Reklama

Wicemistrz Polski ze starachowickiego Dragona liczy na kolejne medale. W jego narożniku Dawid Kasperski i Adrian Gunia

23/09/2020 15:03

Nie umilkły jeszcze echa i nie opadł kurz, po zakończonych kilka dni temu mistrzostwach Polski w kickboxingu w formule low kick, a on ma już w głowie kolejne, medalowe starty. Artur Wziątek, który w miejskiej hali sportowej w Starachowicach mógł liczyć na głośny i gorący doping, podsumował jakże udany dla siebie turniej, zakończony sięgnięciem po srebrny medal.

Wziątek był jedynym w kategorii seniorów medalistą z Dragona Starachowice. W niedzielnym finale w wadze do 91 kg, zmierzył się z Dominikiem Grzędą (TKKF Ognisko Siedleckie Siedlce). Walka stoczona została na pełnym dystansie. Sędziowie byli jednomyślni co do werdyktu, orzekając zwycięstwo rywala. Podopieczny Marka Jasińskiego, udział w krajowym czempionacie zakończył ze srebrnym krążkiem.

- To mega uczycie, że mogłem wystartować w Starachowicach, tocząc bój przed kibicami, którzy wspierali mnie w sposób fantastyczny. Wierzyłem głęboko w to, by złoty medal został w mieście nad Kamienną. Niestety pewnie czegoś zabrakło. Czego? Będą mógł o tym spokojnie powiedzieć, kiedy zobaczę walkę na wideo – stwierdził Artur Wziątek, dla którego uplasowanie się na drugim stopniu podium w MP to jeden z największych sukcesów w dotychczasowej przygodzie ze sportami walki.

- Przede wszystkim chciałbym podziękować swoim sympatykom, a także Dawidkowi Kasperskiemu, który był przy mnie przez całą walkę, stojąc w narożniku. Słuchałem jego podpowiedzi i wskazówek. Powiedział bym nigdy się nie poddawał i robić swoje w ringu. Parłem do przodu, atakując rywala. Tak naprawę to mój pierwszy start w seniorach i pierwszy tak duży sukces. Robiłem co się dało – powiedział po walce, będąc jednocześnie pod wrażeniem atmosfery. - Była fantastyczna. Organizacja mistrzostw to najwyższy poziom. Miałem okazję w przeszłości widzieć jak wyglądają takie zawody od środka. Starachowice mają się czym pochwalić – podkreślił.

Dla wychowanka Dragona, podobnie jak dla wielu innych fighterów, były to pierwsze zawody po przerwie związanej z pandemią koronawirusa. - Trzeba było się do nich jak najlepiej przygotować. Mnie jak widać, po osiągniętym wyniku to się udało. Sporo sparowałem. Przede mną krótki odpoczynek i jedziemy dalej – mówił Wziątek.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do