Reklama

Po 60 latach nadal trzymają się za ręce

Państwo Sierugowie z Tarczka, w gm. Pawłów, Barbara (78 l.) i Kazimierz (83 l.) są małżeństwem od ponad 60 lat.


Ramię przy ramieniu, dłoń przy dłoni

Państwo Barbara i Kazimierz Sierugowie, mieszkańcy Tarczka w gm. Pawłów, pod koniec lipca br. będą obchodzić 60-lecie zawarcia związku małżeńskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego. Oboje pochodzą z Kielc. Do Tarczka, w gm. Pawłów przybyli w latach 80-tych ub. wieku. Pani Barbara ma wykształcenie ekonomiczne, ale swoje życie zawodowe związała z PTTK. Pracowała tam jako przewodnik etatowy pełnodyspozycyjny. Była również zatrudniona w wydziale oświaty. Pan Kazimierz ukończył Politechnikę Warszawską. Pracował w armaturach w Kielcach, później m.in. w biurze projektowym i in.

- Właściwie mieliśmy dwa śluby - mówi pan Kazimierz. - Ślub kościelny odbył się 30 września 1953 r., w kościele pw. Św. Wojciecha w Kielcach. - Później okazało się, że sam ślub kościelny dla państwa nie jest ważny i rok później, czyli 30 lipca 1954 r. zawarliśmy związek przed urzędnikiem - mówi.

Państwo Sierugowie pamiętają dzień swojego ślubu i przyjęcie weselne. - Mieliśmy skromne przyjęcie w domu, tak jak to robiło się w tamtych czasach, ale z zachowaniem wszelkich tradycji - opowiada pani Barbara.

Po tylu latach wspólnego życia wspominają jak doszło do poznania się. - Poznaliśmy się w latach 50-tych w Kielcach. Zaczepiło mnie dwóch młodych turystów i zapytało o drogę. Był to mój przyszły mąż i jego kolega, który z kolei przyjaźnił się z moim bratem - opowiada pani Barbara i dodaje, że nie od razu była przychylna młodzieńcowi. - Byłam wtedy bardzo młodą dziewczyną i nie byłam na to przygotowana. Czasy były inne. Nie myślało się w tym wieku jeszcze o zakładaniu rodziny - mówi.

- Ja oniemiałem podczas pierwszego spotkania! Od razu wiedziałem, że będzie moją żoną. Albo ta albo żadna! - mówi z uśmiechem pan Kazimierz.

Czasem trzeba przymknąć oko

Para spotykała się ze sobą około 3 lat. Po ślubie zamieszkali w Kielcach. Na świat zaczęły przychodzić dzieci. Państwo Sierugowie mają ich trójkę: Aleksandrę, Grzegorza i Rafała. Doczekali się także dwóch wnuczek: Anny i Pauliny oraz jednego prawnuczka Maksymiliana.

Zapytani o najpiękniejsze momenty w kilkudziesięcioletnim pożyciu małżeńskim, wymieniają chwile kiedy na świat przychodziły ich dzieci. - To były na pewno najpiękniejsze momenty, kiedy się zdrowo chowały, przynosiły dobre oceny ze szkoły, kiedy układały swoje życie i wyrastali na dobrych ludzi - opowiadają. Nie oznacza to, że kilkadziesiąt lat wspólnego życia upłynęło w niezakłóconym szczęściu i sielance. - Życie jest życiem. Pięknych chwil było sporo, ale i tych złych, smutnych również. Małżeństwo to sztuka kompromisu. Czasem trzeba czegoś nie zauważyć, czasem na coś przymknąć oko. Pod żadnym pozorem nie można się obrażać i kontynuować tzw. cichych dni. One przyczyniają się do rozpadu związku. Trzeba rozmawiać - mówi pani Barbara. - Dziś są inne czasy. Dużo mówi się o wartościach, a mało te wartości wprowadza się w życie. Kiedyś było na odwrót. Poza tym zauważyliśmy, że dziś ludzie bardzo lekko podchodzą do instytucji małżeństwa. Kiedyś nie było takiego społecznego przyzwolenia na rozwody jak dziś, kiedyś małżeństwo i rodzina to były święte rzeczy - dodają.

Dostojnym Jubilatom gratulujemy pięknej rocznicy i życzymy jeszcze wielu wspólnych lat w dobrym zdrowiu i miłości!

Małgorzata Śpiewak

Aplikacja starachowicki.eu

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Reklama

Wideo Starachowicki.eu




Reklama
Wróć do