
Dogaszanie pożaru, jaki w czwartkowe popołudnie wybuchł na terenie zakładu Cersanit w Specjalnej Strefie Ekonomicznej przez strażackie zastępy trwało do późnych godzin nocnych. Jak informowaliśmy wcześniej, na miejscu oprócz kierownictwa zarówno Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, jak również Komendy Wojewódzkiej PSP w Kielcach, obecny był także wojewoda świętokrzyski. Zbigniew Koniusz potwierdził wcześniejsze doniesienia, dotyczące powierzchni jaka uległa zniszczeniu.
- Straty powstałe na skutek pożaru są ogromne. Płomieniami objęte zostało ok. 4 z 7 tys. metrów kw. Na chwile obecną wiele wskazuje na to, iż uniknęliśmy najgorszego, czyli strat ludzkich – powiedział wojewoda świętokrzyski. – Pracowników zakładu udało się szczęśliwie wyprowadzić z obiektu. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż pożar wybuchł w hali, na jednej z linii zajmujących się produkcją wanien. Szybko rozprzestrzenił się. Zadziałały mechanizmy na wypadek właśnie takich sytuacji. Pracownicy byli ewakuowani błyskawicznie. Jak widać, zakład przestrzegał procedur bezpieczeństwa, będąc przygotowanym na czarny scenariusz. Dzięki temu, że konstrukcja budynku była tak zrobiona, że w pewnym momencie odcięła drogę pożaru, uniknięto jeszcze większych strat – dodał.
Dzięki sprawnej akcji gaśniczej i zaangażowaniu strażaków, udało się obronić sąsiedni budynek, w którym produkowane są szafki z armatury łazienkowej. – Na pewno, gdyby pożar przeniósł się na ten budynek, sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza. Wszystkie służby, kierownictwo zakładu, a także pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego próbują ustalić jedno: czy każdy z pracowników szczęśliwie dotarł do domu. System elektronicznej ewidencji pracowników z oczywistych przyczyn uległ zniszczeniu. Dzwoniąc do każdego z pracowników z osobna, trzeba sprawdzić, czy nikomu nic złego się nie stało – podkreślił Zbigniew Koniusz.
Na jaką kwotę wstępnie można oszacować wartość strat? – Na to pytanie zapewne będzie można odpowiedzieć dopiero za kilka dni. Na razie jest na nie za wcześnie. Faktem jest, że pożar to ogromny problem zarówno dla samego zakładu, jak również pracowników w nim zatrudnionych. Linia produkcyjna wanien i armatury to dość newralgiczna część. To potężny segment. Wiem, że w planach była rozbudowa firmy. Teraz przyjdzie zmierzyć się z zupełnie czymś innym: odbudową zakładu. Trzeba odtworzyć miejsca pracy – stwierdził wojewoda Koniusz.
fot. OSP Michałów
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie