
- Dopóki nie będzie powszechnego obowiązku znakowania zwierząt, dopóty będą problemy z wypadkami z udziałem psów, w tym gryzieniem dzieci - nie ma co do tego wątpliwości Marek Wojtas, wójt gminy Pawłów, której zarzuca się brak empatii i zaniedbania w zakresie walki z bezdomnością zwierząt.
Co jakiś czas powraca problem bezpańskich psów w gminie Pawłów. Tym razem obrońcy zwierząt zarzucili gminie opieszałość i brak empatii, co miało spowodować ciążę u jednej z bezdomnych suk, która wałęsała się po gminie i nie została w porę odłowiona.
- Bezdomność zwierząt to wasza wina, bezpośrednio się do niej przyczyniliście. Na zgłoszenia nie zareagowaliście, kompletnie zbagatelizowaliście sprawę - taki zarzut padł pod adresem gminy.
Stanowczo sprzeciwił się temu Marek Wojtas, wójt gminy Pawłów zabierając publicznie głos w sprawie podczas sesji Rady Gminy, na której został przyjęty "Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganiu bezdomności zwierząt na terenie Gminy Pawłów w 2023 roku." W tym roku na ten cel zabezpieczono w gm. Pawłów ponad 422 tys. zł na walkę z bezdomnością zwierząt, z czego 380 tys. zł jest na zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku.
- Mamy problem z odłowem zwierząt - przyznał wójt M. Wojtas. - Odłowienie i koszt umieszczenia pasa w schronisku to jest ponad 3 tys. zł. Rocznie to kosztuje gminę ponad 300 tys. zł. To jest jakiś kosmos. Wymagania rządowe są takie, że jest coraz mniej schronisk a koszty coraz wyższe. Schronisko szuka dla takich psów właścicieli do adopcji, ale różnie z tym bywa. Jeszcze małe szczeniaki cieszą się zainteresowaniem, ale ludzie nie chcą starych psów. Bezdomność zwierząt to duży problem, ale wynika on z prostej przyczyny. To jest wina rządu i posłów a łatwo ten problem rozwiązać. Wystarczy wprowadzić powszechny obowiązek znakowania zwierząt. Gdyby istniał taki obowiązek z ogólnopolską bazą, jako gmina w ciągu roku na swój koszt zachipowalibyśmy wszystkie zwierzęta. To by kosztowało ok. 80 tys. zł a nie ponad 300 tys. zł rocznie, które teraz wydajemy za umieszczenie psa w schronisku. Wtedy byśmy wiedzieli, czyj to pies i nikt nie czyniłby gminie zarzutów, że nic z tym nie robimy a mamy na to pieniądze. A pieniędzy na to dodatkowych nie mamy, to są pieniądze z budżetu. Zabieramy biednym dzieciom, żeby wydać na biedne zwierzątka.
Jak mówił wójt bardzo dużo psów się błąka przy Sanktuarium w Kałkowie-Godowie.
- To nie są bezpańskie zwierzęta, tylko czyjeś, ale jak jest problem, pogryzienie albo potrącenie to nikt się do takiego psa nie przyzna i nie poczuwa. A brak należytego zabezpieczenia psa stanowi wykroczenie. Gdyby pies był oznakowany, przypisany do właściciela problemu by nie było. Znakujemy świnie, krowy, jest pomysł na kury a psy tak ciężko oznakować. Nie wiem, dlaczego rząd nie zrobi z tym porządku? Skąd się bierze ten opór? W krajach Europy zachodniej, nie ma takiego problemu z bezdomnością zwierząt. Zwierzęta są czipowane, a brak czipa wiąże się z sankcjami finansowymi. W ciągu dwóch miesięcy problem by się sam rozwiązał - dodaje wójt, który wyszedł z propozycją finansowania przez gminę kosztów szczepienia przeciwko przeciwko wściekliźnie w zamian za zaczipowanie psa. - W tym roku już nie zdążymy tego zrobić, ale przygotujemy się do tego za rok.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie