
Kilka godzin później, ok. godz. 23, na terenie Starachowic został zatrzymany trzeci z mężczyzn. Patrol policji przetransportował go do siedziby starachowickiego pogotowia, przy ul. Borkowskiego. Mężczyźnie miała zostać pobrana krew do badania na zawartość alkoholu w organizmie – tłumaczył st.sierż. Kusiak. – W siedzibie pogotowia między zatrzymanym, a policjantami doszło do szarpaniny. Mężczyzna uderzył w twarz jednego z funkcjonariuszy wydziału kryminalnego, czym naruszył jego nietykalność cielesną – zaznaczył rzecznik.
W Prokuraturze Rejonowej wszyscy trzej usłyszeli zarzuty. Jak wynika z ustaleń śledczych, główną rolę w zdarzeniu miał odegrać dobrze znany stróżom prawa, starachowiczanin. Wielokrotnie legitymowany i notowany, w policyjnych kartotekach. To on, zdaniem prokuratury dopuścił się tzw. czynnej napaści na funkcjonariuszy, znieważył ich, a także groził. Zgromadzony materiał dowodowy dał podstawy do wniesienia do Sądu Rejonowego aktu oskarżenia. Na ławie zasiedli trzej mężczyźni. We wtorek (22 stycznia), zostali uznani za winnych i skazani.
Wobec głównego sprawcy, wymierzono karę 1 roku i 4 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ponadto będzie on musiał zapłacić na rzecz pokrzywdzonych strażników po 200 zł tytułem nawiązki.
Jego zachowanie nie tylko wykraczało poza dopuszczalne normy prawne. Było irracjonalne i zupełnie niepotrzebne. Z pewnością nie miało nic wspólnego z normalnymi, zachowaniami ludzkimi - argumentował w ustnym uzasadnieniu wyroku Marcin Kroner, sędzia Sądu Rejonowego. Zdaniem wymiaru sprawiedliwości, rola głównego oskarżonego miała w samym zdarzeniu kluczowe znaczenie. Mniejsza była za to pozostałej dwójki. Pozostali oskarżeni zostali również uznani za winnych i skazani na karę 1 roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 2-letni okres próby. Obaj zobowiązani zostali ponadto do tego, by zapłacić po 200 zł strażnikom.
Zostali potraktowani przez Sąd łagodnie, bowiem nie byli wcześniej karani. Zdaniem Sądu, kara powinna być dla nich nauczką. Muszą z niej wyciągnąć wnioski. Powinni zrozumieć, że główny oskarżony nie jest dla nich odpowiednim towarzyszem - stwierdził sędzia Kroner. - Inną z przesłanek była ich rola, a co za tym idzie udział w samym zdarzeniu - dodał. Oskarżony duet, został ponadto zobowiązany o informowania kuratora o przebiegu kary. Wszystkich trzech, ze względu na ich sytuację materialną, zwolniono od obciążania kosztami sądowymi.
Wtorkowy wyrok nie jest prawomocny. Jak dowiedział się TYGODNIK, od orzeczenia nie zamierza odwoływać się pełnomocnik jednego ze sprawców przestępstwa. 500 zł tytułem nawiązki ma otrzymać natomiast policjant KPP. - To on był osobą najbardziej pokrzywdzoną w sprawie - tłumaczył sędzia Kroner.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie