
Zadzierać z nim, lepiej nie warto. Z pewnością tak może powiedzieć mieszkaniec gminy Bodzentyn, który był mocno zaskoczony tym, co wydarzyło się na początku tygodnia. 56-latek wpadł na beznadziejny dla siebie pomysł. Jaki?
Wtorek, 19 stycznia, krótko po godz. 16. Na stację benzynową w Suchedniowie wjeżdża samochód marki Daihatsu. Zza kierownicy japońskiego auta wysiada 56-latek pochodzący z gminy Bodzentyn, który udaje się do kasy, by o coś zapytać.
- Traf chciał, że na terenie stacji przebywał wówczas funkcjonariusz z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, który wracał po służbie. Policjant zwrócił uwagę na bełkotliwą mowę mężczyzny i miał poważne wątpliwości, co do stanu trzeźwości 56-latka - stwierdził Karol Macek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Gdy mężczyzna ponownie wsiadł za kierownicę, funkcjonariusz natychmiast podszedł do japońskiego auta, wyciągnął kluczyki i powiadomił o całym zajściu dyżurnego skarżyskiej komendy.
- Postąpił jak najbardziej słusznie, bowiem badanie alkomatem wykazało, że 56-latek miał w swoim organizmie blisko 2,5 promila. Tym samym postawa policjanta uchroniła innych uczestników ruchu przed nieodpowiedzialnością nietrzeźwego kierowcy. Co istotne, 56-latek miał zamiar w takim stanie jechać po zaśnieżonej drodze do domu oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów – zaznaczył rzecznik Macek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie