Reklama

Pustki w "Skałce". Jak zareaguje miasto?

- Ponad 10 lat handlowałam na Manhattanie, ale nie żądano ode mnie horrendalnych jak na warunki starachowickie opłat. Kiedyś nikt z władz miasta nawet nie wpadłby na taki pomysł – rozpoczyna rozmowę pani Irena, właścicielka niewielkiego boksu, w którym można kupić drób i wyroby wędliniarskie. Galeria "Skałka" i przeniesienie lokalnych sprzedawców do nowoczesnego budynku miało przyciągnąć klientów. Zdaniem naszych rozmówców, taka koncepcja nie do końca zdała jednak egzamin.

- Głównie ludzie starsi, którzy przyzwyczaili się do robienia zakupów na dawnym Manhattanie, nadal przyjeżdżają do nas. Nie chcą kupować w sieciówkach. Cen nie możemy zmieniać, bo klienci odwrócą się od nas – dodaje rozmówczyni TYGODNIK-a.

Są też w "Skałce" dobre, dobrze prosperujące punkty handlowe, chętnie odwiedzane przez klientów. Nie zmienia to faktu, że coraz więcej boksów, które w założeniu miały wypełnić się sprzedawcami na piętrze galerii świeci pustkami. Dlaczego?

- Podstawa to miesięczny czynsz, który wynosi ok. 1,5 tys. zł. Nie każdego sprzedawcę stać na pokrycie takich kosztów. Jaki zatem zysk trzeba wypracować, by nie kończyć miesiąca z minusem na koncie? – nie ukrywa oburzenia pani Danuta, kolejna z naszych rozmówczyń, która wyraziła swą dezaprobatę na temat czynszu. Na tym lista opłat, związanych z utrzymaniem boksu się nie kończy. Kolejne to podatek od gruntu. - Płacę 317 zł. Do tego należy jeszcze zaliczyć 200 zł za prąd – podkreśla kobieta.

Sprzedawcy: obniżcie czynsz


Takich osób jak ona jest więcej. - W sprawie obniżki czynszu do władz miasta pisaliśmy w ciągu minionego roku dwukrotnie. Za każdym razem nasze prośby okazały się bezskuteczne – twierdzi pani Danuta, którą nie dziwi niepokojące zjawisko pustych boksów. - Nie każdego stać jest na utrzymanie małego sklepiku. Nie chcę być złym prorokiem, ale jeśli taki stan utrzyma się dłużej, centrum będzie trzeba chyba zamknąć – twierdzi. I dodaje: - Nigdy nie wygramy ze sklepami wielkopowierzchniowymi, dlatego miasto może powinno zastanowić się nad zatrudnieniem menadżera, który byłby w stanie przyciągnąć sprzedawców do budynku.

W jaki sposób? - Na pewno nie takimi stawkami za czynsz jak obecnie – podkreśla i dodaje, że galerii nie brakuje mankamentów. - Wiele osób korzysta dziś z kart płatniczych i bankomatowych. W "Skałce" bankomatu nie ma do dziś. Druga sprawa to ogrzewanie i brak klimatyzacji w niektórych boksach. Latem jest duszno – zaznaczyła.

W jaki sposób miasto zamierza iść na rękę sprzedawcom? - Za nami spotkania z handlowcami z górnej części galerii. Obniżek czynszu nie należy się spodziewać, natomiast rozpoczęliśmy działania mające na celu przyciągnięcie jak największej liczby osób, które byłyby zainteresowane wynajęciem powierzchni handlowych właśnie w tej części hali – twierdzi prezydent Starachowic Marek Materek.

Niewykluczony jest również inny scenariusz, łącznie z tym, że Galerią zarządzałaby jedna ze spółek miejskich, np. Starachowickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. - Na razie to tylko plany – dodaje gospodarz grodu nad Kamienną.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do