Reklama

Nie wszyscy otrzymali zapłatę za pracę

W Wielkiej Wsi działa już piękny, nowy budynek gdzie swoje miejsce znalazła m.in. Ochotnicza Straż Pożarna oraz Koło Gospodyń Wiejskich. Jednak nie wszyscy, którzy brali udział w budowie otrzymali wynagrodzenie za wykonaną pracę...


Walczą o swoje

O swoje pieniądze zaczęli dopominać się podwykonawcy, którzy wykonywali prace, za które firma - generalny wykonawca - firma z Kielc -  im nie zapłaciła.

- Wszyscy chwalą się nowym budynkiem remizy w Wielkiej Wsi, a nie wszyscy wiedzą jak wielu podwykonawców, pomimo że w budowę włożyli nie tylko swoją pracę, ale i pieniądze, nie ma jeszcze zapłacone - mówi pan Jarosław, jeden z podwykonawców, który zajmował się wykonaniem dachu na budynku.

- Firma będąca generalnym wykonawcą zniknęła, zapadła się pod ziemię. Kieleckie biuro będące siedzibą generalnego wykonawcy, zamknięte jest na głucho. Telefony milczą... A podwykonawcy łącznie szacują, że do zapłaty za pracę jest około pół miliona złotych! Mojej firmie nie zapłacono jeszcze ok. 23 tys. zł. Jeden z podwykonawców czeka na wypłatę 130 tys. zł! Ze swoimi roszczeniami poszliśmy do burmistrza. Ten kazał złożyć sprawę do sądu. Problem jednak w tym, że gmina odesłała pismo, w którym informuje, że nie posiada żadnego pisma uwierzytelniającego, że nasza firma pracowała na budowie! W gminie odbyło się zebranie z podwykonawcami. Burmistrz stwierdził, że pieniądze są, ale nie ma podstaw by je wypłacić. Sprawa ciągnie się od czerwca ub. roku, ale nie zamierzamy składać broni - mówi podwykonawca.

Choćbyśmy chcieli - nie możemy

Z punktu widzenia Jarosława Sameli, burmistrza Wąchocka sprawa jest jednoznaczna: "Choćbyśmy chcieli, nie mamy podstaw do wypłacenia pieniędzy podwykonawcom, którzy nie zostali zgłoszeni przez generalnego wykonawcę lub sami nie dopełnili formalności w urzędzie. - Nie mam dowodów na to, że ci podwykonawcy robili coś na budowie w Wielkiej Wsi. Przykro mi, że tak się stało, ale nie mam podstaw prawnych, żadnych dokumentów, do tego by wypłacić tym ludziom pieniądze. Jedynym rozwiązaniem jest teraz wystąpienie przez nich na drogę sądową. Teraz tylko sąd może rozstrzygnąć i podjąć ostateczną decyzję. Na mocy wyroku sądowego będę mógł wypłacić należności. Tylko dwóch czy trzech podwykonawców ma porządek w papierach. Reszta niestety nie - mówi burmistrz.

Na głównego wykonawcę, kielecką firmę, nałożone zostały kary umowne, gdyż nie dość że nie dotrzymał terminu, to nie dokończył rozpoczętych robót i zerwał kontrakt. - Gmina musiała korzystać z pomocy innego wykonawcy. Od kieleckiej firmy nie dostaliśmy również żadnych dokumentów dziennika budowy, certyfikatów na materiały itp.

Jak dodaje burmistrz, część z podwykonawców rości sobie prawo do zawyżonych wypłat, ponieważ nie wszyscy ukończyli roboty w ustalonym terminie. - Tak jak mówiłem ostatecznych rozstrzygnięć musi dokonać sąd - dodaje.

 

w kółku

2 - tysiące metrów sześciennych tyle w przybliżeniu wynosi kubatura nowego budynku w Wielkiej Wsi

 

 

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do