
W ub. tygodniu napłynęły do nas dobre wieści od 14-letniego Oskara Jasiaka, który od ub. roku zmaga się z białaczką. Ratunkiem dla chłopca jest przeszczep szpiku. Udało się znaleźć genetycznego bliźniaka, ale zaplanowany na 1 lipca przeszczep nie odbędzie się. Leczenie to koszty a oszczędności rodziny się kończą. Pomóżmy Oskarowi i jego bliskim, by w tym ogromnym stresie nie musieli się martwić o pieniądze.
Oskar od zawsze był pełen energii. Wszędzie było go pełno, żywiołowość, ciekawość świata i pasja do sportu - to było jego życie. Uwielbiał koszykówkę, siatkówkę, filmy i grę online z kolegami. Tak było do chwili pojawienia się choroby, która dała znać o sobie nagle i niespodziewanie...
- Teraz, z perspektywy czasu, widzę sygnały, które mogły nas ostrzec. Częste bóle głowy, zmęczenie, ból kolana - wydawały się nam skutkiem intensywnych treningów i gwałtownego wzrostu. Byliśmy u pediatry, ale badania krwi były dobre. Dopiero, gdy na ciele Oskara pojawiły się wybroczyny, zaczęliśmy się naprawdę niepokoić. Szybka wizyta na SOR, badania krwi i nagłe przewiezienie karetką na sygnałach do szpitala pediatrycznego w Kielcach - tak o nowej rzeczywistości opowiada Ewa Jasiak, mama Oskara.
Od października ub. roku chłopiec przebywa na oddziale onkologii i hematologii dziecięcej. Leczenie jest intensywne i obciążające. Intensywna chemioterapia, w tym jeden blok HR, bardzo obciążający dla organizmu. Na końcu tej drogi czeka go przeszczep. Po wielu miesiącach trudnych chemii, skutków ubocznych i wyzwań trwają przygotowania do najważniejszego zabiegu. Okupione to jest ogromnym stresem zarówno dla pacjenta, jak również dla rodziny, która na wiosnę zaapelowała o rejestrację w bazie dawców szpiku, by znaleźć genetycznego bliźniaka, gdyż sami nie mieli wymaganej zgodności.
- Choroba i długie leczenie mocno wpłynęły na samopoczucie nasze i Oskara - pojawiła się depresja, zamknięcie w sobie. Cały czas staramy się odnaleźć w tej nowej, trudnej rzeczywistości, z pomocą specjalistów i ludzi wielkiego serca - mówi mama chłopca. - Dla mnie, jako mamy, to wszystko jest niewyobrażalnie trudne. Byłam w szoku, kiedy usłyszałam diagnozę. Nie miałam czasu na rozpacz - musiałam być silna dla Oskara, jestem z nim przez cały czas.
Przed Oskarem wciąż jeszcze długa droga - leczenie potrwa ok. dwa lata, a dopiero po pięciu latach od przeszczepu będzie można powiedzieć, że jest zdrowy.
Rozkręcona na wiosnę akcja rejestracji w bazie dawców DKMS przyniosła pożądany skutek. Podczas rejestracji przy galeriach handlowych, kościołach, w zakładach pracy, na eventach w gm. Wąchock i Mirzec udało się zarejestrować ponad 500 potencjalnych dawców szpiku. To dało nadzieję, na zdrowie, na życie...
- Oskar zakończył leczenie w szpitalu w Kielcach. Od poniedziałku miał być w Krakowie. Ma za sobą ostatnią chemię HR bardzo mocną. Dzielnie to zniósł, ogólnie wrócił w miarę do formy, nabrał sił, bo bardzo ciężki okres przed nim - dodaje mama.
Wyzwaniem jest przeszczep, który był planowany na 1 lipca. Udało się znaleźć genetycznego bliźniaka dla Oskara ze 100 procentową zgodnością. Niestety cały ten plan musi poczekać, gdyż dawca rozchorował się i na razie nie może dojść do przeszczepu, którego Oskar tak potrzebuje.
W tym ogromnym stresie sen z powiek spędzają również pieniądze. Oszczędności rodziny bardzo szybko stopniały. A dalsze leczenie i rehabilitacja wymagają nakładów finansowych. Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi dobrego serca o wsparcie. Na portalu https://dzieci.naratunek.org/oskar-jasiak/ trwa zbiórka, gdzie można dołożyć swój grosz na rzecz Oskara. Każda złotówka jest bardzo cenna, za co rodzice Ewa i Paweł Jasiak są bardzo wdzięczni wszystkim i każdemu z osobna.
- Przeszczep to nasz cel, to nasza nadzieja. Mimo wszystkich trudności wciąż wierzymy, że nasz syn kiedyś wróci do swoich pasji, do szkoły, do życia, które tak kochał. Na razie czekamy i trzymamy się razem - bo nic innego nie ma teraz większego znaczenia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie