
O problemach przy budowie bloku socjalnego przy ul. Kościelnej poinformowali członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic. Wykonawca zszedł z placu budowy... Dlaczego i o ile może to wydłużyć prace przy realizacji inwestycji?
Jak mogliśmy się naocznie przekonać, teren budowy przy ul. Kościelnej jest pusty...
- Wykonawca zszedł z budowy ze względu na problemy wynikające z błędnej dokumentacji technicznej - poinformował Jarosław Łyczkowski ze Stowarzyszenia Inicjatywa Dla Starachowic podczas konferencji prasowej obok placu budowy budynku socjalnego. - Gdzie jest prezydent, który za chwilę dostanie podwyżkę za swoją pracę? Czy nie powinien zrezygnować z pracy w Radach Nadzorczych w innych miasta i zająć się sprawami ważnymi dla miasta?
O technicznych kulisach problemów, jakie wystąpiły przy realizacji tej inwestycji mówi Zbigniew Kroczek, właściciel firmy budowlanej Krobel.
- W 2016 roku został przygotowany projekt na ta inwestycję. W 2017 roku ogłoszono przetarg na wykonanie tej inwestycji. W projekcie przyjęto rozwiązanie posadowienia budynku kosztowne, czasochłonne i ryzykowne ze względu na lokalizację blisko ulicy, polegające na wymianie gruntu do średniego poziomu ok. 7 m poniżej terenu. Zarówno nasza firma jak i inni oferenci zaproponowali szeroko stosowane w takich przypadkach tzw. fundamenty pośrednie np. przez wykonanie pali żelbetowych - mówił Z. Kroczek dodając, że aktualny wykop jest na poziomie ok. 3,5 m. - Gmina dopuściła taką ewentualność, ale to wykonawca miał na siebie wziąć zmianę dokumentacji projektowej, uzyskanie nowego pozwolenia na budowę. Absurdem było to, że zamawiający przeznaczył na budowę tego budynku ok. 10 mln zł, gdy kosztorys inwestorski opiewał na ok. 15 mln zł. Doprowadziło do tego, że wpłynęły tylko 2 oferty. Przetarg w końcu został unieważniony.
Po czterech latach gmina wróciła do tematu.
- W maju bieżącego roku powtórnie ogłoszono przetarg, ale zmian w dokumentacji jeśli chodzi o konstrukcje budowlaną nie dokonano. Proponowaliśmy wtedy pale żelbetowe do posadowienia warstw nośnych, po wykonaniu dokładnych badań geologicznych i zmianach w pozwoleniu na budowę. Gmina nadal stała na stanowisku, że związane z tym koszty i odpowiedzialność miał wziąć na siebie wykonawca. Nie przystąpiliśmy do tego przetargu. W sierpniu wybrano firmę i zespół inspektorów nadzoru. We wrześniu wykonawca wszedł na teren budowy i przystąpił do palowania, które można nazwać zastrzykami betonowymi. Okazało się, że grunty warstwy nożnej zalegają niżej niż 7 m, nawet na poziomie 12 m. W związku z tym wykonawca zszedł z budowy. Te trudne warunki gruntowe grożą katastrofą budowlaną biorąc pod uwagę kubaturę budynku i ciężar, jaki ma tu spoczywać - nie ma wątpliwości wykwalifikowany budowlaniec.
W związku z tym padły publiczne pytania pod adresem gminy?
- Czy z chwilą rozpoczęcia robót ziemnych była wykonana dokumentacja zamienna konstrukcji budynku wraz z prawomocną decyzją zmieniającą pozwolenie na budowę, czego wymagał Zamawiający na etapie procedowania przetargu?
- Dlaczego Zamawiający po podjęciu decyzji o realizacji tej inwestycji w tym roku, nie wykonał aktualizacji dokumentacji geologicznej z 2016 roku wiedząc, że mamy do czynienia z terenem nasypowym?
- Kto zatwierdził i wyraził zgodę na taką próbę palowania, która bardziej przypomina zastrzyki betonowe wzmacniające istniejący grunt niż element fundamentu pośredniego?
- Kto jest odpowiedzialny za straty finansowe naszego miasta, wskutek nieodpowiedzialnych decyzji? W ciągu 5 lat przygotowywania tej inwestycji, poniesione koszty to ponad 300 tys. zł, nie licząc utraconych dotacji i szansy poprawy bytu dla ponad 100 rodzin?
- Kto jest odpowiedzialny za narażenie zdrowia i życia przyszłych mieszkańców tego budynku?
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na moje oko tu już z urzędu powinna wkroczyć prokuratura. Nie dość , że zanosi się na zmarnowanie ogromnych pieniędzy, które zostaną utopione w tym beznadziejnym wykopie to jeszcze ktoś chciał przez niedbalstwo narazić ludzi na utratę życia . Co jeszcze jest potrzebne, żeby ktoś w UM wreszcie otrzeźwiał ????
Ciekawe kto będzie kozłem ofiarnym przy tej nieudanej inwestycji . Zamiast 10 mln do wiaduktu trzeba będzie chyba te pieniądze dorzucić do tego tego budynku... Co ciekawe roboty prowadzone są moim zdaniem niezgodnie z dokumentacją techniczną. Wynika to z wyjaśnień jakich UM udzielał oferentom na etapie składania ofert.