Reklama

Zielono-czarny charakter dał o sobie znać

Jeśli starachowiczanie w każdym spotkaniu, będą prezentować się tak jak w minioną sobotę, kibice mogą spać spokojnie. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, prowadzili grę, odbierać futbolówkę starali się już na połowie przeciwnika. Co z tego, skoro skuteczność, zwłaszcza przed przerwą była ich największą bolączką. Na domiar złego nie ustrzegli się dwóch błędów, które goście z Nowin skrzętnie wykorzystali. Na murawie, poza oczywiście wynikiem nie było widać różnicy, jaka dzieliła Star od trzeciego zespołu w tabeli (przed 10. kolejką GKS miał 2 "oczka" przewagi nad ekipą z miasta ciężarówek). Punkt wywalczony w takich okolicznościach z pewnością można uznać za sukces. Z drugiej strony, w głowach zawodników jest świadomość, iż rywal był jak najbardziej do pokonania.

- Nie ma co ukrywać, iż mecze z rywalami, którzy chcą grać w piłkę, a nie tylko wybijać ja po autach są nam potrzebne. Czujemy się w nich dobrze – powiedział Artur Anduła, trener Staru. – Pokazał to choćby pojedynek ze skarżyskim Granatem, w którym też powinniśmy pokusić się o pełną pulę. W takich starciach pokazujemy nasze najlepsze cechy – dodał szkoleniowiec. Motywować podopiecznych na starcie z GKS-em zbytnio nie musiał. Drużyna zdawała sobie sprawę ze stawki konfrontacji. – W meczach przed własną publicznością, w których teoretycznie jesteśmy faworytami a przychodzi nam się mierzyć z zespołami, które bronią się praktycznie całą 11 jest trudniej. Paradoks polega na tym, iż zagraliśmy świetną pierwszą połowę, a do szatni schodziliśmy przy stanie 0:2. Goście zagrozili nam dwukrotnie i za każdym razem Mateusz Poński musiał wyciągać futbolówkę z siatki – zaznaczył opiekun Staru.

Pierwsza ze straconych bramek to celny strzał głową doświadczonego Przemysława Cichonia, druga to skuteczna kontra. – Przed zmianą stron nie dawaliśmy Nowinom na zbyt wiele. Niestety taki jest futbol. Do końca, nie tylko zresztą ja, ale także sami zawodnicy wiedzieliśmy, że prezentując się w taki sposób uda się odrobić straty. Super, że ta sztuka udała się. Chwała chłopakom za to. Przy większym szczęściu, w końcówce mogliśmy nawet pokusić się o trzecie trafienie. Piłka niestety nie znalazła nóg naszych graczy w polu karnym przyjezdnych. Trzy punkty były w zasięgu. Mówi się trudno. Przyjmujemy to, co jest – podkreślił szkoleniowiec miejscowych.

Star na drugą połowę wyszedł bez Mariusza Jarosa, którego zastąpił Bartosz Sęga. Czym podyktowana była ta zmiana? – Mariusz uskarżał się na problemy z kolanem. Nie mniej, w takich warunkach, liczyłem, że lepiej w roli najbardziej wysuniętego zawodnika poradzi sobie Fabjański. Zadaniem Bartka Sęgi było wsparcie środka pola. Roszada przyniosła skutek – wyjaśnił Anduła. Starachowicki zespół w najbliższą niedzielę (początek o godz. 15) czeka kolejne, nie lada wyzwanie – potyczka z Klimontowianką Klimontów. – To rywal z gatunku takich, który powinien nam leżeć. Nie mamy się czego obawiać. Do Klimontowa pojedziemy jak po swoje – dodaje Anduła.

Status quo w czołówce


Podziałem punktów zakończył się pojedynek wicelidera tabeli. Mimo, iż Kamienna Brody była drużyną lepszą, nie zdołała znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy Sparty. – Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy i tak było. Sparta to wymagający przeciwnik – ocenił Marcin Wróbel, szkoleniowiec popularnych biało-niebieskich. -  Mieliśmy swoje sytuacje do zdobycia gola. W pierwszej połowie po naszym uderzeniu piłka trafiła w słupek. Stare, piłkarskie porzekadło głosi: jeśli nie da się wygrać meczu, to trzeba go zremisować. Do domu możemy wracać z podniesioną głową. Tym bardziej, iż wyniki innych meczów były dla nas korzystne – zaznaczył trener Kamiennej.



Czy wiesz, że...
Trafienie Mariusza Fabjańskiego w meczu z GKS-em Nowiny było 50. bramką dla Staru. Pomocnik, który w lutym skończył 22 lata, w swoim pierwszym sezonie 12-krotnie wpisywał się na listę strzelców. W następnym bramkarzy rywali pokonał 6 razy. Najbardziej udane były dla niego minione rozgrywki, w których sięgnął po koronę króla strzelców klasy okręgowej. Fabjański zdobył 27 goli, w tym 5 z rzutów karnych. Już dziś zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodnikiem. Ta w najbliższym numerze TYGODNIK-a.



 



Klasa okręgowa
10. kolejka (8-9 października)
STAR STARACHOWICE – GKS NOWINY 2:2 (0:2)
0:1 Przemysław Cichoń (29), 0:2 Adrian Solnica (44), 1:2 Michał Sieroń (64), 2:2 Mariusz Fabjański (77)-karny
STAR: Poński – Chodniewicz, Ciepluch, Podzielny, Sieroń, Rafalski, Kiełek Ż, Drabik Kosztowniak, Fabjański, Jaros (46. Sęga). Trener: Artur Anduła.
SPARTA DWIKOZY – KAMIENNA BRODY 0:0
KAMIENNA: Dymanowski - Praga, Jagieła, Świtek, Kostrzewa, Jedlikowski, Gruszczyński, Sado (80. Czerpak), Gajewski Ż (62. Dąbrowski), Wochniak Ż, Dziewięcki (70. Soboń). Trener: Marcin Wróbel.
GKS RUDKI – KLIMONTOWIANKA KLIMONTÓW 0:0
RUDKI: Rafalski - Gawlik, Treska, Zakrzewski, R. Dawidowicz Ż, B. Wiecha, D. Dawidowicz, Salwerowicz (85. Jakubowski), Bednarski, Świstak, K. Wiecha Ż CzK 80 min. Trener: Marcin Kośmicki.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama