
Od pewnego czasu praktycznie nie jesteśmy w stanie zrobić nić. Jesteśmy bezradni. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie chce wyciągnąć do nas pomocnej dłoni. Od kilku lat mówi się, że w mieście zostaną zrealizowane inwestycje, których wartość szacowana jest w milionach złotych. Dlaczego nikt nie pomyśli o celach, które można szybko i sprawnie zrealizować. Niezbędna jest tylko odrobina dobrej woli – podkreśla kobieta, która po złamaniu nogi ze zrozumiałych względów ma problemy z poruszaniem się.
Jej historia, jak się okazuje nie jest jedyną. Pod koniec ub. roku, jeden z mieszkańców miał podobne kłopoty ze zdrowiem. Młody mężczyzna, który także doznał poważnego urazu, po wypadku do którego doszło na drodze, przebywał na zwolnieniu lekarskim. Niebawem spotkał go gigantyczny zawód. Jaki? - Zostałem zwolniony z pracy. Dlaczego? Dotychczasowy pracodawca, nie mógł pozwolić sobie na to, bym nadal przebywał na L-4. Nie było jednak innego wyjścia. W takim stanie, w jakim byłem nie mogłem chodzić do pracy - podkreślił młody mężczyzna, który nie ukrywał oburzenia.
Problem z którym borykamy się od wielu lat dotyczy ok. 100 osób, mieszkańców ul. Nad Kamienną. Latem, kiedy warunki atmosferyczne sprzyjają spacerom, tym odcinkiem porusza się mnóstwo osób. W pobliżu rzeki Kamienna, wyrzucane są śmieci, butelki po alkoholu i inne rzecze, które znajdują się później w wodzie. Czy właśnie w taki sposób ma wyglądać dbanie środowisko naturalne? - pyta nasz rozmówca. Środowisko naturalne to jedno. Drugie to problem, z którym mogą napotkać się przedstawiciele służb ratowniczych, w tym pogotowie i straż pożarna.
Samochód strażacki ma problem z manewrowaniem na takiej ulicy. Urazy kolan i inne wypadki, tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że ktoś musi wreszcie zrobić z drogą porządek - mówi Zdzisław Gąsior, mieszkaniec ul. Nad Kamienną, który jak wielu innych, na własną rękę musi radzić sobie z niedogodnościami i utrudnieniami. - Najgorzej jest po opadach deszczu, a także zimą, kiedy śnieg zasypie wyrwy w jezdni. W ruch idzie wtedy łopata, piach i ziemia, a doły zasypujemy sami - opisuje nasz rozmówca. - Mamy nadzieję, że kiedyś ta gehenna się skończy. Jest nam przykro, że w mieście wykonuje się inne ulice, a nasze osiedle jest zapomniane. Powstają w Starachowicach, place zabaw, skwery. Czy w XXI wieku nie ma możliwości, by ktoś pochylił się nad naszym problemem? - pyta.
Blisko 100 podpisów
Jak udało nam się dowiedzieć, pod koniec minionego tygodnia, mieszkańcy skierowali w tej sprawie zarówno do władz miasta, jak i radnych Rady Miejskiej pismo. Pod dokumentem podpisało się blisko 90 osób.
Mieszkańcy ul. Nad Kamienną oraz Pasternik proszą radnych o złożenie do prezydenta Marka Materka wniosku o wykonanie jak najszybciej szczątkowego remontu nawierzchni wyżej wymienionych ulic, wykonanie trwałej nawierzchni z np. kostki brukowej. Ponieważ jest to teren zalewowy, w razie zalania kostkę można rozebrać i ułożyć ponownie. Mieszkańcy zwracają się również o ustawienie koszy na śmieci ze względu na dużą ilość spacerowiczów. Nadmieniamy, że na ulicy wykonana jest kanalizacja – napisali w piśmie.
Sprawa drogi dotyczy wielu osób, które codziennie poruszają się nią do pracy, szkoły, etc. Odcinek, który warto by został wykonany liczy kilkaset metrów. Mamy świadomość, że starachowiczanie, którzy płaca przecież podatki, chcą godnie żyć. Przez lata mówiło się o poprawie nawierzchni. Zawsze kończyło się tak samo: tylko na obietnicach - powiedział starachowiczanin Konrad Rączka, który aktywnie zaangażował się w pomoc. Rączka zwraca uwagę na zakres inwestycji. - Wystarczy, że droga zostanie utwardzona. Mieszkańcy zapewne zdają sobie sprawę z tego, że nie będzie to ostateczne i może nawet najlepsze rozwiązanie, ale takie i tak jest lepsze, niż z tym czym mamy do czynienia obecnie – dodaje nasz rozmówca.
Będzie pozew zbiorowy?
Jak dowiedział się TYGODNIK, mieszkańcy, którzy doznali urazów na drodze zwrócili się o pomoc do kancelarii prawniczej. Niewykluczone, że wkrótce sporządzony zostanie pozew zbiorowy w sprawie drogi.
Pismo o którym mowa, do piątku (22 lutego) do godz. 15 nie trafiło do UM. Potwierdziła to Iwona Ogrodowska, rzecznik Urzędu. - Jeśli tylko wpłynie, nadany mu zostanie odpowiedni bieg. Z pewnością zostanie rozpatrzone - powiedziała rzecznik starachowickiego magistratu.
Dotarły do mnie tylko i wyłącznie informacje medialne w sprawie mieszkańców z ul. Nad Kamienną. Jeśli wpłynie do nas oficjalne pismo w tej sprawie, wówczas na pewno będziemy mogli się do niego odnieść - skomentował Marek Materek, prezydent Starachowic.
Materek: dbamy o wszystkich mieszkańców
Dzień później (23 lutego), prezydent Materek odniósł się raz jeszcze, przesyłając nam komentarz w tej sprawie.
- Gmina Starachowice sukcesywnie realizuje program przebudowy dróg lokalnych. Co roku utwardzamy trwale nawierzchnie kolejnych ulic. Ubywa nam w ten sposób tzw. gruntówek, których jeszcze 4 lata temu mieliśmy grubo ponad 30 km. Nie da się w kilka lat zrobić tego, czego nie zrobiono przez lat kilkadziesiąt. Mimo to staramy się realizować jak najwięcej takich prac.
W ub.r. udało nam się utwardzić m.in. ulice: Osiedlową, Skałka, Gruntową (przedłużenie Słonecznej), Staropolską. Wszystkie prace na drogach gruntowych w 100% finansowane były z budżetu gminy. Ul. Wierzbowa zyskała nawierzchnię asfaltową tylko i wyłącznie dlatego, że udało się na ten cel pozyskać środki zewnętrzne pokrywające 80% wartość inwestycji. Wkład własny gminy to tylko i wyłącznie 20% - stwierdził gospodarz Starachowic.
- Gdybym miał dokonać wyboru czy robić z dofinansowaniem ulice gruntowe czy poprawiać zniszczone nawierzchnie asfaltowe - wybrałbym ulice gruntowe. Takiego wyboru jednak nie miałem i nie mam, ponieważ gruntówki mają blisko zerowe szanse na uzyskanie dofinansowania. Jeśli zasady w tym zakresie się zmienią, będziemy aplikować o każde możliwe środki by proces utwardzania dróg gruntowych w mieście przyspieszyć. Póki co wykorzystujemy wszystkie dostępne możliwości, by modernizować drogi na terenie całego miasta na jak największą skalę. Taki sposób działania pomógł nam zrealizować modernizacje większości gminnych ulic, którymi porusza się komunikacja miejska tj. Południowej, Moniuszki, Smugowej, Miodowej, Jana Pawła II czy Kościelnej.
Ktoś powie, że zamiast tych ulic mogliśmy wykonać modernizacje dróg gruntowych. Otóż nie moglibyśmy, ponieważ środków zewnętrznych na inne drogi niż wymienione wyżej gmina nie uzyskałaby. Przywoływanie i porównywanie innych miejskich inwestycji np. z zakresu rewitalizacji do wykonywania dróg gruntowych jest kompletnym pomieszaniem pojęć. Środki, które pozyskujemy na rewitalizację czy niską emisję możemy wydawać tylko i wyłącznie zgodnie z zapisami konkursów w ramach których je pozyskaliśmy. Nie mamy możliwości przeznaczania ich na jakiekolwiek inne cele - dodał.
Jak podkreślił M. Materek, celem prezydenta miasta jest zrównoważony rozwój. - Zamierzam dbać zarówno o mieszkańców dróg gruntowych, których modernizacje sukcesywnie będziemy dalej wykonywać, ale także wszystkich mieszkańców, którzy mają także inne potrzeby związane z funkcjonowaniem miasta. W tym roku mieszkańcy dróg gruntowych mają uzasadnione pretensje, ponieważ dwukrotnie nie udało nam się wybrać wykonawcy remontów cząstkowych na terenie całego miasta, za co przepraszam. Stąd duże opóźnienie w remontach cząstkowych tych dróg. Staramy się jak najszybciej to naprawić – zaznaczył.
Zdaniem prezydenta, aktywność społeczna to dobra rzecz. - Każda oddolna inicjatywa w sprawie budowy drogi jest dla nas cenna i każdą wspieramy. Tak było na ul. Powstania Styczniowego i ul. Łazy. Mieszkańcy sfinansowali tam wkład własny do budowy drogi w jednym przypadku, a w drugim wykonali dokumentację techniczną. Wspomniane odcinki zostały wykonane. Na podobne przyspieszenie mogą liczyć wszyscy, którzy będą chcieli wesprzeć gminę, by prace wykonano szybciej. Spotkanie Nad Kamienną koordynował niedoszły radny, który w podobnych spotkaniach przed wyborami udzielał się na osiedlu Michałów i os. Łazy. Gdy tylko zgłosi się do Urzędu podam listę ulic, które wymagają pilnej interwencji. Jest ona o wiele dłuższa. Skuteczność i celowość takich działań podaję wszystkim pod rozwagę – zakończył Materek.
- Przy obecnych zarobkach i kosztach, jakie muszą ponosić mieszkańcy, nie jestem przekonany, że kogokolwiek stać na to, aby za własne środki był w stanie wykonać remont drogi. Czy prezydent Marek Materek, jako mieszkaniec Starachowic, z własnego portfela wyłożył pieniądze na wkład własny pod budowę czy remont jakiejkolwiek drogi? - pytał K. Rączka, który zaoferował ze swojej strony pomoc i dyspozycyjność, w trudnych i beznadziejnych sytuacjach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie