
Uwaga emeryci, szczególnie po 80 roku życia! Jeśli ktoś z Was zajrzy do niestrzeżonego śmietnika, może być obiektem policyjnej interwencji. Policjanci mogą Ci kazać się wylegitymować. Jeśli będziesz pytał dlaczego, albo spróbujesz odejść, za wszelką cenę będą cię zatrzymywać. Nawet jak podczas interwencji stracisz przytomność, nie dadzą ci spokoju. Gdy wyjdziesz ze szpitala, będziesz postawiony przed sądem za wykroczenie. Jeśli poskarżysz się prokuraturze, że policjanci przekroczyli uprawnienia i spowodowali rozstrój twojego zdrowia, okaże się, że działania policji były prawidłowe. Potem potwierdzi to sąd...
8 lutego br. o godz. 11.00, policjanci ze starachowickiej komendy zaskoczyli 84-letniego mężczyznę, który zaglądał do pojemnika ze śmieciami za budynkiem sklepu w Dolnych Starachowicach. Pisaliśmy o tym w artykule pt. "Staruszek stracił przytomność podczas interwencji policjantów. Starachowicka policja pilnuje sklepowego śmietnika!" w nr 9/2023.
Koniecznie chcieli go wylegitymować. Starzec nie rozumiał dlaczego, mocno się wystraszył i chciał odejść. Według jego relacji był szarpany przez policjantów. Zemdlał. Pogotowie zabrało go do szpitala...
W szpitalnej Karcie Informacyjnej, lekarz napisał, że u pacjenta lat 84 stwierdzono: F43.0. Reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne - Ostra reakcja na stres. R55. Omdlenie i zapaść. Przywieziony na SOR z powodu zasłabnięcia w przebiegu sytuacji stresowej. Pacjent był szarpany przez policję ponieważ nie chciał się wylegitymować.
Starachowicką policję zapytaliśmy o jej stanowisko wobec zdarzenia zrelacjonowanego przez poszkodowanego mężczyznę. Zadaliśmy kilka pytań. Prosiliśmy o pokazanie nagrania z kamer umieszczonych na mundurach policjantów.
Pytaliśmy: Dlaczego starachowiccy policjanci używają siły wobec bezbronnego, starego człowieka?
Co znamienne, w odpowiedzi policji nie było żadnego odniesienia do powyższego pytania. Nie pokazano nam nagrań, ani nie przedstawiono szczegółowego opisu interwencji. Jedynym sformułowaniem na jakie zdobyła się w tym wątku policja było stwierdzenie że "czynności policjantów w trakcie interwencji oraz sposób jej przeprowadzenia były prawidłowe".
Policjanci nie dali spokoju 84-letniemu emerytowi. Do Sądu Rejonowego w Starachowicach złożyli wniosek o ukaranie za to, że nie okazał im dowodu osobistego, mimo że posiadał go przy sobie.
12 kwietnia 2023 r. II Wydział Karny Sądu Rejonowego w Starachowicach umorzył postępowanie w sprawie przeciwko obwinionemu. Sędzia SR Barbara Nowak-Łon napisała w uzasadnieniu m.in. (...) należy uznać, że czyn obwinionego charakteryzuje społeczna szkodliwość w stopniu mniej niż znikomym, wręcz symbolicznym, co sprawia, że w jego działaniu nie można stwierdzić znamion zarzuconego mu wykroczenia. Innymi słowy: zachowanie, które pozbawione jest społecznej szkodliwości, z uwagi na brak naruszenia przedmiotu ochrony, albo pomimo tego naruszenia z uwagi na występowanie innych okoliczności, nie stanowi wykroczenia.
Upraszczając można powiedzieć: To, że senior nie pokazał policjantom dowodu osobistego, nie było wykroczeniem, bo jego działania nie były szkodliwe społecznie.
6 marca br. 84-letni mężczyzna, który stracił przytomność podczas próby wylegitymowania go przez policjantów, złożył do prokuratury "Zawiadomienie o przestępstwie ściganym z urzędu".
Senior zarzucił funkcjonariuszom policji nadużycie uprawnień i działanie na szkodę interesu osoby wnoszącej zawiadomienie o przestępstwie. W kolejnym paragrafie informuje, że poprzez działania policjantów doznał uszczerbku na zdrowiu. 5 maja br. Prokuratura Rejonowa w Pińczowie swoim postanowieniem odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Na postanowienie to senior złożył zażalenie. Teraz sprawie przyglądał się Sąd Rejonowy w Starachowicach. 3 lipca br. postanowił nie uwzględniać zażalenia i utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie prokuratury z Pińczowa. Wspomniał. że funkcjonariusze nie użyli środków przymusu bezpośredniego, a ponadto wykonali wszystkie niezbędne czynności w zakresie swoich obowiązków.
Tu historia mogłaby mieć koniec. Ale nie można tak jej zostawić. Mieszkańcy Starachowic wciąż mogą stawiać pytania do policji i wymiaru sprawiedliwości.
- Czy wszyscy tak samo rozumiemy troskę organów państwa o obywatela? Czy seniorzy mogą oczekiwać od policji pomocy? Czy raczej ważniejsze są śmietniki?
- Czy policjanci spieszący do seniora, ledwo stojącego przy śmieciowym kuble, pamiętali o przysiędze, którą uroczyście składali? "Ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia (...)". Czy zwiędłe warzywa w śmietniku mają większe prawa niż obywatel emeryt?
- Czy chłopcy w swoich radiowozach, kupionych za pieniądze podatników, pamiętają paragrafy z Ustawy o policji? Czy policjanci, prokuratorzy i sędziowie wiedzą, że policję stworzono przede wszystkim jako "umundurowaną i uzbrojoną formację służącą społeczeństwu i przeznaczoną do ochrony bezpieczeństwa ludzi? A może jednak wolno stojący śmietnik ma w Polsce większe prawa niż stary człowiek?
- Czy znacie podstawowe, pierwsze zadanie policji wskazane w ustawie? To ochrona życia i zdrowia ludzi. Dopiero na kolejnych miejscach jest mienie i inne dobra.
- Warto zapytać też o artykuł 14. Nakłada na funkcjonariuszy podstawowy obowiązek. Policjanci w toku wykonywania czynności służbowych mają obowiązek respektowania godności ludzkiej oraz przestrzegania i ochrony praw człowieka!
Spotkanie policjanta ze starym człowiekiem przy śmietniku zawsze powinno się zaczynać od słów: "Dzień dobry, czy mógłbym Panu w czymś pomóc?" I nie przekona mnie żaden wyrok, że właściwe jest zdanie: "Co pan tu robi? Dowód osobisty proszę!"
Jarosław Babicki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak właśnie powinno być , zawsze człowiek na pierwszym miejscu , potem mienie i inne rzeczy. Policja nie powinna zajmować się pilnowaniem dyskontowych śmietników. Jej zadaniem jest ściganie prawdziwych przestępców.
Tak właśnie powinno być , zawsze człowiek na pierwszym miejscu , potem mienie i inne rzeczy. Policja nie powinna zajmować się pilnowaniem dyskontowych śmietników. Jej zadaniem jest ściganie prawdziwych przestępców.
Ten artykuł to zwykłe bicie piany i szczucie. Owszem, starszym należy się szacunek i pomoc (również od Państwa poprzez jego funkcjonariuszy), jednak Pan Redaktor zapomniał, że prawa i obowiązki policjantów nie reguluje jedynie ustawa o Policji. Trzeba zaznaczyć, że w obiegu prawnym znajduje wiele przepisów (w tym karnych) wynikających z szeregu ustaw, a także tych znajdujących się w najważniejszym akcie prawnym RP jakim jest Konstytucja, która stanowi, że wszyscy jesteśmy równi wobec prawa. Tak więc, jeśli zostały ustanowione przepisy prawne, to dotyczą one nas wszystkich, również starszego pana. Więc pomijanie w powyższym artykule przepisów karnych (których złamania dopuścił się prawdopodobnie ten starszy pan), to raczej celowy zabieg jego twórcy. Tylko po co? Również śmietnik nie jest wolnostojący a jest własnością jednego z sieciowych dyskontów. Więc gdzie jest szeroko rozumiana dziennikarska rzetelność? A tak na marginesie, patrząc na otaczających nas 84 latków, to raczej nie są osobami którym zależy na stresie i zszarganych nerwach poprzez udział w procesie karnym, przez co mam nieodparte wrażenie, że twórcą zawiadomienia do prokuratury oraz zażalenia na postanowienie, nie jest bohater artykułów...
Trudno określić cię mianem człowieka. Współczuje rodzinie. Życzę długiego życia i traktowania cię w podobny sposób.
Pan redaktor chyba powinien być sądem, prokuraturą i policją jednocześnie. Jeśli każde zdanie policjantów powinno się zaczynać od słów "w czym mogę pomóc ", a jeśli ten ktoś uzna, że nie chce się wylegitymować to nie musi okazywać dowodu osobistego, a policjanci nie mają prawa mu zabronić oddalenia się z miejsca interwencji to ja nie chciałbym takiej policji. Jeśli przyjąć retorykę pana redaktora to 80-latka, który kieruje samochodem zaraz po zatrzymaniu i zorientowaniu się ile ma lat trzeba przprosić i nie sprawdzać czy jest trzeźwy, bo przecież ma już swój wiek i może się zdenerwować. Pójdźmy dalej, po pytaniu policjanta "w czym może pomóc", następne pytanie powinno brzmieć "jak się czuje i czy interwencja czasem go nie zdenerwuje", bez względu czy ma lat 80 czy 18, bo chyba policja nie powinna dyskryminować ludzi tylko dlatego, że mają 18 lat, że są młodzi. Z samego artykułu wynika, że czyn zabroniony był tylko jego szkodliwość spoleczna była mniejsza niż znikoma. Policja nie ma kompetencji do oceny stopnia szkodliwości społecznej czynów zabronionych. Innymi słowy jeśli ochroniarz złapie zlodzieja w sklepie/sprawcę wykroczenia i zadzwoni po policję to policjanci podczas interwencji mogą złodzieja pouczyć, ukarać mandatem lub skierować wniosek o ukaranie do sądu ale nie mogą uznać, że szkodliwość społeczna czynu zabronionego jest znikoma bo skradziony batonik kosztował 2 zł. a tym samym złodzieĵ nie popelnił wykroczenia. Jeśli nawet sąd takiego złodzieja uniewinni uznając, że czyn zabroniony był znikomej szkodliwosci spolecznej bo batonik kosztował 2 zł albo sprawcy, który jest cukrzykiem spadł cukier i musiał zjeść coś słodkiego to nie oznacza że dzialania ochroniarza i policjantow byly bezprawne. Pewnie taki tok rozumowania wybrzmiewał z postanowienia prokuratora i sądu, uznających, że działania policjantów były właściwe i dlatego nie ma przytoczonych ich treści w artykule, tak jak w przypadku postanowienia sądu korzystnego dla 80-latka. Swoją drogą dziwi mnie, że teraz 80-latkowi tak gorliwie pomaga się w dochodzeniu swoich praw, a nikt nie pomógł mu wcześniej tak aby nie musiał zabierać jedzenia z kontenera, no chyba, że sam skutecznie mimo 80 lat radzi sobie z systemem prawnym. Należało ustalić czy 80-latek nie powinien być objęty pomocą społeczną bo na logikę wszystko na to wskazuje. No ale chyba powiadamiając pomoc społeczną należałoby wiedzieć komu ewentualnej pomocy należałoby udzielić. Puentując, tak jak pana redaktora nie przekonał prokurator i sąd do tego, że policjanci nie złamali prawa, tak mnie nie przekona nikt, że ten artykuł jak i poprzednie są rzetelne oraz obiektywne.
Widać, że sklep należy do sieci owada w kropki, oni tak pilnują swoich śmietników a nie patrzą na siebie, nawet na zdjęciu przykład jak towar spożywczy cały dzień stoi na dworze na słońcu.... Gdzie jest sanepid.