Reklama

Policjant skazany, naczelnik wyszedł bez szwanku

Na łączną karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 1,5 tys. złotych grzywny, a także 3-letni zakaz wykonywania zawodu policjanta, skazał w miniony piątek Sąd Rejonowy w Starachowicach, przebywającego od września ub. roku na chorobowej rencie, byłego funkcjonariusza starachowickiej drogówki, który jeździł służbowym motocyklem bez prawa jazdy.


Wobec naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego, któremu ostrowiecka Prokuratura postawiła zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, postępowanie zostało warunkowo umorzone. Wyrok nie jest prawomocny.

Obaj oskarżeni – policjant pracujący do dziś na stanowisku naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach oraz były funkcjonariusz tego wydziału, po ogłoszeniu wyroku przez Joannę Kucy, dość szybko opuścili budynek sądu. W mniej szczęśliwym nastroju był drugi z wymienionych, którego uznano winnym, zarzucanych mu w akcie oskarżenia czynów. Sąd podzieli argumentację śledczych z Ostrowca Św., którzy nie mieli nawet cienia wątpliwości.

- Oskarżony jeszcze jako funkcjonariusz Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Radom złamał prawo, kiedy przy użyciu służbowego motocykla pełnił służbę 32-krotnie. Podobnie było w kolejnych miesiącach, kiedy z mazowieckiej jednostki przeniósł do Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. W tym przypadku mowa jest o 78 wykroczeniach – wyliczała sędzia Kucy. Tydzień wcześniej, podczas mów końcowych, Prokuratura żądała orzeczenia kary łącznej 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 1 tys. zł grzywny, a także 5-letniego zakazu wykonywania zawodu policjanta. Ostatecznie stanęło na 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 1,5 tys. zł grzywny oraz 3-letnim zakazie. Oskarżony tytułem kosztów sądowych będzie musiał zapłacić blisko 2 tys. zł.

- Oskarżony dopuścił się złamania obowiązków wynikających z opisu kart pracy. Ponadto wprowadził w błąd naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego, obniżył poziom bezpieczeństwa, a tym samym podważył zaufanie do takiej organizacji jaką jest policja. Pełniąc służbę na motocyklu bez odpowiednich do tego uprawnień  złamał prawo w krótkich odstępach czasu – argumentowała wyrok J. Kucy.

- Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie budzi żadnych wątpliwości co do orzeczenia winy oskarżonego. Od początku postępowania sądowego, jego postawa była jednoznaczna. Nie przyznawał się do winy, a jako linię obrony przyjął brak zapisu w przepisach, które wymagałby od niego poinformowania przełożonych o braku prawa jazdy kat. A. Logicznym jednak był fakt, że oskarżony winien poinformować o tym swoich przełożonych – przytaczała uzasadnienie sędzia.

Naczelnik może spać spokojnie


Z ulgą orzeczenie Sądu przyjął naczelnik, wobec którego Prokuratura domagała się kary 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 1,5 tys. zł grzywny oraz 2-letniego zakazu pracy w formacji mundurowej. Skończyło się na warunkowym umorzeniu postępowania. Szef starachowickiej drogówki, nadal będzie mógł pełnić swoją funkcję. Drugi ze współoskarżonych musi także pokryć koszty sądowe (blisko 2 tys. zł).

- Naczelnik przyjął zupełnie inna postawę procesową. Już na początku sprawy wyraził skruchę i przyznał się do tego, że posiadając informację od innego z policjantów, który w systemie informacji policji nie znalazł śladu świadczącego o tym, że drugi z oskarżonych nie ma prawa jazdy kat. A, nie poinformował o tym swojego przełożonego, w tym przypadku komendanta – powiedziała sędzia, która odniosła się do procedur, jakie stosowane były w dwóch komendach: w Radomiu i w Starachowicach.

- Były różne. W KMP Radom nie obowiązywały tzw. wkładki. Tym samym policjanci pełniący służbę nie mieli obowiązku posiadania takowych. Dopiero po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne, wprowadzono odpowiednie procedury. Sprawa odbiła się głośnym echem w środowiskach policyjnych i wpłynęła na poprawę stanu faktycznego. Faktem jest, że w tym przypadku doszło do zaniedbania regulaminów i wewnętrznych wytycznych, w oparciu o które działała policja. Takowe zaniedbania nie powinny mieć miejsca. Oskarżeni musieli mieć świadomość tego, że pełnili funkcje publiczne. Od takich osób jak policjanci, sędziowie czy lekarze wymaga się tzw. etyki zawodowej. Dlatego tłumaczenia jednego ze współoskarżonych są trudne do przyjęcia – stwierdziła sędzia.

I odniosła się do wniosku, jaki już na początku postępowania złożył naczelnik WRD (dotyczył warunkowego umorzenia postępowania wobec niego). Sąd wziął pod uwagę fakt, iż naczelnik był niekarany, pełnił swoją służbę nie nagannie, za co był zresztą nagradzany. - Przed sądem potwierdzili to zresztą świadkowie, w tym były zastępca komendanta powiatowego w Starachowicach – powiedziała J. Kucy.

W najbliższych dniach okaże się czy, śledczy z Ostrowca Św. złożą apelację od - jak na razie nie prawomocnego orzeczenia. - W poniedziałek powinna zapaść decyzja o wystąpieniu do Sądu Rejonowego z wnioskiem o pisemne uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z nim, Prokuratura podejmie ostateczną decyzję – komentuje dla TYGODNIK-a Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do