
Po ostatnim gwizdku arbitra mogą już tylko żałować, że za odrabianie strat wzięli się za późno. O kim mowa? O graczach Kamiennej Brody, którzy w ostatnim w tym sezonie spotkaniu przed własną publicznością ulegli Stali Kunów 2:3. Do przerwy to goście byli niemal pewni 3 punktów.
- Takie mecze zawsze wyzwalają w zawodnikach dodatkowe pokłady emocji i energii. Nie trzeba ich na nie zbytnio mobilizować. Mamy nadzieję, że tak będzie w naszym przypadku – zapowiadał przed niedzielnym starciem świętokrzyskiej klasy okręgowej grający szkoleniowiec Kamiennej Brody Marcin Dynarek.
Dla trenera konfrontacja z kunowską Stalą miała szczególne znaczenie. Jeden z najlepszych strzelców rozgrywek kilka lat temu występował bowiem w zespole z powiatu ostrowieckiego. W niedzielę miał pokierować poczynaniami swoich podopiecznych. A ci konfrontację rozpoczęli od straty gola. W 18. minucie po niefortunnym zagraniu piłka wylądowała w siatce bramki strzeżonej przez Hubert Chrząstowskiego.
Do szatni to goście schodzili jako ekipa, która prowadziła 3:0. Korekty personalne na jakie zdecydował się grający szkoleniowiec ekipy z Brodów miały odmienić oblicze meczu. Kamienną na zryw stać było dopiero w końcówce. Dwa trafienia nie wystarczyły jednak do tego, by uratować remis.
Klasa okręgowa
20. zaległa kolejka (20 czerwca)
KAMIENNA BRODY – STAL KUNÓW 2:3 (0:3)
0:1 samobójcza (18), 0:2 Damian Cholewiński (23), 0:3 Patryk Wodnicki (43), 1:3 Marcin Dynarek (69), 2:3 Michał Wojton (90)-karny
KAMIENNA: Chrząstowski - Celary (35. Soboń), Karwacki, Maciejczak, Jagieła, Wojton Ż, Adamczyk (46. Pastuszka), Grudziecki, Dynarek, Dziewięcki, Woźniakowski Ż (68. Latała Ż). Trener: Marcin Dynarek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie