Reklama

Trenerski dwugłos po meczu Łysica – Poroniec (0:4)

PIOTR DEJWOREK, ŁYSICA BODZENTYN: - W I połowie spisywaliśmy się dobrze, grając konsekwentnie. Wydawało się, że po strzale Szymona Michty będziemy prowadzić 1:0. mieliśmy wszystko poukładane na boisku. Po wyjściu z szatni, przeciwnik zagrał z większą agresją. Wiedział po co przyjechał do Bodzentyna. Dążył do zwycięstwa. O stracie bramek i wysokiej przegranej zadecydowały błędy indywidualne. W 4 minuty było po meczu. Ciężko było podnieść się po tylu ciosach. Szkoda dwóch sytuacji: Jakuba Mażysza i Patryka Kalisty, bo wówczas mogliśmy zatrzeć nieco złe wrażenie i niekorzystny obraz. Chwała Tomkowi Dymanowskiemu, bo mogliśmy przegrać jeszcze wyżej. Trudno w takiej sytuacji jest mobilizować zespół. Matematycznie jeszcze nie utrzymaliśmy się w III lidze. Jest wiele zależności, które mogą spowodować, że pożegnamy się z rozgrywkami. Ran w tym momencie nie ma sensu rozdrapywać. Trzeba skoncentrować się na czwartkowym meczu z Wierną Małogoszcz. Początek rundy pokazał na co nas stać. Wpadliśmy w dołek, gramy gorzej. W dwóch ostatnich pojedynkach musimy powalczyć o korzystny rezultat.

PRZEMYSŁAW CECHERZ, PORONIEC PORONIN: - Super, że wreszcie Januszowi Wolańskiemu udało się wpisać na listę strzelców. Zdobył ważną bramkę, po której z pewnością grało nam się łatwiej. Po tym trafieniu widać było, że Łysica straciła animusz. Potem dominowaliśmy i udało nam się zdobyć kolejne, ładne gole. Cieszy nie tylko to, ale także 3 punkty. Żałować jedynie możemy tego, że nasz najgroźniejszy rywal – Wisła Sandomierz pokonała Wierną Małogoszcz. Mieliśmy nadzieję, że rywale pokuszą się o niespodziankę i ugrają choćby punkt. Stało się inaczej. Mamy 4 oczka straty, a do końca sezonu pozostały już tylko dwa spotkania. Będziemy walczyć do końca. Wygrana w Bodzentynie to spory krok w kierunku miejsca gwarantującego grę w barażach. Przed Wisłą dwa trudne mecze. My w swoich musimy pokusić się o kolejną zdobycz punktową.

 

III liga małopolsko-świętokrzyska

32. kolejka (31 maja)

ŁYSICA BODZENTYN – PORONIEC PORONIN 0:4 (0:0)

0:1 Janusz Wolański (58), 0:2 Maciej Żurawski (60), 0:3 Paweł Nowak (62), 0:4 Maciej Żurawski (67)

Sędziował: Tomasz Żołądek (Kielce). Widzów: 100.

ŁYSICA: Dymanowski – Płusa Ż, Kardas Ż, Szymoniak, Kula, M. Kalista (69. P. Kalista), Pawłowski, Maniara (66. Kucała), Chrzanowski (66. Koprowski), Mażysz (73. Fortuna), Michta. Trener: Piotr Dejworek.

PORONIEC: Królczyk – Senderski, Mikołajczyk, Prokop, Zielonka (67. Dudzik), Bartos, Nowak, Wolański, Leszczak (88. Basisty), Gadzina (70. Łyduch), Żurawski. Trener: Przemysław Cecherz.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do