
Jeszcze na dobre nie ujrzał światła dziennego pomysł połączenia Szkoły Podstawowej nr 11 i 12 w Starachowicach, a już prezydent miasta wycofuje się z tej propozycji. Powód? Większość grona pedagogicznego jest kategorycznie przeciwna tego typu inwestycji.
W ostatnich dniach prezydent miasta przedstawił gronu pedagogicznemu szkół podstawowych nr 11 i nr 12 w Starachowicach propozycję, aby fundusze norweskie przeznaczyć na podniesienie jakości edukacji w mieście oraz zorganizowanie nowej ekologicznej szkoły, która będzie wizytówką naszego miasta.
Propozycja zakładała połączenie obydwu szkół oraz kompleksową przebudowę i adaptację budynku sp 11 i budynku po gimnazjum nr 3 do nowej oferty edukacyjnej. Na budynkach planowany był montaż zielonych ścian i dachów oraz paneli fotowoltaicznych (tak, aby szkoła mogła być samowystarczalna energetycznie).
- Mieliśmy nadzieję, że proponowana inwestycja znacznie podniesie atrakcyjność osiedleńczą oraz poprawi jakość edukacji, chcieliśmy stworzyć modelową szkołę. Plany były bardzo ambitne i wymagały współpracy, gotowości oraz pełnej akceptacji najbardziej zainteresowanych grup czyli obydwu społeczności szkolnych - poinformował Marek Materek, prezydent Starachowic. - Niestety po prezentacji koncepcji w szkole podstawowej nr 11 i szkole podstawowej nr 12 okazało się, że większość grona pedagogicznego jest kategorycznie przeciwna tego typu inwestycji. Sprawą konfliktową okazała się również kwestia nazwy szkoły. Zdecydowany sprzeciw ze strony nauczycieli zmusza nas do rezygnacji z planowanej inwestycji.
Wobec tych planów swój niepokój wyraziło również Towarzystwo Pamięci Armii Krajowej, które w związku z połączeniem obawiało się zmiany/utraty nazwy patrona SP nr 11 Jana Piwnika "Ponurego".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To tylko świadczy jaką konserwą są n- le i najważniejszy jest patron a nie korzyści dla dzieci. Rozumiem, że znów obawiają się o swoje stołki, ale niektórym przydały by się zmiany na miejsce w biedronce.