
Zarówno do prezydenta miasta Marka Materka, a także Rady Miejskiej, przedstawiciele starachowickiego stowarzyszenia "Wrażliwi Społecznie" skierowali pisemne wnioski o przeprowadzenie i zorganizowanie w możliwie jak najszybszym terminie, publicznej debaty dotyczącej realizacji inwestycji Instalacji Odzysku Energii, popularnie zwanej spalarnią śmieci. Poinformowano o tym podczas środowej (26 sierpnia) konferencji prasowej. Jaki będzie odzew?
Kilka tygodni temu, o czym informowaliśmy zarówno na łamach TYGODNIK-a jak i portalu starachowicki.eu, ogłoszony został przetarg na realizację inwestycji. Głos w tak ważnej dla mieszkańców sprawie, po raz kolejny zabrało stowarzyszenie "Wrażliwi Społecznie". To właśnie ta organizacja pozarządowa, była inicjatorem przeprowadzenia w Starachowicach referendum na temat budowy spalarni. Jak się później okazało, referendum ze względu na niską frekwencję nie było wiążące.
- Do prezydenta miasta oraz Rady Miejskiej skierowaliśmy dwie petycje. Dotyczą one przeprowadzenia ogólnomiejskiej debaty publicznej. Miałaby polegać na formule konsultacji na temat planowanej budowy spalarni – powiedział w czasie środowego spotkania z mediami Paweł Lewkowicz, prezes stowarzyszenia "Wrażliwi Społecznie". - Dlaczego akurat petycja? Chcemy zabierać głos w ważnych dla nas sprawach. Wiemy doskonale jakim wynikiem zakończyło się referendum, które nie było wiążące. We wnioskach wskazaliśmy, iż referendum nie mogło być ważne, bowiem zabrakło publicznej debaty na ten temat. Wierzmy, że nasze petycje przyniosą oczekiwany efekt – zaznaczył.
Jak podkreślił prezes Lewkowicz, znaków zapytania, co do realizacji przedsięwzięcia jest sporo. Stąd apel o przekazanie najbardziej rzetelnych i wiarygodnych wiadomości. - Chcemy wiedzieć, jakie koszty zostały już poniesione w związku z inwestycją. W debacie chcemy zainteresować organizacje społeczne, tak by każdy mógł się wypowiedzieć. Uważamy, że forma dyskusji jest najlepszą platformą – mówił.
Co jeśli tak miasto, jak i radni nie będą wyrażali woli dyskusji na ten temat? Jak zadeklarowali przedstawiciele organizacji, stowarzyszenie na własną rękę zorganizuje debatę społeczną.
- Wychodzimy z założenia, że nie ma nic o nas, bez nas. Ci z mieszkańców, którzy chcą zabrać głos muszą wypowiedzieć się w tej sprawie. "Wrażliwi Społecznie" nigdy nie opowiedzieli się za czy przeciw. Chcemy wiedzieć jak najwięcej, by wyrobić sobie opinię na ten temat. Mówienie, że jesteśmy przeciw jest nieprawdą. Skoro to jest wielkie dzieło, które ma powstać, nic tylko informować, jak najwięcej mówić. Mam wrażenie, że jest jeszcze wiele znaków zapytania w sprawie inwestycji – dodał Lewkowicz.
- Inwestycja nie jest opatrzona do końca prawidłowościami. Może to świadczyć o niejasnych planach i zamiarach. Nasze stowarzyszenie domagało się udzielenia odpowiedzi przez inwestora. Wydawało nam się, że nie powinno być z tym problemów. Stało się jednak inaczej. Jak się okazało, sprawiło to ogromną trudność – stwierdziła Beata Gorczyca, wiceprezes stowarzyszenia "Wrażliwi Społecznie". - Zastanawialiśmy się nad tym, czy przeszkodą może być Covid 19. Prezydent wzmocnił aktywność publiczną. Zorganizował debatę publiczną na temat rozwoju lokalnego. Co zdziwiło nas w niej najbardziej? Pierwszą osobą popierającą budowę instalacji był dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Czy to jest właściwa osoba do wypowiadania się na ten temat? MOPS ma chyba inne zadania, takie jak wspieranie rodzin w trudnych sytuacjach materialnych, czy integracja ze środowiskiem wykluczonym społecznie – zwracała uwagę wiceprezes Gorczyca.
W briefingu prasowym udział wziął również Zbigniew Kroczek, prezes stowarzyszenia "Inicjatywa dla Starachowic", który także odniósł się do pomysłu budowy spalarni.
- Mówimy o największej inwestycji na przestrzeni ostatnich lat w Starachowicach. Nigdzie w skali kraju, żaden podmiot samorządowy nie podejmuje się tak dużej inwestycji pod względem finansowym. Tym bardziej, iż została umiejscowiona na terenie miasta, w niecce rzeki Kamiennej. Wszystkie zakłady tego typu powstały z dala od miasta. U nas modernizowana ma być stara kotłownia – powiedział prezes Kroczek.
- Na początku, jeszcze kilka lat temu pomysł wydawał się dobry. Wykonując taki zakład, odpady miały być utylizowane na terenie Starachowic. Przez 5 lat zmieniło się wiele, w tym m.in. warunki dofinansowania. Musimy sobie otwarcie powiedzieć, to będzie typowa spalarnia śmieci. Wymóg jest podstawowy, by zakład pracował cały czas. Zapas surowca musi być dostarczony na kilka dni. Według nas usytuowanie to bardzo ryzykowny pomysł. Wskaźnik spalin jest niebezpieczny dla kobiet w ciąży i dzieci. W pobliżu zakładu mamy kąpielisko Piachy, w promieniu 1 km również Lubiankę. Należy zadać pytanie: czy spalarnia w tym miejscu będzie miała rację bytu? Czy ktoś, kto będzie wypoczywał na terenie zalewów, przyjedzie do Starachowic? Jeszcze do niedawna podawano przykłady Wiednia i Krakowa, w których takie instalacje funkcjonują. To jednak inwestycje na potrzeby wielkich aglomeracji - dodał.
Prezes Kroczek jako argument przemawiający przeciw budowie spalarni, przytoczył przykład wartości nieruchomości. - Dla nas dziwne jest milczenie radnych w tej sprawie. Jeśli powstałaby taka inwestycji, odnotujemy diametralny spadek wartości nieruchomości. Niejednokrotnie wybiera się tereny wiejskie, by się tam osiedlić, mając czyste powietrze. Tam można spokojnie funkcjonować. Będzie widoczny exodus mieszkańców. Jeśli w ciągu roku 700-800 mieszkańców opuszcza Starachowice, inwestycja na pewno nie zatrzyma tych ludzi – zauważył prezes Kroczek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie