
Najpierw funkcjonariusze ogniwa patrolowo-interwencyjnego, a następnie stróże prawa z wydziału kryminalnego, starali się rozwikłać zagadkę kradzieży. Do zdarzenia miało dojść w miniony poniedziałek (7 grudnia), praktycznie w samym centrum Starachowic. Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji, ofiarą złodzieja miał paść 57-latek.
Takie interwencje nie zdarzają się być może zbyt często, nie mniej dla stróżów prawa stanowią nie lada zagadkę. Dlaczego?
W poniedziałkowy wieczór, przed godz. 21, 57-letni starachowiczanin pojawił się w jednym ze sklepów w Rynku. Mężczyzna dokonał drobnych zakupów, po czym wyszedł na zewnątrz. Po kilku minutach, zorientował się, że nie posiada przy sobie gotówki. Wówczas postanowił opowiedzieć o tej historii policjantom.
Na miejscu, najpierw pojawił się umundurowany patrol, wsparty później przez kryminalnych. - 57-latek miał trudności z utrzymaniem równowagi - powiedział sierż.szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Szybko okazało się co było tego powodem. Mieszkaniec Starachowic znajdował się pod wpływem alkoholu.
- Twierdził, że najprawdopodobniej po wyjściu ze sklepu, został okradziony przez nieznaną mu osobę. Nie potrafił jednak powiedzieć, jak wyglądała lub jak była ubrana – zaznaczył rzecznik Kusiak. Stróże prawa rozpytali natomiast pracownicę sklepu, która potwierdziła wersję, iż 57-latek, w momencie robienia zakupów posiadał przy sobie gotówkę. Co się z nią stało później, tego nie wiadomo. Rzeczywiście został okradziony czy może zgubił pieniądze?
- Policjanci poinformowali 57-latka, o tym by stawił się w tutejszej jednostce i złożył oficjalne zawiadomienie o przestępstwie – tłumaczył oficer prasowy KPP.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie