Reklama

Zawsze pomagał, teraz sam potrzebuje pomocy

W ciągu kilku chwili stracił z rodziną dach nad głową. Ogień, który pojawił się nagle strawił dorobek wielu lat życia. Człowiek ognia - jak mawiają o panu Włodzimierzu koledzy z Muzeum na Wielkim Piecu - został srogo doświadczony przez żywioł. Wierzy, że z pomocą ludzi dobrej woli uda mu się odbudować to, na co pracował latami...

16 lutego 2022 roku - tą datę pan Włodzimierz wraz z żoną Agnieszką i 16-letnim synem na pewno zapamiętają na długo. Wieloletni pracownik Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach był wówczas w pracy. Ok. godz. 10.30 dostał telefon od żony, która przekazała tragiczne wieści. W ich domu w miejscowości Dębno, gm. Nowa Słupia doszło do pożaru, zapalił się dach.

- Gdzieś się sadze zapaliły, doszło do rozszczelnienia komina, dach spłonął całkowicie. Straż była zmuszona zepchnąć szczyty, przez co nastąpiło pękniecie budynku. Dom nie nadaje się do zamieszkania, czekamy na decyzję inspekcji nadzoru budowlanego o możliwości rozbiórki - opowiada poszkodowany mężczyzna.

***

 Aktualnie mieszkają po sąsiedzku w gospodarstwie agroturystycznym. Do pożaru doszło w godzinach porannych więc na szczęście nikt nie ucierpiał, ale z chwilą pożaru zaczęła się rodzinna tragedia. Konieczna jest całkowita odbudowa domu. To co zrobił ogień to jedno. Silne deszcze zalały resztki budynku, domaczając zalane już podczas gaszenia stropy i ściany. To wyklucza remont domu, ze względu na wilgoć, grzyb i zapach spalenizny.

- Większość dorobku życia udało się ocalić, ale dachu nad głową nie ma. W tym momencie ze względu na brak możliwości finansowych jestem zmuszony prosić każdego kto ma taką możliwość, o chociaż symboliczną złotówkę, by pomóc nam wrócić pod swój własny dach - mówi pan Włodzimierz, który przed pożarem chętnie włączał się w rozmaite zbiórki i przekazywał pieniądze na szczytne cele.

 - Dziękuję w imieniu swoim oraz rodziny za każdą pomoc finansową - pisze pan Włodek na portalu zrzutka.pl, gdzie pod hasłem "Odbudowa domu po pożarze" trwa zbiórka pieniędzy. Potrzeba 300 tysięcy złotych.

***

Do włączenia się w akcję pomocy zachęca Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Na Wielkim Piecu. Mówi: - Pan Włodek, który w Muzeum pracuje od 2000 roku, jako pracownik gospodarczy (do niego należą wszelkie konserwacje i naprawy) należy do "Panów Ognia"...

- Niestety im też się zdarza, że ogień poleci w drugą stronę - mówi P. Kołodziejski pół żartem pół serio. - Naszego pracownika, który zna Muzeum od podszewki spotkało ogromne nieszczęście. To twarz Dymarek Świętokrzyskich, posiada ogromną wiedzę na temat hutnictwa, duże doświadczenie w tym zakresie. Wszelkie prezentacje były organizowane przy jego udziale. Mogliśmy nie raz spotkać podczas warsztatów archeologicznych Żelazne Korzenie. Jako członek  Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego w Kielcach bywał na pokazach w Nietulisku, Krzemionkach. Popularyzacja starożytnego hutnictwa to jego domena. Zawsze pomagał, teraz sam potrzebuje pomocy.

Nie bądźmy obojętni i pomóżmy w odbudowie domu... Pieniądze można wpłacać na  https://zrzutka.pl/dcetue.

Ewelina Jamka

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do