieszymy się, że przed przerwą wyszliśmy na prowadzenie. Druga połowa to nasza dominacja. Mieliśmy sporo okazji do tego, by zdobyć bramki. Udało się tego dokonać dwa razy. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy sprawić tyle radości naszym kibicom, którzy tak licznie stawili się na stadionie – dodał trener.

Wsparcie fanów okazało się niezwykle przydatne dla miejscowej ekipy. - Mamy nadzieję, że na kolejnych spotkaniach będą z nami. Przez 90 minut czuliśmy, że byli z nami i okazali się  12 zawodnikiem. Dziękujemy im za to. Jesteśmy wdzięczni, że spisali się kapitalnie – podkreślił trener Arki, która w najbliższej kolejce zagra na obcym terenie.

Po dwóch kolejkach, drużyna z gminy Pawłów plasuje się w czołówce rozgrywek. - Na pewno w kolejnych meczach nie będzie łatwo o punkty. Twardo stąpamy po ziemi. Cieszymy się  z wywalczenia 3 punktów w ważnym spotkaniu derbowym. Cel jaki postawiliśmy przed zespołem, to uplasowanie się w pierwszej szóstce. Wiadomo, że niebawem odbędzie się 20-lecie klubu. Z tej okazji chcielibyśmy zająć wysokie miejsce. Czas jednak pokaże jak będzie – zaznaczył trener Arki, dla którego jest to pierwsza wygrana na własnym stadionie w oficjalnym meczu.

- W pierwszych minutach czuliśmy presję, graliśmy zbyt nerwowo. Z minuty na minutę graliśmy coraz śmielej. Dochodziliśmy sukcesywnie do głosu – stwierdził M. Kalista. W szeregach gospodarzy mózgiem w drugiej linii był Jarosław Kończak. - Mamy w swoich szeregach kilku doświadczonych zawodników, pozostali to utalentowana młodzież, na którą na pewno warto stawiać. Wystarczy spojrzeć tylko na metrykę. Większość zawodników Arki, to gracze urodzeni po 1995 r. Na wyróżnienie zasłużył Arkadiusz Zięba. Dobrze spisał się ponadto Adrian Koprowski. Praktycznie każdy z naszych zawodników zasłużył na słowa wyróżnienia – dodał.

Pewnym punktem w bramce Arki okazał się Dawid Kalista, który po kilkuletniej przerwie wrócił do ligowego grania. Były golkiper m.in. Juventy Starachowice i Kamiennej Brody w niedzielę zaskoczyć dał się tylko raz. - Cieszymy się, że był z nami. Wystąpiliśmy bez Michała Zieji, Jakuba Linka czy Piotra Jankowicza. Z pewnością jeśli wszyscy będą zdrowi, pole manewru poszerzy się. Kadra liczy ponad 20 graczy, którzy pracują solidnie na treningach – zakończył trener Kalista.

A klasa gr. III

2. kolejka (9 sierpnia)

GKS ARKA PAWŁÓW – FKS ŁAZY STARACHOWICE 4:1 (2:1)

0:1 Filip Niewczas (24), 1:1 Mateusz Pożoga (30), 2:1 Arkadiusz Zięba (43), 3:1 Damian Wiącek (75), 4:1 Krystian Zapała (90)

Sędziował: Bartłomiej Dekiel (Starachowice). Widzów: ok. 250.

ARKA: D. Kalista – Wojteczek, Koprowski, R. Orczyk, Gulba (47. Bado), Cioroch (74. Kupisz), Pożoga (74. Zapała), Kończak Ż (84. Moskwa), Kostrzewa, Zięba (60. Wiącek), K. Orczyk. Trener: Mirosław Kalista.

FKS ŁAZY: Walkiewicz – Strycharski Ż, Podzielny, Gralec (77. Roman), Kuźdub, Krzyżowski (54. Mikosza), Kamiński, Żak, Niewczas, Wójcik, Piórkowski (86. Marzec). Trener: Paweł Brzozowski.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do