
Blisko 200 osób samotnych, starszych, schorowanych, ale nie tylko również tych, którzy mieli potrzebę spotkania i integracji w szerszym gronie spotkali się na starachowickiej wigilii dla samotnych w Starachowicach.
To największa chyba od lat wigilia w Starachowicach, której inicjatorami były Fundacja Wolne Miejsce z Mariuszem Lipcem, który podobne wydarzenia organizuje w całej Polsce oraz Widzialna Ręka Starachowice pod wodzą Maxa Ciszka, który znany jest z podejmowania tego akcji. Nie udałoby się to jednak gdyby nie ogromny sztab wolontariuszy i osób chętnych do wsparcia i pracy na rzecz drugiego człowieka. Swój udział miały w tym służby miejskie z pracownikami Centrum Usług Społecznych oraz Parku Kultury, którego podopieczne uświetniły muzycznie to wydarzenie. Niezliczona armia dobrych serc przygotowała stoły na 200 osób a jeszcze wcześniej mnóstwo rąk do pracy przystąpiło do lepienia pierogów i przygotowania innych wigilijnych potraw, które królowały na świątecznym stole. Z życzeniami i błogosławieństwem na świąteczny czas przybył ks. Sławomir Rak. Nie zabrakło życzeń od prezydenta miasta oraz wspólnego kolędowania.
Z wigilii, która odbyła się 24 grudnia w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 11 nikt nie wyszedł z pustymi rękami. Uczestnicy otrzymali okolicznościowe paczki, które na pewno przydadzą się na święta.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I znowu z roli głównej szef komitetu politycznego . Gdzie te zapowiadane 200 osób ???
W Polsce jest 400 tys. form nazwisk z czego 50 tys. to nazwisko Lipiec i jego pochodne. A zatem nie jednemu psu Burek. Przy uważnym czytaniu obywatel Porażka powinien zauwazyć różnicę było o Mariuszu, a nie Krzysztofie. Osób naliczono 193. Porcje, które pozostały dostarczono tym, którzy pełnili wigilijną służbę.Nic nie stało na przeszkodzie, by waść skorzystał z zaproszenia i na własne oczy zobaczył, a nie oplatał bzdety.