
Tomasz Serek jest uczniem klasy trzeciej z profilu informatycznego Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Starachowicach i jednym z uczestników Olimpiady Wiedzy o Mediach, który awansował do etapu centralnego konkursu w Warszawie.
Spektrum zainteresowań Tomka nie ogranicza się do zagadnień medialnych — odnosi on bowiem sukcesy również w zawodach skupionych wokół tematyki obronności kraju i Unii Europejskiej, a także religijnej. Przyszły technik informatyk opowiada nam o swoim doświadczeniu związanym z olimpijskimi zmaganiami.
- Twoja nadprogramowa aktywność pozaszkolna jest niecodzienna. Co na ten temat sądzą nauczyciele?
- Nauczyciele są bardzo zadowoleni z moich osiągnięć. Uważam, że co do zasady nauczycielom zależy na wzmożonej aktywności uczniów i zaspokajaniu ich potrzeb do poznawania świata. Poza tym, niektórzy nauczyciele aktywnie angażują się w przygotowanie uczniów do olimpiad, a zatem sukces wychowanków jest też niejako ich tryumfem. Nie narzekam na relacje z nauczycielami, czuję ich wsparcie i dumę.
- Proces przygotowawczy do tylu poważnych konkursów i olimpiad jest czasochłonny. Czy twoje ambicje nie kolidują z coraz większym i bardziej wymagającym materiałem w szkole średniej?
- Nie, nie kolidują. Jestem typem człowieka, który wszystko planuje do przodu. Plan zajęć danego dnia układam w taki sposób, by poświęcić odpowiednią ilość czasu na naukę szkolną, olimpijską, sen, a także pozaszkolne zainteresowania.
- Twoje osiągnięcia są naprawdę imponujące: od medioznawstwa po politykę europejską. Czy wiążesz swoją przyszłość zawodową z jakąś z dziedzin olimpiad, w których bierzesz udział?
- Trudno powiedzieć. Nie myślałem nad swoją przyszłością w definitywny, wiążący sposób.
- Porozmawiajmy o twoim ostatnim osiągnięciu - awansie do etapu centralnego OWoM. To drugi rok z rzędu, gdy dostajesz się tak daleko w tym konkursie. To dobra passa czy efekt sumiennego przygotowania?
- Myślę, że jest to efekt drugiego z czynników. Poświęciłem trochę czasu, żeby posiąść odpowiednią wiedzę. W przygotowaniach, a potem w bezpośrednim udziale w konkursie pomaga mi myśl, że naprawdę zajmuję się tematami, którymi się interesuję. Nie muszę chyba udowadniać, że łatwiej przyswaja się informacje, które definiujemy jako słuszne, potrzebne i interesujące. Mam takie szczęście, że moja gama zainteresowań jest szeroka. Mimo to, temat przewodni olimpiady jest na tyle szeroki, że muszę poświęcić naprawdę dużo czasu i wysiłku, by opanować materiał. Jest to więc efekt sumiennej i ciężkiej pracy.
- Jak wyglądają twoje przygotowania do olimpiady? Z jakich źródeł informacji najlepiej jest ci przyswoić informacje?
- Źródła informacji, z których czerpię wiadomości są zróżnicowane. Są to głównie książki i artykuły internetowe, ale też testy z poprzednich edycji olimpiady, jeśli są dostępne. Bibliografia olimpiady i zagadnienia z ubiegłych edycji pozwalają mi wykreować obraz tego, czego mogę się spodziewać na teście. Nie jest tajemnicą, że poszczególne pytania z testów mogą się powtarzać.
- Jakie podejście trzeba mieć, żeby brać udział w olimpiadach?
- Najważniejsze są chęci i faktyczne zainteresowanie tematyką konkursu czy olimpiady. Są rzeczy, których nie da się przeskoczyć - człowiek nie jest w stanie przyswajać tak kompleksowej wiedzy z jakiejś dziedziny, jakiej wymagają organizatorzy olimpiady, jeśli nie jest nią w ogóle zainteresowany. Sumienna praca, chęci i w razie trudności pomoc nauczycieli, to podstawa.
- Jaki konkurs absorbuje teraz najwięcej twojej uwagi?
- Nie ma takiego konkursu czy olimpiady, która jest dla mnie ważniejsza. Przygotowuję się sukcesywnie do każdej z nich, nawet jeśli odbywają się w niedalekich odległościach czasowych — jak Olimpiada Wiedzy o Mediach i Olimpiada Wiedzy o Bezpieczeństwie i Obronności. Czytam zarówno o mediach, jak i o polityce. Mimo wielu obowiązków i ambicji, staram się łączyć moje zainteresowania. Wzmożony tok nauki zaczynam zazwyczaj trzy-cztery tygodnie przed etapem olimpiady. Poświęcam wówczas godzinę lub dwie godziny dziennie stricte zagadnieniom olimpijskim. Uważam, że to wystarczający czas — wychodzi z tego 30-40 godzin przygotowań. Jeśli sytuacja tego wymaga, czas ten wydłużam.
- Tomku, chciałbym się dowiedzieć jeszcze tylko jednej rzeczy: czy jest jakaś tematyka olimpijska, której byś się nie podjął?
- Nie podjąłbym się udziału w olimpiadzie, o której tematyce nie mam w ogóle pojęcia. O mediach co nie co wiem, tak samo o polityce, stosunkach międzynarodowych i organizacjach ponadnarodowych. Trudno mi teraz powiedzieć, co konkretnie byłoby, w mojej ocenie, dyskwalifikujące. Nie jest jednak tak, że poszedłbym bez zawahania na każdy konkurs - chcę jednak trochę pożyć swoim życiem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie