Reklama

Czy policja będzie w stanie go powstrzymać? Podpalacz na osiedlu

Doświadczeni ratownicy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach podkreślają: w tych zdarzeniach, nie było cienia przypadku. W ciągu zaledwie kilku godzin, jednego i tego samego dnia, doszło do dwóch, groźnych pożarów. W przypadku drugiego z nich, istniało realne niebezpieczeństwo, iż w ogniu znajdzie się mieszkanie z domownikami. Co było przyczyną?


Kilkanaście miesięcy temu, głośno stało się o fatalnym w skutkach zdarzeniu, jakie odnotowano w jednym z budynków wielorodzinnych przy ul. Mickiewicza w Starachowicach. Jak się później okazało młodociany przestępca, postanowił urządzić sobie niecodzienną zabawę. Podpalił drewnianą klatkę schodową, a także same schody. Mężczyzna niedługo po tym zdarzeniu, został zatrzymany przez stróżów prawa. W Prokuraturze Rejonowej w Starachowicach usłyszał zarzut zniszczenia mienia.

Czy podobny finał będzie miała historia, jaka wydarzyła się w minioną środę (16 października)? Strażacy, którzy brali udział w obu akcjach ratowniczo-gaśniczych, nie mają cienia wątpliwości. Dwa obiekty zostały podpalone. Pytanie tylko czy w jednym, jak i drugim przypadku, za podłożeniem ognia stoi ta sama osoba.


Przed godz. 17, do stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej wpłynęła informacja o pożarze wolnostojącego garażu, położonego przy ul. Wspólnej w Starachowicach - powiedział mł.bryg. Marcin Nyga, oficer prasowy KP PSP. Działania strażaków, polegały nie tylko na jak najszybszym ugaszeniu płomieni, ale również przeszukaniu obiektu w środku. Na szczęście nie było tam osób. W garażu nie znajdował się również pojazd. Zagrożenie udało się błyskawicznie opanować. Na miejscu pogorzeliska pojawili się mundurowi, których zadaniem było zabezpieczenie śladów. Śledczy, jak udało nam się dowiedzieć, jeszcze tego samego dnia próbowali dotrzeć o właściciela garażu.


Po kilku godzinach, strażacy ponownie ruszyli do akcji. Co ciekawe, ok. godz. 22 doszło do pożaru budynku gospodarczego, znajdującego się na posesji oddalonej o ok. 250 metrów od miejsca pierwszego pożaru. - To budynek murowany. W wyniku niebezpiecznego żywiołu, żywiołu spaleniu uległa konstrukcja dachu – tłumaczył rzecznik Nyga. Pożar był na tyle groźny, iż przedostał się na sąsiedni budynek mieszkalny. W domu znajdowali się ludzie.


Na szczęście udało się go obronić. Komórka znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie. Przylegała ścianą do ściany z domem – opisywał mł.bryg. Nyga. Spaleniu, jak podkreślają ratownicy uległa warstwa ociepleniowa budynku. Akcja strażaków zakończyła się sukcesem. Ok. godz. 1, w nocy ze środy na czwartek, zastępy wróciły do koszar. Na miejscu pozostali natomiast funkcjonariusze, którzy przesłuchali domowników. Okoliczności obu zdarzeń badają mundurowi.


Prowadzimy czynności zmierzające do wyjaśnienia, co było główną przyczyną obu pożarów - stwierdził st.sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.


Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do