Reklama

Moim fanom chcę sprawić wiele radości

- Mistrzostwa świata to cel numer jeden, ale gdyby pojawiła się atrakcyjna oferta walki na zawodowym ringu chętnie z niej skorzystam – podkreśla w rozmowie z TYGODNIK-iem wychowanek starachowickiego Dragona Dawid Kasperski. Reprezentant Polski kończy właśnie udział w zgrupowaniu kadry narodowej. W stolicy polskich Tatr przygotowuje się do najważniejszych w tym sezonie zawodów.

TYGODNIK: Dla niektórych końcówka wakacji to ostatni dzwonek by odpocząć. O kadrze narodowej w formule K-1 na pewno nie można tego powiedzieć. Pracujecie w pocie czoła nad formą, która ma przyjść w odpowiednim momencie: przełomie października i listopada, kiedy to odbędą się mistrzostwa świata w Serbii.

D. KASPERSKI, BYŁY ZAWODNIK DRAGONA STARACHOWICE: - Jadąc do Zakopanego nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu mamy świetne warunki do treningów. Szkoleniowcy kadry narodowej przyjęli klucz, według którego rozpisane są zajęcia. Trenujemy trzy razy dziennie, każdą dobę zaczynając niemal jednakowo, czyli rozruchem. Treningi w sali nastawione są głównie na wytrzymałość. Dzięki wspólnym zajęciom zdobywamy doświadczenie i wiedzę, o każdym z nas. Tradycyjnie już podczas zgrupowania pracujemy nad siłą. Trenerzy śmiali się z nas ostatnio, że jedyne czego brakuje to uskutecznienia marszobiegu. W górach są odpowiednie do tego miejsca, więc na własnej skórze przekonujemy się, co trzeba i należy poprawić.

Obóz kadry narodowej to tylko jeden z elementów okresu przygotowawczego. Przed startem w mistrzostwach świata sprawdzisz się w pojedynku na zawodowym ringu?

- Taki scenariusz biorę pod uwagę. Nie ma lepszej formy sprawdzenia swojej dyspozycji, niż sama walka. Lubię walczyć, sprawia mi to ogromną satysfakcję. Na pewno gdyby dziś takowa oferta pojawiłaby się, pewnie nie zastanawiałbym się długo, wyrażając zgodę na pojedynek o pas. Z opiekunami z kadry bierzemy pod uwagę udział w zawodach amatorskich lub Pucharze Świata. Czy w tym momencie pojawiły się zapytania w sprawie zawodowego pojedynku? Na razie nic konkretnego. Nie zmienia to jednak faktu, że w każdej chwili jestem przygotowany by przyjąć propozycję. Nawet na 2 tygodnie przed MŚ.

7 listopada, a zatem już po zakończeniu MŚ, weźmiesz udział w gali Fighters Night w Rzeszowie. W tym roku, w Kielcach w jednej z odsłon cyklu zaprezentowałeś się z bardzo dobrej strony. Na Podkarpaciu będzie podobnie?

- Nie ma innej opcji (śmiech). Priorytety na drugą połowę roku oczywiście się nie zmieniły. Cel jaki sobie wyznaczyłem to medal mistrzostw świata, ale równie fajnie byłoby pokonać przeciwnika w Rzeszowie. Wszystko da się pogodzić. Forma i zdrowie dopisują, także nie mam na co narzekać. Przed sezonem zakładałem, że wakacje będą bazą do kolejnych startów. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zobaczymy jak będzie.

Masz zapewne świadomość, że twoje nazwisko będzie wymieniane w gronie faworytów do złotego medalu w światowym czempionacie?

- To najważniejsza impreza sezonu. Nie zaskoczę, jeśli powiem, że interesuje mnie tylko najwyższy stopień podium. W tym momencie trudno wskazać kto będzie najgroźniejszym rywalem do złota. List z zawodnikami jeszcze nie ma na stronach internetowych. To z kim przyjdzie mi się mierzyć, nie ma znaczenia. W świecie sportów walki sytuacja jest dynamiczna i zmienia się praktycznie z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień. Dlatego tym trudniej wskazać kogoś, kto postara się wskoczyć na szczyt hierarchii. Bardziej muszę skupić się na sobie i swoich przygotowaniach.

Nie będzie problemu z aklimatyzacją?

- Nie, bo Serbia to nie egzotyczny kierunek. Skupienie i koncentracja będą najistotniejsze przed MŚ.



Czy wiesz, że...
Dawid Kasperski w swojej bogatej kolekcji ma już medal przywieziony z mistrzostw świata. Przed dwoma laty w Brazylii, starachowiczanin sięgnął po srebro w kat. 86 kg. W drodze do finału pokonał kolejno Włocha Aleksandra Shornikova, Izraelczyka Hani Khalila oraz Serba Urosa Bogojevica. Zwycięstwo nad reprezentantem Izraela zapewniło mu medal. Sukces nad Serbem Bojevicem oznaczał z kolei awans do wielkiego finału.



 

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do