
Bezpłatna komunikacja miejska w Starachowicach jest tylko w teorii. Jak wyliczyli członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic każdy mieszkaniec miasta od noworodka do seniora płaci za to ponad 300 zł rocznie. - To mniej więcej tyle, ile płacimy za śmieci - mówi Paweł Lewkowicz.
Zarząd Stowarzyszenia Wrażliwi Społecznie zaprosił mieszkańców do udziału w debacie publicznej na temat komunikacji miejskiej w Starachowicach. To kontynuacja realizacji projektu pn. "Zaangażowanie mieszkańców Starachowic w inicjatywę bezpłatnej komunikacji".
Tym razem w Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Starachowicach przedstawiono wyniki badań, jakie na potrzeby projektu przeprowadzili członkowie Stowarzyszenia. Czynny udział w przeprowadzaniu ankiet brali udział również członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic oraz członkowie Stowarzyszenia Spółdzielców i Wspólnot Mieszkaniowych.
- W ankiecie wzięło udział 775 osób (59 proc. to kobiety, w zdecydowanej większości były to osoby pomiędzy 30-49 rokiem życia) - mówił Paweł Lewkowicz, koordynator projektu. - 65 proc. respondentów jest niezadowolona z komunikacji miejskiej, tylko 16 proc. - tak, 19 proc. - nie ma zdania. Wśród wad komunikacji wymienia się złą sieć połączeń, niewystarczającą ilość kursów, brak kursów w weekendy, po drugiej zmianie czy tzw. jazdę autobusów "stadami". Za wprowadzaniem bezpłatnej komunikacji miejskiej za wszelką cenę opowiada się 31 proc. ankietowanych, 52 proc. jest przeciw, 17 proc. - nie ma zdania. 77 proc. ankietowanych chce debaty publicznej na ten temat, a tylko 9 proc. oddaje się w tym względzie władzy. Mieszkańcy chcą sami mieć możliwość wypowiedzenia się w tym względzie.
Wśród ankietowanych byli mieszkańcy os. Południe (ul. Żytnia, Smugowa, Miodowa, Jana Pawła II , Os. Łazy, Żeromskiego, Orłowo, Majówka, ul. Radomska,
- Żeby mówić o sprawnej komunikacji, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, komu ona ma służyć? Oczywiście mieszkańcom! Tymczasem w latach 2016-21 w Starachowicach ubyło ponad 9 proc. mieszkańców. Z danych jakie posiadamy na jednego mieszkańca przypada 1,1 auta. Szacując, że dopłacamy do komunikacji ponad 11 mln zł, biorąc pod uwagę liczbę podatników PIT - każdy z nas płaci za bezpłatną komunikację 302 zł rocznie - to mniej więcej tyle, ile płacimy za śmieci co miesiąc. Do pewnego momentu komunikacja w mieście się kompensowała, ale od 2104 roku dopłacamy do niej coraz więcej - w sumie do tej pory 67 mln zł - wyliczył P. Lewkowicz dodając po raz kolejny, że bezpłatna komunikacja jest dużym publicznym dobrem, lecz nie za wszelką cenę.
Podczas spotkania zabierał głos prof. Łukasz Zaborowski, ekspert z zakresu inżynierii transportu. Arkadiusz Jasiak zaprezentował przykład zmiany siatki połączeń komunikacji publicznej - swój autorski projekt.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie