
Kiedy próba nawiązania kontaktu i wejścia do mieszkania zakończyła się fiaskiem, wówczas nie miała zamiaru już czekać dłużej. Pracownica starachowickiego Centrum Usług Społecznych powiadomiła służby ratunkowe o kobiecie, która może wymagać natychmiastowej pomocy medycznej. Na miejscu pojawili się strażacy, policjanci oraz pogotowie.
Alarm poderwał służby w środę (8 listopada), przed południem. Niepokojąca informacja dotyczyła kobieta, do której przyszła pracownica CUS. Na miejscu okazało się, iż starachowiczanka zasnęła.
- Nie była zatem konieczna pomoc medyczna. Kobieta otworzyła drzwi do mieszkania - powiedział Artur Obara, dyżurny operacyjny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To komedia ale wszystko odbywa się na nasz koszt > Policja , straż , pogotowie i beztroska opiekunka CUS ..
Ale jakby nie wezwała nikogo a okazało by się że jej się coś stało to by było że była tam pracownika mopsu o nic nie zrobiła ????♀️
Opiekunka powinna mieć zapasowy klucz. Dorobienie kosztuje 5 zł. Taka bezsensowna akcja to tysiące złotych. Myślenie nie boli..Potem dziwimy się, że czekamy na karetkę kilka godzin, bo czeka pod blokiem wezwana bez jakiegokolwiek powodu...Zresztą dotyczy to wielu takich akcji, gdzie syn czy córka nie pomyśleli o dodatkowym kluczu więc nawet nie wzywają ślusarza( bo to kosztuje) tylko od razu do straży ( bo to gratis)..