
Ojciec samotnie opiekujący się niepełnosprawnym 32-letnim synem, mieszkając w mieszkaniu komunalnym został postawiony pod ścianą - wykup mieszkania za 70 proc. ceny rynkowej lub lokal zastępczy! - Szkoda słów, zostało tylko odebrać sobie życie a dzieckiem niech państwo się opiekuje! - z takim dramatycznym apelem zwrócił się do nas mieszkaniec Starachowic prosząc, by służby miejskie zainteresowały się ich losem. Deklaracje ze strony magistratu są!
Korespondencja, jaką w połowie września odebrał z Wydziału Lokalowego Urzędu Miejskiego w Starachowicach pan Bogdan zburzyła spokój i względnie uporządkowane życie blisko 60-letniego ojca, który od 32 lat opiekuje się niepełnosprawnym synem.
Zajmują kawalerkę w centrum miasta, którą w 2007 roku przydzieliła im gmina, po tym, jak doszło do pożaru domu, w którym mieszkali przy ul. Mickiewicza.
Choć mieszkanie w bloku nie do końca spełniało oczekiwań ojca z uwagi na dysfunkcje syna zamieszkali w bloku na pierwszym piętrze... Ojciec dostosował nową przestrzeń do życia i przez ostatnie lata lepiej/gorzej sobie radził. Teraz został postawiony pod ścianą, którą nie wie, jak zburzyć.
Chory od urodzenia
- Syn cierpi na czterokończynowe porażanie mózgowe, ma całkowity niedowład, po pandemii powróciła padaczka i inne anomalia, które w zasadzie od 1,5 roku w zamknęły nas w czterech ścianach - mówi ojciec, który opiekuje się synem sam w zasadzie odkąd ten przyszedł na świat. - Lekarze nie dawali mu więcej niż 10 lat życia, a ma już 32 lata. Syn jest zdany tylko na mnie, wymaga całodobowej opieki. Jest ubezwłasnowolniony, ma kuratora.
Pan Bogdan własnymi siłami zrobił wyciąg, by ułatwić sobie opiekę nad dorosłym synem. W jednym pokoju, który mają do dyspozycji, jest sypialnia ze specjalistycznym łóżkiem, salka do ćwiczeń, którą również ojciec sam skonstruował. To również pokój medyczny, bo opieka nad 32-letniem Konradem wymaga różnych zabiegów, jednocześnie łazienka, bo pod łóżkiem stoi wanna na kółkach, co ułatwia utrzymanie higieny dziecka.
- Największą bolączką jest to, że mieszkanie jest na pierwszym piętrze, pokonanie tych kliku schodów mimo że zrobiłem sobie schodołaz jest bardzo problematyczne. Poza tym syn potrzebuje spokoju, złości się, gdy słyszy dzieci, denerwuje, gdy jest nadmiernych hałas za oknem - dodaje. - Teraz dostałem pismo z urzędu z informacją, żebym wykupił to mieszkanie lub oferują lokal zastępczy. Rozumiem, że gmina chce się tego pozbyć, ja nie chcę nikomu stać na przeszkodzie, ale mnie zwyczajnie na wykup nie stać. Żyjemy z zasiłków, żaden bank nie da mi kredytu, poza tym nie mogę sobie na to pozwolić, bo nasze życie jest nieprzewidywalne.
Jestem gotów się przeprowadzić we wskazane miejsce, ale żeby tam były warunki do życia. Przede wszystkim mieszkanie na parterze, żebym mógł wyjść z dzieckiem na spacer a nie tak jak teraz zamknięci w czterech ścianach, na wykup których nas nie stać. To mieszkanie jest dla nas jak więzienie. Może być nawet coś na obrzeżach miasta, gdzie jest cisza i spokój, z daleka od zgiełku ulicznego, żebyśmy mogli wyjść z tej klatki... Konradowi potrzebna jest cisza i spokój a ja mam już dość stresów, żebym się jeszcze martwił, gdzie będziemy mieszkać.
Urzędowy plan
W piśmie z UM czytamy, że miasto realizuje Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Starachowice na lata 2021-2025, co związane jest ze stopniową sprzedażą mieszkań w budynkach wspólnot mieszkaniowych.
