Reklama

Z nożem na gardle nikomu nie jest grać łatwo

- Z klubem związany jestem od wielu lat, kibice pamiętają walkę o awans. Z pewności byłoby miło, gdyby drużyna w kolejnym sezonie również występowała w IV lidze - przyznaje w rozmowie z TYGODNIK-iem Dariusz Świetlik, szkoleniowiec GKS-u Rudki, któremu dopisane zostaną 3 punkty, jako walkower za mecz z ŁKS-em Łagów. W drużynie Krzysztofa Dziubela zagrał Bartosz Malinowski, który nie powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowego składu z powodu 4 żółtych kartek.


TYGODNIK: Wyniki ostatnich kolejek i to w jaki sposób ułożyła się sytuacja w tabeli wskazują, że walka o utrzymanie w IV lidze toczyć się będzie chyba do końca. Dla kibiców zapowiadają się wielkie emocje, dla drużyn starających się o zachowanie ligowego bytu już niekoniecznie.

D. ŚWIETLIK, SZKOLENIOWIEC GKS-U RUDKI: - Jeszcze świeżo w pamięci mamy to, co działo się w spotkaniu z Klimontowianką Klimontów (sędzia ukarał Łukasza Kowalskiego, podstawowego obrońcę GKS-u Rudki czerwoną kartką, a trenera Świetlika odesłał na trybuny – przyp.red.). Trójka arbitrów z Sandomierza rozbiła nam drużynę. Dlaczego? Nasz obrońca próbował uwolnić się spod opieki przeciwnika. Pokazanie żółtej kartki byłoby maksymalna karą. Skończyło się na wykluczeniu i 3 meczach pauzy. Dla mnie jako szkoleniowca nie jest to łatwa sprawa.

Po ostatnim gwizdku, nie szczędził pan krytycznych słów pod adresem sędziego. Pana wypowiedź o tym, że "gdzieś na górze zapadła już decyzja o tym, które z zespołów mają spaść do okręgówki" w środowisku odbiła się głośnym echem. Między wierszami można było odczytywać, iż w tym gronie miałaby znaleźć się ekipa z Rudek.

- Przykro mi to powiedzieć, ale z naszej perspektywy tak to wygląda. Matematyki i liczenia nikt nie oszuka. Zobaczymy jak za kilka tygodni ułoży się sytuacja w tabeli. Przed 19. kolejką jesteśmy w strefie spadkowej. Możemy żałować, że pojedynek z Lubrzanką Kajetanów nie zakończył się podziałem punktów. Na porażkę z pewnością nie zasłużyliśmy. Nadzieje na skuteczną walkę o utrzymanie daje walkower za mecz z ŁKS-em Łagów, w barwach którego z powodu żółtych kartek nie powinien wystąpić Bartosz Malinowski. Trzy punkty takim kosztem sprawią, że złapiemy drugi oddech. Przełamanie musi nastąpić w sferze psychicznej, mentalnej. Jeśli to uda się zrobić, jestem przekonany, iż nasza misja pt. utrzymanie, da pozytywny efekt. Zawodnicy muszą zdjąć z siebie presję.

Problem jaki powtarza się praktycznie w kolejnych rundach to brak stabilności. W niemal każdym kolejnym spotkaniu, na boisko wychodzi inna 11.

- Rzeczywiście, z kłopotami kadrowymi musieliśmy borykać się praktycznie od początku sezonu, a lista nieobecności rosła z tygodnia na tydzień. W pojedynku przeciwko Lubrzance Kajetanów nie mogłem skorzystać m.in. z Mariusza Jarosa, Sławomira Kosmali czy kilku innych chłopaków, którzy stanowią o sile drużyny. Wszyscy w klubie doskonale zdają sobie sprawę ile daje obecność Łukasza Kowalskiego czy Bartosza Wiechy w składzie. Każdy z wymienionych zawodników ma określoną wartość.

W porównaniu do innych ekip walczących o zachowanie ligowego bytu GKS Rudki, w zimowym okienku transferowym nie dokonał zbyt wielu wzmocnień. Częściej niż o wzmocnieniach (ewentualne przyjście Macieja Pastuszki) mówiło się o osłabieniu i odejściu Tomasza Wróblewskiego do Kamiennej Brody. Stanęło na tym, że doświadczony golkiper pozostał w Rudkach, ale do podstawowego składu jak na razie nie może się przebić.

- Numerem 1 między słupkami jest Dawid Rafalski, który nie daje podstaw do tego by dokonywać zmiany. Tomek świetnie prezentuje się na treningach i czeka na swoja szansę. Tracimy co prawda gole, ale z pewnością nie jest to wina młodego golkipera. Sytuacja z bramkarzami cieszy zwłaszcza, że na tej pozycji jest dwóch równorzędnych zawodników. Nie chodzi tylko i wyłącznie o to, kto będzie grał. Ważne byśmy punktowali. Przełamanie jest potrzebne. Grać z nożem na gardle nie jest łatwo. By się utrzymać musimy wywalczyć ok. 18 punktów. Kilka sezonów temu, do pozostania w lidze zdobycie zdobycie na finiszu właśnie takiej ilości "oczek". Nie ukrywam, że utrzymanie w IV lidze byłoby w tym sezonie sukcesem, biorąc pod uwagę realia.



Czy wiesz, że...
Dariusz Świetlik jest wychowankiem Łysicy Bodzentyn. W przeszłości był trenerem drużyny seniorów tego klubu. Związany był m.in. z Lubrzanką Kajetanów.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama