Reklama

We Włoszczowie zapachniało niespodzianką

O tym jak futbol niekiedy potrafi być mało przewidywalny przekonali się kibice bodzentyńskiej Łysicy, którzy liczyli z pewnością na pewne trzy punkty, w starciu z niżej notowanym Hetmanem Włoszczowa. Gospodarze prowadzili za sprawą skutecznego strzału z rzutu karnego Łukasza Odulińskiego, ale remis uratował Mirosław Kalista. Podopieczni Janusza Cieślaka, powoli muszą już patrzeć nie tylko na czołówkę tabeli, ale także za siebie.


Po dobrym spotkaniu przed własną publicznością, w którym ekipa Janusza Cieślaka podzieliła się punktami z MKS-em Zdrój Busko, wydawało się, że inny scenariusz niż zwycięstwo we Włoszczowie nie powinien wchodzić w grę. To Łysica miała dyktować warunki na murawie, atakować i strzelać bramki. Skończyło się kolejnym remisem i sporym niedosytem. Powód? – Sam zastanawiam się, co stało się z drużyną w ciągu zaledwie kilku dni, jakie dzieliły spotkanie z Buskiem i sobotni mecz – stwierdził Janusz Cieślak, szkoleniowiec Łysicy, która po wyrównującym trafieniu była bliska wpisania się po raz drugi na listę strzelców. – Brakowało nie tylko skuteczności, co przede wszystkim ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki – zaznaczył doświadczony trener, który zdecydował się na takie samo zestawienie wyjściowej jedenastki jak w poprzedniej kolejce.

- Nasza gra wyglądała jednak zupełnie inaczej. Liczyłem na więcej – podkreślił opiekun gości. – Miałem nadzieję, że złapiemy odpowiedni rytm i poziom. W starciu z Hetmanem tego zabrakło. Za mało było zaangażowania, agresji – dodał Cieślak. W ciągu ostatnich 15 minut, przyjezdni mogli pokusić się o wygraną. – Hetmanowi trzeba również oddać to, że używając siatkarskiej nomenklatury miał piłkę meczową. W tygodniu poprzedzającym mecz trenowaliśmy luźniej. M.in. po to by zespół złapał świeżość. Nie było powodów, by stracić punkty. W każdym, kolejnym pojedynku musimy wyjść z takim zaangażowaniem jak w poprzedniej serii. Na murawie trzeba zostawić zdrowie – dodał szkoleniowiec.



IV liga świętokrzyska
10. kolejka (24 września)
HETMAN WŁOSZCZOWA – ŁYSICA BODZENTYN 1:1 (1:0)
1:0 Łukasz Oduliński (43)-karny, 1:1 Mirosław Kalista (67)
ŁYSICA: Ścisłowicz – Płusa, Kardas Ż, Szymoniak, Kołodziejski (46. D. Kowalski), D. Chrzanowski Ż (80. Garbacz), Maniara (57. Anduła), Ryba, M. Kalista, Pawłowski, Michta. Trener: Janusz Cieślak.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do