Szkolny chaos?

Miesiąc nauki za nami. Tymczasem w szkołach wciąż układany jest plan zajęć na obecny rok szkolny. Czy reforma edukacji przyczyniła się do tego, że dzieci jedzą zimne obiady na stołówce - pytają rodzice?


Z różnych szkół otrzymujemy informacje dotyczące rzekomego chaosu, jaki panuje w szkołach podległych gminie Starachowice. Problem dotyczy m.in. stołówek, gdzie dzieci jedzą posiłki na zmianę, bo brakuje miejsc przy stolikach.


Efekt jest taki, że ci, którzy nie zdążą w pierwszej kolejności jedzą po prostu zimne posiłki, bo nie mieszczą się wszyscy na raz - alarmuje mama ucznia ze starachowickiej podstawówki.


Inna sprawa dotyczy planów lekcji, które mimo że miesiąc nauki za nami jeszcze są zmieniane.


Córka przyniosła do domu już trzeci plan lekcji na ten rok. Co i rusz jakieś zmiany. Z czego to wynika? Dlaczego jest taki chaos? Co kadra robiła przez dwa miesiące wakacji? - pyta rodzic odnosząc wrażenie, że plany są stale ustalane pod konkretnych nauczycieli a nie na potrzeby uczniów.


Jak wynika z odpowiedzi służb miejskich, dotychczas, ani do zastępcy prezydenta miasta ds. społecznych ani do Urzędu Miejskiego nie wpłynęły żadne uwagi dotyczące pracy gminnych placówek oświatowych w nowym roku szkolnym.


Zgodnie z dyspozycją wydaną przez Zastępcę Prezydenta Miasta ds. Społecznych plany lekcji w szkołach układane były możliwie tak, aby dzieci nie miały wolnych godzin tzw. "okienek" w planie zajęć na dany dzień. Zdajemy sobie sprawię, że po wprowadzeniu zapisów reformy oświaty zmieniły się warunki i komfort nauki w szkołach . Z problemem tym, o czym zresztą informują media ogólnopolskie, borykają się szkoły w całym kraju. Stale monitorujemy pracę szkół, również w zakresie zgłaszanych przez państwa sytuacji - zapewniła Iwona Tamiołło, rzecznik prasowy UM w Starachowicach.