
Remont u sąsiadów przysporzył trosk i stresu mieszkance zasobów Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jak mówi, ktoś dał na to zezwolenie, a teraz odpowiedzialnych za szkody powstałe w jej mieszkaniu brak...
Z prośbą o interwencję zwróciła się do nas mieszkanka zasobów SSM, która ma nadzieję, że jej doświadczenia posłużą jako przestroga dla innych mieszkańców bloków wielorodzinnych. - W ub. roku do bloku wprowadzili się nowi właściciele, którzy rozpoczęli latem remont mieszkania, sprowadzający się m.in. do wyburzania ścian. Najprawdopodobniej to spowodowało pęknięcia ścian w moim mieszkaniu, które znajduje się piętro niżej - wyjaśnia nasza Czytelniczka. - Zdaniem Zarządu SSM to nie pęknięcia a rysy. Jak się ich pozbyć? Trzeba położyć siatkę... Kto ma to zrobić? Ja? Na swój koszt? Skoro dopiero co w ub. roku malowałam i żadnych uszkodzeń na ścianie nie było. Każdy odsuwa od siebie odpowiedzialność a ja żyję w stresie i nerwach czy ta ściana nie spadnie mi na głowę. Od września ub. roku trwa wymiana korespondencji z SSM. Odbyła kontrola zarówno służb spółdzielni, jak również Inspektora Nadzoru Budowlanego ze starostwa powiatowego, ale do tej pory nie ma protokołu. Co te służby ustaliły? - jestem ciekawa. Od Spółdzielni dowiedziałam się tylko tyle, że prace były prowadzone na podstawie prawomocnej decyzji pozwolenia na budowę wydaną przez starostę starachowickiego i prawomocnego zgłoszenia rozpoczęcia robót złożonego w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, zgodnie z projektem budowlanym i przez osobę z uprawnieniami budowlanymi.
Planując remont trzeba się liczyć ze współlokatorami i zastanowić, czy to nie będzie negatywnie oddziaływało na sąsiednie lokale mieszkalne. Czy remont nie wpłynie na kubaturę całego budynku? - dodaje Czytelniczka licząc na poważne i rzetelne potraktowanie jej sprawy. Jak wyjaśnia Marek Skiba, prezes Zarządu SSM w Starachowicach faktem jest, że piętro wyżej odbywał się remont w mieszkaniu, który mógł powodować pewne uciążliwości, dla sąsiadów. - Na połączeniu płyt stropowych powstały rysy, ale są one niewielkie. Konstrukcja budynku nie została naruszona - zapewnia prezes SSM. - Odpowiedzialność w takich sytuacjach zawsze ponosi ten, kto prowadzi roboty i z tego co wiem, sąsiad poczuwa się do tego, ale nie jest mu łatwo porozumieć się. Jeśli brakuje takiego porozumienia, zawsze można dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. Zawsze przed podjęciem jakichkolwiek prac, zwłaszcza we wspólnotach mieszkaniowych warto skonsultować to z administracją, oraz uprawnionymi osobami w danej dziedzinie.
Dariusz Gębusia, kierownik Działu Technicznego SSM dodaje, że każdy ma prawo wystąpić o zgodę na prace budowlane w sowim mieszkaniu. Jedne wykonywane są w oparciu o pozwolenie na budowę, inne w oparciu o zgodę a jeszcze inne w ogóle nie wymagają takich uzgodnień. - W tym przypadku zostały wydane pozwolenie na prace budowlane w oparciu projekt budowlany przygotowany przez uprawnione osoby. Inwestor, czyli właściciel jest obowiązany zgłosić takie prace do inspektora nadzoru budowlanego i ustanowić kierownika budowy. Za prowadzenie robót odpowiedzialny jest kierownik budowy wraz z inwestorem. Od strony formalnej wszystko zostało dopełnione. Po wszczęciu postępowania przez nadzór budowlany był dokonany przegląd przez osobę uprawnioną. Właścicielka mieszkania została z nim zapoznana i podpisała protokół z przeglądu, który odbył się 20 kwietnia br. Protokół może być udostępniony na wniosek właściciela. Co ważne, stan techniczny mieszkania nie zagraża bezpieczeństwu użytkowania. Właścicielka została poinformowana, ze widoczne pęknięcia i zarysowania mogły powstać na skutek remontu w mieszkaniu piętro wyżej. Właściciel został zobowiązany do podjęcia prac naprawczych lub innego zadośćuczynienia - dodaje D. Gębusia.
Jak poinformowały służby powiatu starachowickiego, opisana inwestycja nie odbywała się pod ich nadzorem.
- Tego rodzaju prace, zgodnie z przepisami ustawy Prawo budowlane, nie wymagają zawiadomienia właściwego organu nadzoru budowlanego o ich zakończeniu. Jednakże, w związku z interwencją mieszkanki sąsiedniego lokalu, które miało zostać zniszczone wskutek prac budowlanych, przeprowadzona została kontrola. Wezwano także SSM do przedłożenia protokołu z okresowej kontroli w zakresie stanu technicznego elementów konstrukcyjnych w przedmiotowym lokalu. O wynikach kontroli i ustaleniach poinformowana została bezpośrednio zainteresowana. Sprawy ewentualnych szkód z tytułu przebudowy sąsiedniego lokalu mogą rozstrzygać sądy powszechne - poinformowała Anna Ciesielska, rzecznik prasowy powiatu starachowickiego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
i to jest temat brawo redaktorzy
Dosyć poważny musiał być ten remont skoro potrzebne było pozwolenie na budowę i kierownik budowy. Ale można wywnioskować, że jak jest projekt to już rysą nie trzeba się przejmować? Na miejscu pokrzywdzonej też miałbym pewne obawy...