Ducha walki nie można było im odmówić

Najwięcej emocji w przypadku zawodników starachowickiego klubu, jak bywa to w ostatnich miesiącach w zwyczaju, dostarczyły pojedynki z udziałem Tatiany Pluty. Zawodniczka znajdująca się w kadrze Polski w swojej kategorii wagowej (48 kg) nie miała rywalki. - Stąd decyzja o stoczeniu walki w cięższej kategorii, do 51 kg – powiedział Paweł Pożoga, trener Staru. Pluta nie miała problemów z awansem do finału. Jej rywalką w pojedynku, którego stawką było uplasowanie się na najwyższym stopniu podium była Angelika Krysztoforska, reprezentująca klub Boxing Dąbrowa Górnicza.

- Tatiana przegrała na punkty i musiała zadowolić się tytułem wicemistrzyni kraju. Nie zmienia to faktu, że obie zawodniczki stanęły na wysokości zadania, dając pokaz świetnego, technicznego boksu. Kat. 51 kg z pewnością nie należy do ulubionych Tatiany. W cięższej, co na pewno zrozumiałe dla fanów pięściarstwa, siła ciosów i rażenia jest większa – ocenił szkoleniowiec popularnych zielono-czarnych. W podobnej sytuacji, w czasie turnieju w Busku znalazł się Wiktor Wieczorkiewicz, który w kat. 72 kg nie miał przeciwnika. - Pojechał głównie po naukę. Na poważne pojedynki z pewnością przyjdzie jeszcze czas – zaznaczył trener Pożoga.

Mistrzostwa na najniższym stopniu podium ukończył Michał Kiełek (kat. 75 kg), który znalazł się w półfinale. Przegrał pojedynek z zawodnikiem z miejscowego klubu. Miłą niespodziankę, o czym mówił otwarcie trener Staru, sprawił natomiast Kacper Lisowski (kat. 64 kg). Mimo porażki, ze swojej postawy może być zadowolony. - W półfinale walczył jak równy z równym. Udowodnił, iż ma wielkie serce do boksu. Ducha walki nie można mu było odmówić. Jeśli nadal pracować będzie tak jak obecnie, przed nim fajna przyszłość - przypuszcza Pożoga.



Czy wiesz, że...
W turnieju udział wzięło łącznie 157 zawodników i zawodniczek. Do Buska Zdroju przyjechali reprezentanci 40 klubów z całej Polski.