Reklama

XXXII Dni Bodzentyna z potrójnym jubileuszem

- W lokalnym czasopiśmie przeczytałem niegdyś piękne zdanie, że nasze miasteczko odradzało się niczym Feniks z popiołów. Nie ma chyba lepszego stwierdzenia, które oddawałoby to, co działo się na przestrzeni kilkuset lat – mówił Witold Comber, jeden z inicjatorów odzyskania praw miejskich w 1994 r. Jego wykład otworzył tegoroczne Dni Bodzentyna.


Comber to znany regionalista. Człowiek, którego pasją jest historia zasłużonego dla województwa świętokrzyskiego miasteczka. Zarówno ta współczesna, jak i sięgająca setek lat wstecz. – Dziadek był pierwszą osobą, która zaszczepiła we mnie inicjatywę, jakiej celem było odzyskanie przez Bodzentyn praw miejskich – stwierdził, przywołując jednocześnie wspomnienia o swojej ciotce, która należała do bliskiego grona osób związanych z Janem Piwnikiem "Ponurym". – Mieszkańcy Bodzentyna nie mieli łatwo. Los sprawił, iż wielu z nich przyszło żyć w lepiankach. By radzić sobie z trudnościami, musieli pokonywać bariery, jakie dla zwykłego śmiertelnika okazywały się nie do pokonania – dodał.

W swoim wykładzie nawiązał do okresu między I a II wojną światową. – Bodzentynianie udowodnili, że są społeczeństwem twardym i bitewnym. Najlepszym przykładem były starania o odzyskanie praw miejskich. Udało się to dopiero w 1994 r., ale wcześniej miasteczko musiało stanąć na nogi. Po 1917 r. kiedy płonął cały Bodzentyn - powiedział. - Proces polegający na odzyskaniu praw nie należał do najłatwiejszych. Pomysł spotkał się początkowo z negatywnym odzewem ze strony społeczeństwa. Dla ludzi stąd, więcej było znaków zapytania niż odpowiedzi. M.in. o podatki, wysokie opłaty targowe. Trudno było ich przekonać by opowiedzieli się za odzyskaniem praw. W czerwcu 1993 r. zebraliśmy ponad 100 podpisów. Pismo trafiło do ówczesnych władz gminy. Wraz z upływem czasu, sprawie nadano dalszy bieg. Finał był taki, jaki wszyscy wiemy – opowiadał.

Nie mniej interesujący był wykład dr hab. prof. Urszuli Oettingen z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Słowa papieża Polaka Jana Pawła II "Niech zstąpi duch twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi" są namiastką tego, co działo się w historii Bodzentyna. Wiele było momentów dobrych, ale nie można również zapominać o tym co złe – mówiła. – Bodzentyn zapłacił wysoką cenę za swoje zaangażowanie. Z drugiej strony, obok Kielc i Iłży był w pewnym okresie jednym z najważniejszych ośrodków w tej części kraju. Miasto to przede wszystkim ludzie. Oni go tworzyli, oni przyczynili się do rozwoju – dodała Oettingen, która wspomniała o przypadającej w tym roku rocznicy 660-lecia uzyskania praw miejskich, 20. rocznicy odzyskania ich, a także o powstaniu Młodzieżowej Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej, która świętowała jubileusz – 140-lecia utworzenia.

Jej szef – Kazimierz Podraza otrzymał bukiet kwiatów od przedstawicielki poseł Parlamentu Europejskiego Beaty Gosiewskiej, a młodzi muzycy porcję braw od publiczności zgromadzonej w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej. Sobotnim otwarciu Dni Bodzentyna towarzyszył także wernisaż prac malarskich członków Stowarzyszenia Artystów Plastyków Świętokrzyskich, prezentacja projektu pomnika Biskupa Bodzanty autorstwa rzeźbiarza Sławomira Micka oraz koncert wspomnianej orkiestry. W niedzielę, na scenie usytuowanej na placu przy Gimnazjum swoje umiejętności wokalne i taneczne zaprezentowały m.in. zespoły Krejzolki, Miniaturka, Jump, Wzdolskie Kołowrotki, Świętokrzyskie Jodły i Wilkowianie.

Rafał Roman

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do