Reklama

Postawili wszystko na jedną kartę. Jaros strzela po raz pierwszy

Zaryzykowali, ale w tym przypadku inny scenariusz niż zdobycie gola wyrównującego nie wchodził w rachubę. Futboliści GKS-u Rudki w kolejnym meczu sparingowym, w zimowym okresie przygotowawczym musieli uznać wyższość Lubrzanki Kajetanów. – Zagraliśmy niezwykle ambitnie, do ostatniego gwizdka walcząc o jak najlepszy rezultat – ocenił sobotnie spotkanie, rozegrane na boisku ze sztuczną trawą w Łagowie pomocnik "Gieksy" Bartosz Borowiec.

Ekipa trenera Janusza Cieślaka, którego pod nieobecność w roli szkoleniowców zastępowali Andrzej Reczko, a także Łukasz Kowalski wyszła nastawiona od początku meczu na ofensywę. Za zdobywanie bramek odpowiedzialni byli bowiem Mariusz Jaros oraz Tomasz Lipski. Pierwszy z doświadczonej dwójki, jeszcze w pierwszej części wpisał się na listę strzelców. Zdaniem arbitra w polu karnym nieprzepisowo zatrzymywany był Dariusz Kowalski, a sędzia wskazał na punkt oddalony od bramki o 11 metrów. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się 33-letni snajper, dla którego było to pierwsze trafienie, po powrocie do drużyny z Rudek (jesienią Jaros reprezentował barwy IV-ligowej Łysicy Bodzentyn).


Po zmianie stron stworzyliśmy kilka sytuacji do tego, by doprowadzić do remisu. Staraliśmy się grać piłką. Z pewnością były momenty, które mogły podobać się naszym sympatykom – powiedział Bartosz Borowiec, który sobotnią potyczkę rozpoczął na ławce rezerwowych. Wychowanek GKS-u Rudki na murawie pojawił się w drugiej połowie. – W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że albo uda nam się wyrównać, albo Lubrzanka wykorzysta sytuację do strzelenia gola i postawi przysłowiową kropkę nad i. Po zmianie stron mogliśmy pokusić się o kolejne trafienia – dodał Borowiec.


Sportowa wizytówka gminy Nowa Słupia doznała pierwszej porażki w tym roku. Powodów do zmartwień jednak nie ma. – W ostatnich tygodniach trenowaliśmy ciężko. Na pewno, kiedy zejdziemy z obciążeń, powinno to wyglądać lepiej. Jesteśmy optymistami i wierzymy w to, że forma przyjdzie w odpowiednim momencie – zaznaczył pomocnik GKS-u.

Sobota, 16. lutego, Łagów

LUBRZANKA KAJETANÓW – GKS RUDKI 3:1 (2:1)
2:1 Mariusz Jaros (43)-karny
RUDKI: Rafalski – Treska, Ł. Kowalski, Gawlik, Broniś, R. Dawidowicz, Maniara, Gryz, D. Kowalski, Jaros, Lipski oraz Sylwanowski, Borowiec, D. Dawidowicz, Dziubek, B. Wiecha, K. Wiecha, G. Wiecha, Michta. Trener: Janusz Cieślak.

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do