
Oburza niektórych rodziców ograniczone wejście na czas treningów dzieci do szkoły. Co na to dyrekcja szkoły, której dotyczy problem?
Do redakcji Tygodnika dotarł mail, w którym osoba pisze w imieniu rodziców trenujących dzieci w Liceum Ogólnokształcącym nr 1 w Starachowicach.
- Zostawiając dziecko na trening, nie można wejść do szkoły na halę ponieważ Pani Sprzątająca nie pozwala. Dzieci trenują ponad godzinę i my jako rodzice tyle musimy stać w mrozie, na dworze. Dziecko, które wchodzi musi zostawić kurtkę i ściągnąć buty i iść boso do szatni, aby przebrać się w strój gimnastyczny. Ciekawe, czy ta Pani też chodzi boso po szkole? W innych szkołach, w których odbywają się treningi nie ma czegoś takiego. Rodzice wchodzą do szkoły, czy też na halę miejską bez żadnych problemów. Nikt nie oczekuje i nie wymaga chodzenia po całej szkole, chodzi tylko o to, by wyznaczyć miejsce pod salą gimnastyczną, gdzie w godnych warunkach można poczekać na dziecko. Tym bardziej, że za treningi się płacimy i chyba na coś te pieniądze idą. To jest absurd, że sprzątaczka rządzi - czytamy.
Dyrekcja I LO w Starachowicach jest zażenowana formą zgłaszania uwag i zastrzeżeń dotyczących funkcjonowania placówki, niemniej nie ma sobie nic w tej kwestii do zarzucenia. Jak wyjaśnia Dariusz Lipiec, dyrektor I LO obecnie obowiązują trzy alerty dotyczące bezpieczeństwa, m.in. zdrowotnego oraz związanego z cyberprzestępczością, które definitywnie powinny zakończyć zajęcia pozalekcyjne.
- Mimo tych alertów, szkoła w tym ryzykownym czasie wpuszcza na teren obiektu osoby postronne a nie powinna tego robić - odpowiada dyrektor. - Ryzykujemy narażając się dodatkowe uwagi. Na terenie szkoły oczekuję wejścia zmienionym obuwiu, jeśli chodzi o halę sportową. Są duże trudności z obsługą sprzątającą, cały czas walczę o utrzymanie dodatkowego pół etatu, głównie ze względu na obowiązki wynikające z zajęć pozalekcyjnych. Pięć klubów sportowych korzysta z hali sportowej, co powoduje więcej pracy, zarówno na małej jak i dużej hali, co wiąże się z uciążliwościami. Pani sprzątająca wykonuje swoje obowiązki w ramach poleceń służbowych. Zakaz wejścia na obiekt w niezmienionym obuwiu obowiązuje z prostego powodu - nie stać mnie (szkoły) na cyklinowanie parkietu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Śmiech na sali ???? pani sprzątająca otwiera drzwi 15 minut po czasie. 15 MIN DZIECI CZEKAJA NA MROZIE,DESZCZU zamiast trenować, ja naprawdę wszystko rozumiem ale akademia płaci za hale a nie za stanie przed. Skoro biorą niemałe pieniądze za wynajem hali powiedzmy od godziny 15 dlaczego dzieci wpuszczane są na teren szkoły 15.15 ? Zanim te dzieciaki zmienią obuwie mija trochę czasu. Czemu te 5, 6 latki nie mogą wejść te 5 minut wcześniej żeby się przebrać?
Pan dyrektor ma zawsze swoje zdanie, zazwyczaj oderwane o rzeczywistości. Świadczą o tym m.in. wypowiedzi na sesjach RM. Najwyraźniej czuje poparcie jedynej słusznej opcji, która już odchodzi w niepamięć. W I LO widać rządzi sprzątaczka jak w filmach Barei... Absurdalna rzeczywistość...
Żenada roku taki dyrektor
Co roku zamykają szkołę na zimę ale tej zimy przechodzą sami siebie. Wygląda to tak jakby dyrekcja ze sprzątaczkami próbowali na siłę zrobić na złość. Jest to zrozumiałem, że do dla bezpieczeństwa jednak trochę przesadzają. Zamykanie szkoły jest spodwodowane ryzykiem ataku cyberprzestępców jednak moim zdaniem zamknięcie drzwi nie zatrzyma tego. Całe zajście jest bardzo dziwne.
Wygląda na to, że cyberprzestępcy dostrzegli z kosmosu pokaźne gabaryty dyrektora, i postanowili zrobić mu na złość, planując porysowanie podłogi w szkole. W tym celu mogą wysyłać tam dywersantów, przebranych za dzieci, którzy mają zainstalowane ryski w butach, i dlatego dyrektor przy pomocy zaufanej sprzątaczki postanowił wyeliminować potencjalny problem, wprowadzając nakaz poruszania się boso po szkole. A poważnie mówiąc, zachowanie dyrektora jest skandaliczne. Zamiast rozwiązać prosty problem, z korzyścią dla dzieci i rodziców, wygaduje głupoty i jeszcze jest "zażenowany" sposobem zgłaszania uwag. Rodzice powinni złożyć skargę na dyrektora do starostwa, i pomyśleć o zmianie dyrektora, bo on powinien pełnić służebną rolę dla dzieci, a nie odwrotnie. Jak się się tego nie rozumie, to może najwyższy czas, żeby podać się do dymisji.
Jedyne rozwiązanie dymisja. Facet sobie nie radzi.
Szkoda gadać jest to ograniczanie wolności osobistej uczniów. Nie można wyjść nawet do sklepu, nie wszyscy dysponują większą ilością gotówki żeby płacić zawyżone ceny w automacie. Panie sprzątaczki są do tego bardzo niemiłe. Wyzywają uczniów, a powinny odnosić się z szacunkiem.
W przedsionku, czyli około 8 M2, i w korytarzu do szatni czyli kolejne 10 M2 są płytki na podłodze.... Cyklinowanie płytek? Nie polecam