"W związku z tym zwracamy się z pytaniem, czy są Państwo zainteresowani wykupem na własność najmowanego lokalu mieszkalnego? - pytają urzędnicy dodając, że utrzymywanie pojedynczych mieszkań w budynkach wspólnot jest nierentowne, dlatego podjęto decyzje o ich wysprzedaży. - Jako najemcy mają państwo pierwokupu bez procedury przetargowej. Najemcom zamieszkującym powyżej 10 lat przysługuje bonifikata w wysokości 30 proc. wartości lokalu określonej przez rzeczoznawcę".
Na podjęcie decyzji pan Bogdan miał 14 dni... Nie zwlekając udał się do Urzędu i napisał oświadczenie, że nie stać go na wykupu.
- Ja bym chciał, żeby ktoś z Urzędu przyszedł do nas, do mieszkania zobaczył jak żyjemy, jak muszę sobie sam z tym wszystkim radzić, jak ciężko wyjść zrobić zakupu, bo nie ma go nawet jak samego w domu. Zależy mi, by to mieszkanie, które dostaniemy na zamianę, pozwoliło nam w miarę normalnie funkcjonować, żeby się nie okazało, że za pół roku znowu musimy się przenosić, bo kolejne będzie na sprzedaż. Przeprowadzka w naszym przypadku i dostosowanie mieszkania do potrzeb Konrada to jest przeprawa przez mękę - boleje ojciec.
Szybka reakcja
Sprawą zainteresowaliśmy Marcina Gołębiowskiego, zastępcę prezydent miasta, który jest podpisany pod urzędową korespondencją. Jak nas poinformował realizowany przez gminę program mieszkaniowy będzie uaktualniany i realizowany do 2028 roku, ale już teraz samorząd chce mieć wiedzę na temat tego, ilu najemców byłoby gotowych wykupić mieszkania.
- To wszystko wynika z rosnących kosztów utrzymania mieszkań w zasobach wspólnot, gdzie gmina ma pojedyncze mieszkania. Chcemy powoli z tego wychodzić na rzecz własnego budownictwa, czego przykładem jest blok na Kościelnej czy planowana inwestycja mieszkaniowa na terenie starego szpitala. To pismo miało na celu zorientowanie się w sytuacji, jaki odsetek osób będzie zainteresowany wykupem. W sytuacji, gdy kogoś na to nie stać, będziemy zapewniać lokalne zastępcze, w takich przypadkach jak ten, na pewno będzie to mieszkanie spełniające wymogi osoby niepełnosprawnej, bez barier architektonicznych - zapewnia prezydent, który w najbliższy poniedziałek zamierza osobiście odwiedzić pana Bogdana i jego syna w ich mieszkaniu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pozostaje mieć nadzieję, że pan prezydent Gołębiowski odwiedzi tę rodzinę w ich miejscu zamieszkania i wspólnie znajdą wyjście z tej trudnej sytuacji w jakiej jest pan Bogdan i jego syn. Mam nadzieję, że gmina przydzieli im mieszkanie na Kościelnej w nowym bloku. Tam jest cisza, spokój i dobre warunki mieszkaniowe. Wspierajmy modlitwą, aby się to udało.
Modlitwa,do kogo to ja się pomodlę o nową budę za fryko
Ta sprawa to wierzchołek góry lodowej . Swoją bezmyślną korespondencją pan Vice zdenerwował wiele osób. Mówienie o "nierentowności" mieszkań we wspólnotach to jakiś żart. Gmina ma obowiązek pokrywać koszty remontów proporcjonalnie do udziału. Wystarczy przestać trwonić pieniądze na bzdury i będzie dużo lepiej. Są rodziny , które Urząd nakłonił niedawno do remontu przydzielonych mieszkań a teraz kolejny raz chce ich wysiudać ze swoich mieszkań . Mieszkańcy nie potrzebują pomocy pana Gołębiowskiego , wystarczy, ze da im święty spokój i zajmie się faktycznie ważnymi sprawami miasta...
Od czego są urzędnicy? Nie od pomocy mieszkańcom? Mają zapewnić mieszkanie dla niepełnosprawnego Polaka. Dlaczego zmusza się ludzi do wykupu . Nie każdego stać . Starachowice to biedne miasto, milionerów niewielu. Urząd Miejski właściciel mieszkań komunalnych chce się ich pozbyć.
A co z ludzmi którzy Włożyli wkład własny w takie mieszkania kupę kasy . I co mają to wszystko zostawić na rzecz innego lokum w głowie się nie mieści jak chcecie to rozwiązać. A może tak taniej policzyć wykup mieszkania . ...