Reklama

Do końca remisy nie będą nas urządzać

- Wchodząc do szatni nie miałem łatwego zadania. Nie liczył się styl, ale cel jakim było wywalczenie kompletu punktów. Wierzę, że w nowym sezonie Brody będą mieć drużynę w IV lidze – twierdzi były obrońca ostrowieckiego KSZO, który w roli strażaka na kilka kolejek przed zakończeniem rundy wiosennej zastąpił na stanowisku trenera Kamiennej Adriana Sobczyńskiego. W debiucie, jego podopieczni przed własną publicznością pokonali 3:2 GKS Rudki.


TYGODNIK: Zwycięskie spotkanie z zespołem prowadzonym przez Dariusza Świetlika można podsumować stwierdzeniem: nowa miotła zadziałała szybko?

M. WRÓBEL, TRENER KAMIENNEJ BRODY: - Z pewnością zmiany na stanowisku szkoleniowca Kamiennej nie traktowałbym jako wymiany miotły. Decydując się na pracę w Brodach byłem świadomy tego, że wielu chłopaków, którzy tworzą drużynę potrafią grać w piłkę. Faktem jest, że coś nie grało. Stąd decyzja zarządu o zmianie trenera. Podjąłem się wyzwania, którego skutek – mam nadzieję – będzie pozytywny. Rozmowa z władzami klubu była krótka. Nie poruszaliśmy kwestii przyszłości. Wszyscy skupiamy się na tym, by uratować IV ligę. Zawodnicy jadą na tym samym wózku. Spotkanie z GKS-em Rudki ułożyło się dla nas źle. Popełniliśmy błędy, które na IV-ligowych boiskach nie powinny się zdarzać. Zwłaszcza jeśli dodamy do tego, że w Kamiennej jest kilku doświadczonych graczy. Wiedziałem, że ten mecz nie będzie piękny i kolorowy. Tylko walką i zaangażowaniem mogliśmy wyszarpać 3 punkty. Wiedziałem, że ekipa, która będzie bardziej zdeterminowana wygra. Byliśmy skuteczni i do końca wierzyliśmy. Szczęście było po naszej stronie. Bramka Łukasza Gruszczyńskiego z rzutu karnego dodała nam poweru. Po zmianie stron złapaliśmy wiatr w żagle. Słowem wróciliśmy z dalekiej podróży.

Nie było pewnie łatwo dotrzeć do głów zawodników. Zwłaszcza po słabej serii na wiosnę.

- W zimowej przerwie było sporo zmian. Personalnie nie było łatwo skleić drużyny. Choć nie ukrywam, że z problemami kadrowymi nadal się zmagamy. Nie narzekam. W zespole mam jednak na tyle inteligentnych graczy z inklinacjami ofensywnymi, którzy są w stanie sprostać zadaniu. Sam grałem w piłkę i wiem co znaczy przegrać 4 mecze z rzędu. Zawodnicy gubią pewność siebie, wkrada się nerwowość. Takie jest życie. W ciągu zaledwie kilku dni pracy z drużyną przed meczem z Rudkami, niewiele można było zrobić. Podstawą była rozmowa z chłopakami. Kluczem dotarcie do ich głów. Prostymi środkami mieliśmy dążyć do sukcesu. Nawet kiedy przegrywaliśmy 0:2, wierzyliśmy, że uda się odmienić losy rywalizacji. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko postawić na walkę z pełną determinacją. Piękno gry do końca sezonu nie będzie dominowało. Będziemy musieli drżeć o byt w IV lidze.

Składając rezygnację, Adrian Sobczyński powiedział, że niektórym zawodnikom brakuje charakteru, dla innych IV liga to po prostu za wysokie progi. Zgodzi się pan z tą opinią?

- Z zawodnikami rozmawialiśmy krótko, konkretnie i rzeczowo. Do Kamiennej przyszedłem w jednym celu. Czuję, że mam ich poparcie. Na pierwszym treningu powiedziałem wprost: sam nie będę w stanie nic w Brodach zrobić. Moja misja okaże się zbyteczna jeśli nie będę miał wsparcia w drużynie. Zawodnicy są wykonawcami poleceń szkoleniowca. Na zajęciach nie zauważyłem nikogo, kto dawałby oznaki niechęci, albo nie podjął wyzwania. W oczach chłopaków widzę, że chcą się zaangażować, wierzą w to, że Kamienna utrzyma się. Prawda jest taka, że bez biegania, walki i zaangażowania w IV lidze nie ma czego szukać. Każdy z nich wie, co mają robić. W tym momencie nie myślimy o tym, co będzie za 2-3 tygodnie. Skupiamy się na konkretnym przeciwniku. W spotkaniach, które zostały do rozegrania remisy nas nie urządzają. Musimy punktować. Nie chcielibyśmy aby w ostatniej lub przedostatniej kolejce rozstrzygnęło się to, czy zostaniemy w IV lidze. W najbliższych potyczkach postaramy się zapewnić utrzymanie.

Pana poprzednik powiedział jeszcze jedno, znamienne zdanie: w Brodach nie wszystkim zależy na tym by zespół pozostał w IV lidze.

- Jam tego nie odczułem. Po rozmowie z zarządem klubu jestem optymistą. Niewiele jest klubów w IV lidze, które są poukładane organizacyjnie i finansowo w taki sposób jak Kamienna. Problem związany z brakiem wyników, takich jakich by oczekiwano leżał w głowach. Mam nadzieję, że to już za nami.

Marcin Wróbel to kolejny po Adrianie Sobczyńskim trener z ligową przeszłością. Zawodnicy czują respekt do kogoś, mającego na koncie kilkadziesiąt występów w najwyższej klasie rozgrywkowej?

- Relacje między mną a zawodnikami są luźne, pozytywne i mam nadzieję, że się nie zmienią. Nie wywyższam się, bo wiem jak to jest być piłkarzem. W swoim życiu miałem wielu szkoleniowców, od których czerpałem i staram się do dziś czerpać wzorce. Futbol kocham i jestem mu oddany. Bez niego nie byłoby łatwo się odnaleźć. Lata lecą, a mnie praca w roli trenera cieszy. Lubię to co robię. W każdym klubie, w którym miałem okazję pracować staram się zbierać doświadczenie, a później przekładać je na treningi. Oczywiście zawodnicy muszą czuć pewien respekt.

Wybór Marcina Wróbla, który w przeszłości był trenerem rezerw KSZO Ostrowiec to kolejny z argumentów, przemawiający za tym, że Kamienna wkrótce ma stać się klubem satelickim?

- W tym momencie nie chcę składać górnolotnych deklaracji. Czas pokaże czy współpraca z klubem z Brodów potrwa dłużej niż tylko do końca obecnego sezonu. Co będzie za kilka miesięcy? Nie wiem. Staram się stawiać sobie wyzwania. W to co robię oddaję samego siebie, przygotowuję się, przeżywam to co dzieje się na murawie. Chcę przekazać zespołowi pozytywną energię. Prezes zapytał mnie: co dalej? Co po zakończeniu rundy wiosennej? Nie odpowiedziałem na to pytanie. Podjąłem się zadania, którego celem jest utrzymanie. Na tym trzeba się skupić. Wierzę, że uda się to zrobić. Jeśli utrzymamy się, wówczas będzie czas i okazja do tego by siąść i rozmawiać o przyszłości.



Czy wiesz, że...
Marcin Wróbel urodził się 17 marca 1975 r. w Ostrowcu Św. Występował w: KSZO Ostrowiec - w jego barwach zaliczył 25 spotkań w ekstraklasie, Alicie Ożarów, KS Paradyż, Wiśle Annopol, KSZO II Ostrowiec, Klimontowiance. Był grającym trenerem rezerw KSZO, Wisły Annopol i Alitu.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do