
Marcin Pocheć, prezes ZEC poinformował o odstąpieniu 3 sierpnia 2024 roku od umowy na realizację instalacji odzysku energii zawartej z Control Process S.A. Dlaczego i co dalej z inwestycją na ponad 100 mln zł?
W piśmie skierowanym do naszej redakcji prezes Pocheć przedstawia powody tej decyzji:
Przyczyną rozwiązania umowy jest zwłoka w realizacji obowiązków kontraktowych przez wykonawcę:
1. rażące naruszenie przez Wykonawcę umownego obowiązku podejmowania wszelkich niezbędnych działań celem uzyskania pozwolenia na budowę w terminie do 65 dni od daty złożenia wniosku o wydanie decyzji.
2. uporczywy brak realizacji przedmiotu Umowy w zakresie podstawowego obowiązku warunkującego wykonanie inwestycji, tj.uzyskania niezbędnych aktów administracyjnych, których pozyskanie także stanowiło niezbędne działanie celem uzyskania pozwolenia na budowę.
3. nieustanowienie zabezpieczenia należytego wykonania Umowy10% wynagrodzenia umownego brutto przed upływem 7 dni od dnia wygaśnięcia dotychczasowej gwarancji, pomimo wezwania Wykonawcy przez Zamawiającego i wyznaczenia Wykonawcy w tym zakresie odpowiedniego terminu. Spółka dołoży wszelkich starań aby budowa (inwestycja) została zrealizowana w założonym terminie - informuje Marcin Pocheć, Prezes Zarządu Zakład Energetyki Cieplnej sp. z o.o. w Starachowicach.
Spalarni nie będzie?
W obliczu tych wyjaśnień nasuwają się kluczowe pytania dotyczące przyszłości wielomilionowej inwestycji i kosztów już poniesionych na budowę spalarni. Zapytaliśmy prezesa Pochecia o te kontrowersyjne zagadnienia.
- Wszystkie koszty poniesione na ten cel były wydatkowane w trakcie prawomocnego, ostatecznego pozwolenia na budowę IOE i jest to kwota ok. 10 mln zł. Po uchyleniu decyzji, żadne pieniądze nie były wydawane na budowę. Owszem prace były jeszcze wykonywane, ale były one związane z zabezpieczeniem inwestycji, co zostało zgłoszone do Państwowego Nadzoru Budowlanego, było to kontrolowane i zinwentaryzowane - tłumaczy prezes ZEC Marcin Pocheć.
- Odstąpienie od umowy nie oznacza zaniechania prac. - Inwestycja będzie kontynuowana. W obliczu kryzysu energetycznego, który nadchodzi, to jedyne słuszne rozwiązanie. Po wypowiedzeniu umowy, w ciągu siedmiu dni rozpoczyna się inwentaryzacja, co już zostało wszczęte. To na pewno chwilę potrwa.
- Jeśli chodzi o roszczenia co do kar względem wykonawcy, to będą one kierowane na drogę sądową, podstawy ku temu są, co wyjaśniam w punkcie trzecim. Pewnie wykonawca będzie też coś rościł względem nas, ale nasze roszczenia będą na pewno wyższe. Sposób prowadzenia prac nie dawał rękojmi na ich szczęśliwe zakończenie. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki krok, ale nie poprzestajemy na tym, będziemy szukać w drodze zamówień publicznych wykonawców, którzy skutecznie doprowadzą do sfinalizowania tej inwestycji - zapowiada M. Pocheć. .
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Materek z Pocheciem postanowili przebić Sasina, który zmarnował 70 mln złotych. Teraz na stole jest 100 mln oraz zakupy jakie ZEC poczynił nie mając pozwolenia na budowę , za kilkanaście milionów... Teraz trzeba będzie odkręcać wszystkie kłamstwa na temat tej inwestycji jakie przez ten czas zostały przekazane mieszkańcom Starachowic...
Miało być już parę lat temu a nie ma i myślę ,że nie będzie.Pieniądze wydane na ekspertyzy oraz na inne pozwolenia .