
Zgodnie z zapowiedzią, mieszkańcy z groźbą wypowiedzenia im umów najmu mieszkania przyszli tłumnie na sesję Rady Miejskiej w Starachowicach, by naświetlić radnym swoją sytuację.
Publicznie podziękowali pełnomocnikowi H. Michalskiemu za reprezentowanie ich pro bono. Jednocześnie zaapelowali, że chcą mieć na piśmie, czy mogą dalej mieszkać w swoich lokalach.
- Chcemy też wiedzieć czy będzie wyższa bonifikata, dla tych którzy ewentualnie chcą wykupić mieszkanie? Bo 30 proc. bonifikaty jest nie do przyjęcia - mówili.
- Nazywanie nas patologią, gdzie przez 42 lata włożyłam mnóstwo pieniędzy w remonty i utrzymanie mieszkania jest uwłaczające. Ja powinnam je wykupić za 1 proc.
- Oczekujemy od urzędników przeprosin za wywołanie strachu, traumy i obaw o jutro! - apelowali przed sesją.
Podczas sesji przedstawicielka grupy osób zaapelowała o wycofanie się gminy z żądań zawartych w piśmie, dotyczących deklaracji wykupu.
- Wiele osób mieszka od lat w swoich mieszkaniach i uczciwie płaci czynsze. To powinno iść w kierunku zwiększania bonifikaty na wykup a nie zastraszania. Czym różnimy się od pozostałych mieszkańców, którzy mieli możliwość kupić mieszkanie za 1 proc.?
Marcin Gołębiowski, zastępca prezydenta Starachowic podobnie jak na środowym spotkaniu wyjaśnił, że pismo nie miało na celu zmuszenia do wykupu, ale ustalenia, jak procent mieszkańców byłby tym zainteresowanych.
- Pozostajemy przy trzech wariantach odpowiedzi na to pismo:
1. Ci, którzy są zainteresowani wykupem odpowiadają w jakim czasie są w stanie to zrobić 2. Niezainteresowani informują, że nie chcą wykupu i chcą pozostać w swoich mieszkaniach
3. Niezainteresowani wykupem a zainteresowani przejściem do nowo powstałych budynków też prosimy o taką informację
- Na wszystkie pisma udzielimy jednoznacznej odpowiedzi. Ci, którzy będą chcieli pozostać w swoich mieszkaniach - POZOSTANĄ! - zadeklarował M. Gołębiowski.
Michał Walendzik, przewodniczący Rady Miejskiej przyznał, że pismo było niefortunnie sformułowane i wywołało niepotrzebne zamieszanie.
Radni mają pochylić się jeszcze nad kwestią ewentualnego zwiększenia bonifikaty, bo najemcy zasobów komunalnych są różni a są i tacy którzy nie płacą czynszu i demolują mieszkania, co powoduje koszty dla gminy rzędu ponad 1 mln zł rocznie.
Kuriozalną sytuację przedstawiła mieszkanka osiedla Orłowo, która od 2017 roku stara się o wykup mieszkania.
- Gmina mi odmówiła, argumentując, że nie ma lokali na zbyciu oraz zasłania się zapisem uchwały, który jest niezgodny z ustawą (przepisem wyższego rzędu), że mogę wykupić mieszkanie dopiero wtedy, gdy mieszkam w nim dłużej niż 10 lat. To wytknął gminie NIK podczas kontroli. Ten kto ma umowę najmu na czas nieokreślony ma prawo pierwokupu, bez względu na to, ile czasu mieszka. Gmina powinna pomóc a nie rzucać kłody pod nogi. Państwo są dla Nas a nie my dla Was.
Zdaniem radczyni prawnej magistratu gmina może, ale nie musi udzielać bonifikaty na wykup mieszkań a jej wysokość może zależeć od czasu zamieszkiwania. To regulują przepisy prawa miejscowego, czyli uchwała.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie