
Jak uczniowie ze szkół podstawowych w powiecie starachowickim poradzili sobie ze zdalnym nauczaniem? Czy są tacy, którzy nie uzyskali promocji do następnej klasy, gdyż mieli opór z powodu nauki przy komputerze?
Trwająca trzy miesiące zdalna nauka pokazała, że brak sprzętu i internetu to niejedyny problem dzieci. Jak pokazał przykład uczniów z większych miast znaleźli się tacy, którzy mieli opory przed nauką online i konsekwentnie nie uczestniczyli w zajęciach przed komputerem.
Jak podaje dziennik Gazeta Prawna, z przeprowadzonej w czerwcu w Warszawie ankiety wynika, że w stolicy było ponad 300 uczniów, z którymi nie udało się w ogóle nawiązać kontaktu podczas epidemii. Ta liczba spadła w stosunku do maja, kiedy aż ponad 650 uczniów nie realizowało obowiązku szkolnego. Wynik ten udało się poprawić, bo ruszyły akcje kupowania i zdobywania niezbędnego sprzętu, który najpierw trafiał do szkół, a następnie do uczniów.
Nie zmienia to jednak faktu, że są w kraju przypadki uczniów, którzy są "ofiarami" zdalnego nauczania i nie otrzymają promocji do następnej klasy. Czy w naszych gminach są tego typu sytuacje? Jak uczniowie ze szkół podstawowych w powiecie starachowickim poradzili sobie ze zdalnym nauczaniem? Czy są tacy, którzy nie uzyskali promocji do następnej klasy, gdyż mieli opór z powodu nauki przy komputerze?
Wszyscy z promocją
Jak się okazuje w Starachowicach oraz na terenie szkół ościennych gmin nie było podobnych sytuacji. Przeciwnie, wszyscy uczniowie otrzymali promocje do następnej klasy.
- Pytaliśmy dyrektorów szkół, czy dotarli do wszystkich uczniów, czy żaden nie zniknął z pola widzenia. Początkowo dyrektorzy sygnalizowali, że ten kontakt był utrudniony, ale nie wynikał z braku sprzętu czy dostępu do sieci internetowej, tylko stosunku niektórych uczniów i rodziców do obowiązków szkolnych. I nie było to związane ze zdalnym nauczaniem . Zawsze był odsetek uczniów, którzy byli nieklasyfikowani z powodu frekwencji (poniżej 50 proc. obecności) - mówi Włodzimierz Jedynak, kierownik Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Starachowicach. - Takich sytuacji jednak w mieście nie było, dyrektorzy nie zgłaszali tego typu sytuacji.
Podobnie wypowiadają się ci, którzy odpowiadają za oświatę w gminach.
- Jeśli były takie sytuacji to na początku. Ale szybko reagowaliśmy na uczniów, z którymi nie było kontaktu. Wiele osób nie wiedziało, jak to będzie, do kiedy ta nauka online będzie realizowana. W trakcie już wszyscy bardzo poważnie podeszli do swoich obowiązków i nie ma uczniów, którzy nie otrzymaliby promocji do następnej lasy, czy byli nieklasyfikowani - mówi Dorota Grudnicka-Glina, dyrektor Centrum Usług Wspólnych w Brodach.
- Na początku był problem w Wielkiej Wsi, ale to był jednostkowy przypadek i w porę zareagowaliśmy, włącznie z ośrodkiem pomocy społecznej, który badał sytuację. Sprawa została wyjaśniona i nie było potem problemu - mówi Milena Przygoda z Urzędu Miasta i Gminy Wąchock.
W gminach Mirzec i Pawłów wszyscy uczniowie uczestniczyli w zajęciach zdalnego nauczania i zostali sklasyfikowani, otrzymując promocje do następnej klasy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie