Reklama

Na treningach nogi z gazu nie zdejmuję

Trzecie miejsce w mistrzostwach świata we włoskim Rimini to jak dotąd największy sukces Ernesta Kiśla w przygodzie ze sportami walki. Reprezentant Dragona Starachowice, który na początku grudnia ub. roku sięgnął po złoty medal krajowego czempionatu przed własną publicznością, nie ukrywa nadziei na kolejne, równie udane występy. W najbliższy weekend rywalizować będzie w Pucharze Polski w formule K-1.


TYGODNIK: Szkoleniowiec klubu Marek Jasiński może być zadowolony z twojej postawy na treningach. Najważniejsze, że zdrowie i forma dopisują. Do dobry prognostyk przed rozpoczynającymi się w najbliższy weekend zawodami Pucharu Polski w K-1. Z Nowego Targu wrócisz z medalem na szyi?

E. KISIEL, ZAWODNIK STARACHOWICKIEGO DRAGONA: - Mam oczywiście taki zamiar, ale nic nie mogę obiecać. To tylko sport, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę to, jak widowiskową dyscyplinę uprawiam. Podczas pojedynku w ułamku sekundy wszystko może się zmienić. Dlatego nie ma sensu obiecywać medalu. Do startu zostało zaledwie kilka dni. Jestem pozytywnie nastawiony, choć wiem, że czeka mnie trudne zadanie. Kategoria do 63 kg jest zawsze silnie obsadzona. Moje nazwisko znajdzie się zapewne w gronie faworytów. Presji nie czuję, ale w ringu będzie trzeba uważać. Postaram się dać z siebie wszystko.

Udany występ w Pucharze Polski może okazać się dla ciebie podwójnie szczęśliwy. Po pierwsze jesteś w stanie uplasować się na podium, po drugie jest szansa na powołanie do kadry narodowej.

- Najważniejsze będą oczywiście mistrzostwa Polski K-1. Z informacji jakie do nas docierają wynika, że w Nowym Targu pojawią się trenerzy kadry narodowej juniorów, którzy mają obserwować nasze poczynania. Rok 2015 zakończył się dla mnie fajnie. W mistrzostwach kraju, które odbywały się w Starachowicach wywalczyłem złoty medal. Mam nadzieję, że historia powtórzy się, a o Erneście Kiślu ponownie będzie głośno. Nie mam zamiaru spoczywać na laurach. Obecny sezon rozpoczynam od mocnego uderzenia. Trenuję trzy razy w tygodniu, choć przed samymi zawodami ich intensywność jest mniejsza. "Podpalania" na zajęciach nie ma. Wiemy co mamy robić i staramy się realizować założenia trenera Jasińskiego. Musimy jednak uważać by nie doznać kontuzji. Każdy, nawet najmniejszy uraz byłby nie na miejscu.

Podczas zawodów taryfy ulgowej nie będzie. Pedał gazu trzeba będzie docisnąć do końca.

- Paliwa w baku powinno wystarczyć. Czasu na przygotowania nie mieliśmy zbyt wiele. Ale praktycznie po świętach Bożego Narodzenia rozpoczęliśmy pracę. Owoce mają przyjść właśnie teraz. To początek sezonu. Historia pokazuje jednak, że otwarcie roku w wykonaniu fighterów Dragona zawsze jest dobre. Wiele czynników ułożyło się po mojej myśli. W czasie zimowych ferii był czas zarówno na treningi jak i nadrobienie zaległości w szkole. Odpocząłem mentalnie. Wiem, że nie jest to jeszcze moja optymalna dyspozycja. Szczyt formy szykuje na mistrzostwa Polski K-1. Priorytet to medal najważniejszych zawodów w kraju nad Wisłą. Później powołanie do kadry narodowej. Jeśli to się spełni, znajdę się w gronie zawodników, którzy reprezentować będą Polskę na mistrzostwach świata.

Powołanie do kadry narodowej nie będzie dla ciebie nowością.

- Poznałem już smak kadry. To kapitalne uczucie dla każdego sportowca, który może zakładać koszulkę w biało-czerwone barwy. Ja miałem taką okazję, w dyscyplinie którą kocham. To niesamowite przeżycie. Atmosfera na zgrupowaniach jest nie do opisania. To coś wyjątkowego. Łączą nas wspólne zainteresowania, wspólne pasje. Jesteśmy prawie jak rodzina. Sparujemy ze sobą, ale traktujemy się z wielkim szacunkiem.



Czy wiesz, że...
Ernest Kisiel mimo młodego wieku, posiada bogate sportowe CV. W 2014 r. wywalczył mistrzostwo Polski w formule low kick, wicemistrzostwo kadetów młodszych w kick light oraz wicemistrzostwo kadetów starszych, mistrzostwo Polski Juniorów K1. Ponadto zajął 1. miejsce w Polish Open Krynica 2014 (kick light 63 kg oraz low kick 60 kg), drugie 2. w Pucharze Świata w Szeged w kat. K-1 Rules (60 kg), sięgnął po mistrzostwo Polski w light contact w kat. 57 kg, był trzeci w mistrzostwach Świata w Rimini 2014 (K-1 Rules 60 kg). W Dragonie od ponad 5 lat. Przygodę z kickboxingiem rozpoczął w wieku 11 lat i już wtedy, co podkreśla jego trener, okazało się, że ma wielki talent.



 

 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do