Reklama

Podejrzenie o groźnej bakterii sparaliżowało im życie

- Po tym, kiedy otrzymaliśmy informację z Sanepidu, nie było innego wyjścia jak tylko wprowadzić zakaz korzystania z wody i jak najszybciej poinformować o tym mieszkańców - tłumaczy w rozmowie z TYGODNIK-iem Robert Czarnecki, zastępca kierownika referatu budowlano-inwestycyjnego i ochrony środowiska Urzędu Miasta i Gminy Bodzentyn. Komunikat szybko pojawił się na oficjalnym portalu internetowym Bodzentyna. Zakaz w związku z podejrzeniem wystąpienia bakterii escherichia coli w wodzie dostarczanej z wodociągu Krajno-Górno, obejmował wykorzystywanie wody do picia, przygotowywania potraw, mycia naczyń kuchennych, owoców i warzyw, mycia zębów oraz kąpieli noworodków.

Panika i strach


Wiadomość o skażonej wodzie dość szybko dotarła do właścicieli prywatnych posesji, które mogły być najbardziej zagrożone. – Nie wszystkie informacje, jakie w ciągu minionych dni były podawane w świętokrzyskich środkach masowego przekazu okazywały się prawdziwymi. Część z nich wywołała wśród ludzi panikę, zamiast realne ostrzeżenie o zagrożeniu – twierdzi Czarnecki i dodaje, że w przypadku gminy Bodzentyn, wspomniany zakaz dotyczył mieszkańców dwóch ulic: Kieleckiej i Młynarskiej. Z danych, jakie posiadał na środę bodzentyński magistrat, pod lupą znalazło się 12 posesji. Następnego dnia liczba gospodarstw domowych objętych zakazem korzystania z wody zwiększyła się do 20.

- Ze skażonego jak się okazało wodociągu, dostarczamy tylko wodę do Świętej Katarzyny. Bakteria E.coli pokazała się na innym obszarze gminy Górno. W samym Bodzentynie nie odnotowaliśmy podobnego przypadku. Kielecki Sanepid musiał dmuchać na zimne, dlatego zakazano korzystania z wody z tego ujęcia. Natychmiastowo powiadomiliśmy mieszkańców, w jakim zakresie mogą, a w jakim nie, korzystać z wody – wyjaśnia zastępca kierownika referatu.

Jeszcze tego samego dnia, w godzinach popołudniowych gmina zapewniła dostawę wody w butelkach. – Do momentu kiedy Sanepid nie zdejmie zakazu, dowozimy ją mieszkańcom – podkreśla rozmówca TYGODNIK-a.

Próbki do analizy


W czwartek pracownicy Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej pobrali kolejne próbki. – Cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie – opowiada Czarnecki, który w połowie minionego tygodnia odebrał mnóstwo telefonów, od zniesmaczonych sytuacją mieszkańców. Każdej z osób udzielając wskazówek, jak mają postępować w takiej sytuacji. – Wiadomo jakie zagrożenie niesie za sobą bakteria E.coli. Dlatego nie dziwiła mnie reakcja Sanepidu – mówi Czarnecki.

Skąd bakteria mogła znaleźć się w ujęciu? – E.coli to bakteria kałowa, która najprawdopodobniej dostała się do wodociągu z szamba. Podejrzeń co do osób, które mogły przyczynić się do rozprzestrzenienia jej nie mamy. Faktem jest, iż wielu mieszkańców nie tylko na terenie gminy Bodzentyn, ale także ościennych korzysta jeszcze z przydomowych szamb. Niektórzy posiadają także studnie, do których mogły być wpuszczane ścieki - tłumaczy.

W przypadku samego Bodzentyna – jak zapewnia Czarnecki – woda płynąca z ujęcia jest chlorowana. – Prawdopodobieństwo wystąpienia podobnego zagrożenia i bakterii E.coli jest praktycznie znikome - mówi.

O zagrożeniu mówią otwarcie mieszkańcy ul. Młynarskiej w Św. Katarzynie. - Panie, tyle lat był spokój z wodą, nie było z nią problemu. Takich cudów jeszcze nie było - opowiada 71-letni pan Tadeusz. Codziennie odbiera od pracowników bodzentyńskiego Komunalnego Zakładu Wodociągów Kanalizacji i Remontów wodę w baniakach. - Trzeba przyznać, że gmina stanęła na wysokości zadania. Dziennie otrzymujemy po 30 litrów. Wody z kranu zgodnie z zaleceniami staramy się nie używać – dodaje w rozmowie z TYGODNIK-iem.



Czy wiesz, że...
Zwykle E.coli powoduje jedynie zatrucia pokarmowe, ale gdy dostanie się do układu moczowego, może stać się przyczyną poważnych zakażeń. Jest najczęstszą (60–80 proc.) przyczyną zakażeń dróg moczowych. Czynnikiem sprzyjającym jest cewnikowanie – ok. 80 proc. cewnikowanych mężczyzn i 30 proc. kobiet ma bakteriurię. E. coli jest drugim czynnikiem etiologicznym, zapalenia opon mózgowych u noworodków. Niektóre szczepy mogą powodować zapalenia otrzewnej, czego powikłaniem może być sepsa. E.coli jest najczęstszą pałeczką gram ujemną, wywołującą sepsę. Zakażenie nią najczęściej kończy się zatruciem pokarmowym, choć i ono mogą mieć różny przebieg. W wyniku zakażenia może dojść do wyniszczających biegunek choleropodobnych, czerwonkopodobnych, do krwotocznego zapalenia jelit, a w następstwie do zespołu mocznicowo-hemolitycznego i zakrzepicy.



 



Zaczęło się od szkoły w Bęczkowie
Pierwsze sygnały, o tym, że groźna bakteria może znajdować się w wodzie pojawiły się w Zespole Szkół w Bęczkowie, w gminie Górno. Specjaliści z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej wykryli E.coli. Uczniowie i personel dostali zakaz używania wody, a we wtorek sanepid wydał takie samo zarządzenie dotyczące całego wodociągu, do którego, oprócz bęczkowskiej szkoły, przyłączone jest 12 tysięcy ludzi na terenie gmin Górno, Bieliny i Bodzentyn.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do